Przewodniczący komisji lekarskiej władz miejskich Kijowa i deputowany Rady miejskiej z ramienia Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia „Swoboda” Ołeh Gełewej stwierdził, że przy pomocy odpowiedniej ustawy należy rozwiązać problem macierzyństwa zastępczego na Ukrainie. Poinformował o tym na konferencji prasowej, komentując ujawnienie przez funkcjonariuszy organów ścigania procederu eksportu dzieci za granicę pod pozorem macierzyństwa zastępczego, a także sytuację umieszczonych w kijowskim hotelu „Wenecja” z powodu pandemii kilkudziesięciu niemowląt, rodzonych przez matki zastępcze dla obcokrajowców. Jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zajął także pełnomocnik prezydenta Ukrainy ds. praw dzieci Mykoła Kuleba.
„Zdecydowanie, sytuacja jest krytyczna… Oczywiście chcemy to wszystko wyjaśnić. Poprosimy Wydział Zdrowia Administracji Państwowej Miasta Kijowa o raport na temat wszystkich szpitali położniczych w Kijowie, aby pokazał bieżącą statystykę matek zastępczych i do ilu porodów doszło w Kijowie, aby wyjaśnić, czy placówki medyczne w Kijowie są zamieszane w tę sytuację i czy nie jest w nich łamane prawo” – odpowiedział na pytanie, czy i jak komisja zajmie się tą sytuacją.
Podkreślił też, że kwestia macierzyństwa zastępczego na Ukrainie nie jest regulowana żadnymi aktami ustawodawczymi, i przypomniał, że w wielu krajach macierzyństwo zastępcze jest zabronione.
Dodał, że w czasie, gdy był deputowanym Rady Najwyższej, przygotował projekt ustawy o macierzyństwie zastępczym i koordynował go z przedstawicielami kościołów i organizacji wyznaniowych, jednak parlament, z braku czasu, nie zajął się tą kwestią.
„Dlatego teraz, korzystając z niedostosowania naszego ustawodawstwa w tej sprawie, niektórzy handlarze zarabiają na tym…” – wyjaśnił. Jego zdaniem problem ten można rozwiązać poprzez opracowanie i przyjęcie Kodeksu Praw Ukrainy o ochronie zdrowia, w którym znajdzie się ustawa o macierzyństwie zastępczym.
Przypomnijmy, 25 kwietnia br. w Kijowie organy ścigania zatrzymały grupę osób, które pod pozorem programu macierzyństwa zastępczego prowadziły sprzedaż noworodków za granicę. W śledztwie ustalono, że proceder zorganizowała dyrekcja jednej ze stołecznych klinik medycznych zajmujących się medycyną reprodukcyjną, a także grupa osób, które szukały kobiet na Ukrainie w celu zawarcia fikcyjnych małżeństw z obcokrajowcami i uczestnictwa w programach macierzyństwa zastępczego.
Kilka dni temu okazało się, że w kijowskim hotelu „Wenecja” klinika „Biotech” umieściła 46 niemowląt z matek zastępczych, które miały zostać przekazane przybranym rodzicom za granicą – obywatelom USA, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji, Niemiec, Chin i innych krajów.
Wczoraj do sprawy odniosła się ukraińska rzecznik praw obywatelskich Ludmiła Denisowa, która oświadczyła, że do tej pory nie zgłoszono wobec kliniki naruszeń prawa. Poinformowała też, że rodzice niektórych niemowląt prosili ją o pomoc we wjeździe na Ukrainę w celu odebrania dzieci i wyjazdu z nimi za granicę.
Z kolei prezydencki pełnomocnik ds. praw dziecka Mykoła Kuleba powiedział, że macierzyństwo zastępcze powinno zostać zakazane na Ukrainie.
Według niego, macierzyństwo zastępcze przypomina handel ludźmi, dlatego na Ukrainie konieczne jest wprowadzenie specjalnego prawa w tym zakresie. Jednocześnie dodał, że w przyszłości możliwe będzie przeprowadzenie debaty społecznej o możliwości dopuszczalności macierzyństwa zastępczego wyłącznie dla obywateli Ukrainy.
Poinformował też, że w hotelu „Wenecja” przebywa piętnaścioro rodziców dzieci z matek zastępczych – cudzoziemców, którzy z powodu pandemii koronawirusa nie mogą opuścić Ukrainy. Według niego, większość dzieci ma już akt urodzenia.
Opr. TB, UNIAN, https://ukraina24.segodnya.ua/ua
fot. https://www.5.ua/
1 komentarz
InVitro
16 maja 2020 o 22:13„Z kolei prezydencki pełnomocnik ds. praw dziecka Mykoła Kuleba powiedział, że macierzyństwo zastępcze powinno zostać zakazane na Ukrainie.” I jeszcze mieszanie do tego związków wyznaniowych?! Co za brednie! Może lepiej niech się zajmą swoimi rodzinami i pozwolą innym zakładać swoje. Wyleją dzieci z kąpielą!
„…pod pozorem programu macierzyństwa zastępczego prowadziły sprzedaż noworodków za granicę”. I co z tymi dzieciakami? Skupiają się na procederze, czy na dzieciach?! Co za news?! Poza tym jakieś koszta należy pokryć, tak? A może to nie fikcyjne związki i handel, tylko omijanie zbędnej biurokracji, zwykła papierologia.