Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow twierrdzi, że kwestia dołączenia Białorusi to wojny jest nadal otwarta, „jest ryzyko, choć nie należy go przeceniać”.
„Kwestia ewentualnego przystąpienia Białorusi do wojny Federacji Rosyjskiej z Ukrainą jest wciąż otwarta i Ministerstwo Obrony pamięta o tym. Lokalne wojska prowadzą ćwiczenia w pobliżu granicy z Ukrainą od ponad sześciu miesięcy, ale zapowiedź mobilizacji na wzór Rosji jest tam mało prawdopodobna. Samozwańczy prezydent Republiki Białoruś Aleksander Łukaszenka rozumie ryzyko takiej decyzji i uważa, że może to bardzo zachwiać jego pozycją, a nawet pozbawić go władzy” – powiedział w komentarzu dla Suspіlny minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
Szef MON uważa, że Łukaszenka nie chce ryzykować mobilizacji, ale jednocześnie stara się zachować pozory poparcia dla Putina, od którego jest całkowicie zależny.
„Jest ryzyko, ale nie przeceniałbym go. Wydaje mi się bardziej, że szef Białorusi szuka równowagi. Z jednej strony musi pokazać patronowi, że jakoś jest z nim. Ale z drugiej strony Łukaszenka rozumie, że to może być jego finał” – powiedział Reznikow.
Minister zaznaczył, że Białorusini nie mają żadnej motywacji, by zabijać i być zabijani na Ukrainie, nawet oficerowie;
„Nie rozumiem, co mogłoby motywować Białorusinów do świadomego pójścia na wojnę z Ukrainą, zabijania i umierania bez powodu. Nawet jeśli są to oficerowie, którzy pod przysięgą są zobowiązani do wykonywania rozkazów i rzekomo udają się do ataku ze swoimi oddziałami. A kto gwarantuje, że te jednostki, gdy przekroczą białoruską granicę, nie podniosą rąk, nie złożą broni i nie powiedzą „Ukraińcy, Siabry (bracia – biał.) nie są waszymi wrogami?” – powiedział Reznikow.
ba za zn.ua
1 komentarz
Gfccvv
30 września 2022 o 17:26Łukaszenka sprzedał Białoruś za paczkę fajek dziwne że Białorusini mu popuścili