Rosyjski państwowy koncern atomowy Rosatom planuje upamiętnić w Moskwie twórców sowieckiego programu atomowego, wśród nich szefa NKWD w czasach Stalina, odpowiedzialnego m.in. z Wielki Terror i zbrodnię katyńską, Ławrentija Berię.
Sprawa wyszła na jaw, gdy Rosatom ogłosił na stronie internetowej przetarg na pawilon Energia Atomowa na terenie kompleksu osiągnięć gospodarki i nauki Rosji i ZSRS w jednym z moskiewskich parków. Ze specyfikacji wynika, że częścią ekspozycji miały stać się dwie realistyczne figury Berii wykonane z silikonu, a także Igor Kurczatow (uważany za ojca sowieckiej bomby atomowej), Julij Chariton (główny konstruktor tych bomb) oraz inni naukowcy.
Rosatom tłumaczy, że Beria sprawował nadzór nad programem sowieckiej broni atomowej, i że dzięki niemu ZSRS „w szybkim tempie obalić monopol USA na broń jądrową”.
Przedstawiciele Rosatomu przekonywali też, że figury nie są rzeźbami, a częścią ekspozycji.
Sprzeciw wyrazili potomkowie naukowców.
„My, dzieci i wnuki naukowców biorących udział w radzieckim projekcie atomowym, wyrażamy kategoryczny protest przeciwko tej idei. Beria jest jedną z najbardziej złowieszczych postaci w historii naszego kraju” – głosi list otwarty opublikowany przez niezależną „Nową Gazietę”.
Pod listem podpisało się ponad 20 potomków sowieckich fizyków.
„Imię Berii już dawno stało się słusznie symbolem bezprawia, nieograniczonego okrucieństwa i rozkładu moralnego” – czytamy dalej.
Jak wiadomo, krótko po śmierci Stalina w 1953 roku został aresztowany i rozstrzelany. W 2000 roku Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej odmówiło jego rehabilitacji, o czym też przypominają sygnatariusze protestu.
Oprac. MaH, dzieje.pl
fot. Wikimedia Commons, CC
1 komentarz
ego
3 lutego 2021 o 10:24rzyg ruski