Białoruska niezależna dziennikarka Olga Kłaskowska, która kilka lat temu uciekła na Zachód przed represjami reżimu Łukaszenki, zostanie wydana przez Szwecję. O ekstradycję wystąpiła białoruska prokuratura na wniosek …. samej Kłaskowskiej.
Olga Kłaskowska wiosną 2013 roku trafiła do szwedzkiego więzienia. Skazana przez sąd w Ystad na 7 lat za usiłowanie zabójstwa byłego męża Gekaya Bezgina, odsiadywała wyrok w więzieniu o zaostrzonym rygorze dla kobiet.
Kłaskowska była na Białorusi niezależną dziennikarką. W 2005 roku musiała wyjechać z kraju ze względu na prześladowania ze strony władz. W Szwecji otrzymała status uchodźcy politycznego, ale utraciła go na początku 2011 roku, gdy wyjechała na Białoruś, aby wesprzeć brata, który po wyborach prezydenckich w 2010 roku został skazany na 5 lat kolonii karnej za udział w pokojowej demonstracji.
W maju 2011 roku dziennikarka została dotkliwie pobita przez milicjantów na komisariacie w Mińsku. I znów będąc pod presją KGB, razem z kilkuletnią córeczką opuściła Białoruś. Po przyjeździe do Szwecji poznała swojego przyszłego męża i urodziła syna Adama.
Na początku 2013 roku szwedzkie służby migracyjne zdecydowały, że za naruszenie zasad pobytu w kraju migracji, musi razem ze starszą córką Mirosławą wyjechać ze Szwecji. Syn Olgi – kilkumiesięczny Adam, obywatel Szwecji został jej odebrany i miał zostać z ojcem w Sztokholmie. Ponadto szwedzki prokurator wydał Kłaskowskiej zakaz zbliżania się do dziecka, na okres trzech miesięcy. Wiosną 2013 roku została zatrzymana pod zarzutem usiłowania zabójstwa byłego męża….
Zważywszy na fakt, że emigracja Kłaskowskiej w 2005 roku podyktowana była prześladowaniem przez aparat represji Aleksandra Łukaszenki, jej desperacka prośba może nieco zaskakiwać. Jeszcze podczas pobytu w areszcie, gdy czekała na proces skarżyła się w liście do przyjaciela na warunki, na dotkliwy chłód, niewystarczającą ilość posiłków. I tu nasuwa się pytanie, czego spodziewa się kobieta po białoruskim więzieniu? Jako opozycjopnistka miała przecież okazję poznać warunki panujące w więzieniu na Akrestina, ma świadomość, że w innych osrodkach odosobnienia nie jest lepiej.
Ale należy pamiętać, że Olga jest matką nastoletniej dziś Mirosławy, która pozostaje pod opieką babci na Białorusi. W Mińsku mieszka cała jej rodzina. Jak powiedziała agencji BiełaPAN matka Olgi Kłaskowskiej – Ludmiła, po powrocie na Białoruś jej córka jakiś czas będzie musiała spędzić w więzieniu na Białorusi, a Sąd Najwyższy zdecyduje w tym czasie o jej dalszym losie.
„W Szwecji nie doczekaliśmy się sprawiedliwości, teraz wszystko w rękach białoruskich władz” – podkreśla kobieta.
Według Ludmiły Kłaskowskiej, istnieje spora szansa na warunkowe zwolnienie jej córki. Kobieta jest szczerze przekonana, że na Białorusi znajdzie sprawiedliwość.
„O losach mojej córki będą decydować władze białoruskie. Olga uważa, że na Białorusi spotka się z większym zrozumieniem niż w Szwecji i znajdzie sprawiedliwość, ma nadzieję, że wyjdzie na wolność”.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że białoruskie władze, które stały się przecież przyczyną jej dramatu, teraz propagandowo wykorzystają jej trudną sytuację.
Kresy24.pl/belapan.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!