Propaganda Łukaszenki opublikowała bardzo dziwne wideo: Łukaszenka przebrany za postać z filmu „Dyktator”, trzymając na rękach swojgo szpica, omawia ze swoim generałem przyszłą inwazję na Polskę i Litwę.
Jak odczytywać tę militarystyczną retorykę Mińska, podpowiada Olga Lautman, starsza badaczka w Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) w wywiadzie dla portalu Charter97.org.
– Poza śmiechem, to było jak z filmu o złoczyńcy, Łukaszenka ze swoim małym, puszystym pieskiem. Chyba znowu są to puste słowa. Czy rzeczywiście zamierza rozpocząć inwazję na Polskę lub Litwę? Nie sądzę. Jak we wszystkim, lubi rozmawiać, pokazywać swoje siły, ale myślę, że ma ten sam problem, co kilka lat temu: martwi się, że jeśli wyśle armię białoruską do innego kraju, mogą nie wykonać rozkazu. To właśnie powstrzymywało go przed wysłaniem wojsk na Ukrainę, pomimo nacisków Putina.
Czy zatem powinniśmy się martwić? Absolutnie. Korytarz suwalk z pewnością jest tym, na co patrzy Rosja i naprawdę musimy zadbać o to, aby tam wszystko było bezpieczne. Czy myślę, że w tym, przyszłym tygodniu, następnym miesiącu zaatakuje Polskę lub Litwę? Nie, nie sądzę. I nie sądzę, że Rosja jest w tym momencie gotowa na bezpośrednią konfrontację z NATO, mówi Lautman.
– Na nagraniu był moment, kiedy Łukaszenka pyta generała o korytarz suwalski: „Czy jest pan pewien, że pan, nasze siły utrzymają to terytorium”, odnosząc się d. W odpowiedzi generał zaczyna długie deliberacje na temat instrukcji, planowania, gotowości wojskowej, dróg, terenu, rozpoznania i wielu innych rzeczy, nie udzielając pozytywnej odpowiedzi.
– Oglądałem podobne dyskusje w rosyjskiej telewizji państwowej: jak w ciągu 48-72 godzin zamierzają podbić kraje bałtyckie. Mieli nawet mapy pokazujące, przez które punkty będą przechodzić. Myślę, że to propaganda. Byłoby szaleństwem, gdyby Łukaszenka próbował teraz zaatakować Polskę, kraj NATO. Czy jest gotowy stawić czoła 32 krajom NATO? Uważam, że NIE.
W odpowiedzi na oświadczenie Łukaszenki, że przygotowuje się do wojny, Minister Spraw Zagranicznych RP powiedział: „Niech spróbuje. Zobaczymy, kto wygra.”
– Tak. Daleko nie uciekną: w momencie, gdy (Rosja i Białoruś) bezpośrednio zaatakują Polskę lub jakikolwiek kraj NATO, będą musieli rozprawić się ze wszystkimi siłami NATO, w tym z armią amerykańską. W tym momencie nie sądzę, że są gotowi. Czy Łukaszenka przyciąga uwagę, gdy mówi o tym szaleństwie? Tak, ale nie ma to jeszcze nic wspólnego z rzeczywistymi działaniami. Teraz priorytetem jest Ukraina i jeśli Łukaszenka miałby gdzieś wysłać białoruskich żołnierzy, to byłaby to Ukraina, która nie jest krajem NATO. Ale nadal tego nie zrobił.
Ale istotą tego wszystkiego jest to, że Rosja informuje świat o swoich zamiarach. Może po prostu teraz tego nie zrobią. Być może robi się to głównie dla propagandy, ale w końcu przekroczą granicę i Europa powinna być gotowa na ten moment, ponieważ Rosja nie dąży do pokoju, ale do wojny. W ciągu ostatniej dekady prowadzili wojnę hybrydową przeciwko Europie i Stanom Zjednoczonym. Teraz chcą konfrontacji, wojny jeden na jednego, kiedy będą na to gotowi. Dlatego niezależnie od tego, co powie Łukaszenka, niezależnie od tego, co powie którykolwiek z urzędników Kremla, NATO musi być gotowe, ponieważ właśnie tam chce zmierzać Rosja. To nie są pokojowi sąsiedzi i nadal będą siać spustoszenie, śmierć i zniszczenie oraz stanowić zagrożenie dla Europy.
„Jeśli ktoś mówi, że cię zabije, uwierz mu”.
– Zgadza się. Kiedy parlamentarzyści Dumy, propagandyści, Miedwiediew, wszyscy mówią, że chcą Ukraińców zniszczyć, zabić, że nie chcą, aby Ukraińcy istnieli, gdy nazywają Ukraińców „biologiczną masą, którą należy zniszczyć”, formułują w ten sposób swoje zamiary ludobójstwa. Swoimi działaniami na terytoriach okupowanych popełniają ludobójstwo. Europa i Stany Zjednoczone wciąż się nad tym zastanawiają, ale my musimy widzieć, że jest to ludobójstwo. Uwierzyć im.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!