Byly muzyk zespołu Pink Floyd znowu wypowiedział się po linii moskiewskiej propagandy, nienawistnie wobec Zachodu.
W rozmowie z CNN powiedział, że prezydent USA Joe Biden to „zbrodniarz wojenny”.
– Prezydent Joe Biden? On dolewa oliwy do ognia na Ukrainie. To ogromna zbrodnia – powiedział Anglik.
Już parę lat temu Waters wspierał rosyjską agresję na Ukrainę, a nawet rosyjskie zbrodnie wojenne Rosji w Syrii. Waters mówił też, że „działalność Majdanu w latach 2013-2014 była sterowana przez USA”.
Roger Waters popiera aneksję Krymu przez Rosję i działania Rosji w Syrii
Zresztą, od wielu lat utwory Pink Floyd napisane przez Watersa, oraz jego publiczne wypowiedzi, podważają wszelkie wartości i działania Zachodu, nawet wysiłek aliantów podczas II wojny światowej.
Teraz Waters powiedział, że USA powinny „zachęcić” prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego do negocjacji, mających na celu zakończenie wojny.
Gdy prowadzący rozmowę dziennikarz Michael Smerconish zwrócił muzykowi uwagę, że obwinia ofiarę, a nie napastnika, Waters stwierdził, że ta wojna „jest o to, że NATO pcha się w kierunku Rosji”, powtarzając tezy rosyjskiej propagandy, że jakoby Zachód coś obiecał Rosji, a potem zdradził. – Co zrobiłyby Stany Zjednoczone, gdyby Chińczycy rozmieścili pociski jądrowe w Meksyku i Kanadzie? – perorował Waters. To również jeden z czołowych chwytów kremlowskiej propagandy – porównywanie Ukrainy do Meksyku czy Kanady.
Roger Waters już od lat 80. nie jest członkiem Pink Floyd, zerwał z zespołem w atmosferze skandalu i procesów sądowych. Ostatecznie skończyło się tak, że Waters ma prawo do nawiązywania do nazwy Pink Floyd, ponownie jak wykonywania na koncertach utworów Pink Floyd. Członkowie zespołu Pink Floyd również mają prawo do dorobku Pink Floyd. Obie strony nie mają ze sobą jednak kontaktów i darzą się głęboką niechęcią. Sam zespół Pink Floyd poparł Ukrainę w obliczu rosyjskiej agresji i nagrał nawet znaną pieśń ukraińskich legionów w armii Austro-Węgier podczas I wojny światowej. Nagrali nawet z muzykami ukraińskiemi utwór „Czerwona kałyna”. Była to pieśń legionów ukraińskich w armii Austro-Węgier podczas I wojny światowej, i współcześnie również jest bardzo popularna na Ukrainie (i nie tylko). Stała się nieformalnym hymnem ukraińskiej armii w obecnej wojnie.
Oprac. MaH, polskatimes.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!