
Collage za: Regnum
Czy “dobry Wujek Sam” zlituje się nad finansami Putina?
Rosyjski koncern Łukoil poprosił Ministerstwo Skarbu USA o odroczenie sankcji przeciwko sektorowi naftowemu Rosji, aby miał czas dostosować się do nowych warunków – donosi Reuters. Sankcje handlowe nałożone na największych rosyjskich eksporterów ropy, czyli Łukoil i Rosnieft, mają wejść w życie 21 listopada br.
Łukoil tłumaczy, że musi mieć czas, by dokończyć dostawy w ramach wcześniejszych umów i na przeanalizowanie komu odsprzedać część swoich aktywów. Oficjalnej reakcji Waszyngtonu na razie nie ma.
Dziennikarze zastanawiają się, czy Donald Trump okaże “dobre serce” i pozwoli rosyjskim koncernom zgarnąć jeszcze trochę pieniędzy potrzebnych Putinowi na prowadzenie wojny. Byłoby to trochę dziwne, bo przecież sankcje po to właśnie są, żeby zadać drugiej stronie straty, a nie żeby pozwolić jej dalej zarabiać.
Wcześniej pojawiła się informacja, że część zagranicznych aktywów Łukoila kupi powiązana z Kremlem szwajcarsko – cypryjska kompania energetyczna Gunvor, ale kiedy wybuchł z tego powodu skandal w mediach – zrezygnowała.
Najwyraźniej rosyjski koncern ma poważny problem, komu upchnąć swoje szybko taniejące udziały. Według Reutersa, podobno robi podchody pod kazachską kompanię KazMunajGaz, a odkupieniem rosyjskich złóż w Ghanie i Nigerii zainteresował się jakoby brytyjski Shell. Oficjalnie jednak kierownictwo tego koncernu nie komentuje.
W odróżnieniu od Łukoila, Rosnieft nie wysyła błagalnych pism do amerykańskich władz. Zapewne dlatego, że jest mniej zależna od eksportu ropy i więcej zarabia na wewnętrznym rynku w Rosji, więc ma nadzieję jakoś przetrwać sankcyjny kataklizm.
Zobacz także: To uderzy już za kilka tygodni! Nie są w stanie tego pokonać.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!