Po totalnek kompromitacji pijarowej ws. okoliczności zaimprowizowanej (na kolanie) przez białoruskie służby specjalne akcji uprowadzenia samolotu Ryanair, i odbicia 26- letniego dziennikarza Romana Protasiewicza, białoruskie władze postanowiły brnąć w kłamstwa dalej.
Jak informowaliśmy, władze Białorusi od początku utrzymywały, że przyczyną „przymusowego lądowania” samolotu Ryanair (de facto porwania) był mail z groźbą o z zagrożeniu bombowym. Ale nie potwierdzają tego twarde dowody. Media dotarły do maila wysłanego na lotnisku w Mińsku z poczty elektronicznej ProtonMail. Okazuje się, że mińskie lotnisko otrzymało go o godz. 12.57, czyli już po tym, jak samolot był w drodze do Mińska, eskortowany przez białoruski myśliwiec. Z wersją oficjalną władz zgadza się tylko fakt, że był podpisany przez „żołnierzy Hamasu” i zawierał pogróżki.
Ale mimo iż błyskawicznie udało się zdemaskować toporne kłamstwa białoruskiego reżimu, Mińsk dalej idzie w zaparte, i przedstawia nowe wersje.
W piątek białoruscy śledczy ogłosili, że 23 maja za pośrednictwem szwajcarskiej poczty ProtonMail wysłano rzekomo nie jedną, ale kilka wiadomości o zamachu bombowym na samolot linii Ryanair lecący z Grecji na Litwę.
Wcześniej firma Proton Technologies AG, która jest właścicielem serwisu pocztowego Protonmail, oświadczyła, że list o zamachu na liniowca Ryanair został wysłany już po tym, jak samolot zmienił kurs i leciał w kierunku Mińska. To na podstawie tego właśnie maila, białoruscy kontrolerzy ruchu lotniczego „zdecydowanie zalecili” samolotowi z dziennikarzem Romanem Protasiewiczem na pokładzie do lądowania w Mińsku.
Według Komitetu Śledzcego Białorusi, wiadomości mailowe rzekomo przyszły o godzinie 12:25 i 12:56. Wcześniej oficjalnie poinformowano o jednym liście. Szef Ryanair już zarzucił włądzom w Mińsku kłamstwo.
W niedzielę samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi. Kontrolerzy z Mińska okłamali załogę, że samolot i pasażerowie są w niebezpieczeństwie.
Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze aresztowały dziennikarza i blogera Romana Protasiewicza, który był na pokładzie oraz jego partnerkę, obywatelkę Federacji Rosyjskiej. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do sprowadzenia samolotu, należącego do zarejestrowanej w Polsce spółki Ryanair Sun.
oprac. ba za belta.by
1 komentarz
maks
30 maja 2021 o 14:04“zdecydowanie zalecili” samolotowi z dziennikarzem Romanem Protasiewiczem na pokładzie do lądowania w Mińsku.” Co stałoby się gdyby samolot chciał lądować na docelowym lotnisku?