Prywatne rosyjskie firmy zajmą się pracami nad bronią jądrową. Na pomysł wpadł i wczoraj go ogłosił wicepremier Dmitrij Rogozin, według którego udział kapitału prywatnego w rosyjskim kompleksie wojskowo-przemysłowym powinien wzrosnąć o jedną trzecią. Po co? „Żeby zwiększyć konkurencyjność branży” – odpowiada Rogozin.
„Rogozin posiada pełnomocnictwa potrzebne do rozwiązania kwestii przezbrojenia kraju. Dano mu w istocie carte blanche. Taka decyzja dojrzewała już od dawna. (…) Oczywiście, należy ustanowić ostrą kontrolę, ponieważ jest to bardzo drażliwa kwestia – mówi cytowany przez stację „Głos Rosji” dyrektor Centrum Koniunktury Strategicznej Iwan Konowałow.
Założenia są takie, że prywatny rosyjski kapitał nie będzie zajmował się produkcją. Ta ma pozostać pod kontrolą państwa. Będzie natomiast „kooperować”, cokolwiek by to nie znaczyło, z kompleksem wojskowo-przemysłowym „na etapie opracowań”. Mówi się nawet o 400 prywatnych podmiotach, które, jak rozumiemy, będą w związku z „kooperacją” czerpać z niezmierzonych zasobów budżetu państwa.
Obenie dla przemysłu zbrojeniowego pracuje ponad 1300 rosyjskich przedsiębiorstw. Za produkcję broni strategicznej odpowiada biuro konstruktorskie im. Makiejewa i Moskiewski Instytut Techniki Cieplnej. To drugie produkuje rakiety na paliwo stałe, m.in. dla systemów Topol M.
Jak podaje „Głos Rosji”, sowiecki przemysł rakietowy mieścił się głównie na terytorium Ukrainy, a Kijów dąży do wstąpienia do NATO i „niezbyt chętnie współpracuje z Rosją w obsługiwaniu wyprodukowanych wcześniej rakiet. Należy więc „całkowicie zamknąć cykl produkcyjny nakierowany na Rosję” – konkluduje kremlowska rozgłośnia i podkreśla jeszcze jeden aspekt pomysłu Rogozina. Chodzi mianowicie o to, żeby „nie dopuścić do monopolu biur konstruktorskich [Makiejewa i Moskiewskiego Instytutu Techniki Cieplnej – red.] i żeby… „władze kraju nie stały się zakładnikiem inżynierów, którzy rozwiązują zadania techniczne, albo nie”. „Nowa generacja tarczy jądrowej Rosji powinna mieć zupełnie inny poziom techniczny. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że obecnie Stany Zjednoczone intensywnie pracują w sferze obrony przeciwrakietowej” – kończy refleksyjnie swój wywód „głos Rosji”.
Warto przypomnieć jeszcze jeden aspekt „kooperacji” z prywatnym biznesem w sprawie „prac nad bronią jądrową”. Lista dostępnych jedynie na Zachodzie elektronicznych części montowanych w rosyjskiej broni jest przygotowywana przez rosyjską zbrojeniówkę, akceptowana w resorcie obrony, a następnie… „realizowana” przy pomocy rosyjskiego wywiadu. „Z powodu obecnego światowego kryzysu ekonomicznego i cięć w wydatkach zbrojeniowych Zachód jest gotów sprzedawać Rosji właściwie każdy rodzaj broni lub czułych technologii. Musimy użyć tej nowej otwartości by ściągnąć na rosyjskie terytorium nowoczesne zachodnie technologie” – wyznał swego czasu dziennikarzom rozbrajająco szczerze Dmitrij Rogozin.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!