Dymy wydobywające się z pożaru skażonej strefy Czarnobyla przesuwają się coraz szybciej w kierunku Białorusi. Po ukraińskiej stronie strefy czarnobylskiej płoną nie tylko lasy, ale torfowiska i pola. Ekolodzy z rosyjskiego Greenpeace ostrzegają, że wiatr znosi chmurę dymu z Ukrainy w stronę Swietłogorska, Żłobina, Bobrujska, Mohylewa.
Według szefa „programu leśnego” organizacji Aleieksieja Jaroszenko, skala katastrofy jest znacznie większa niż zapowiadana wcześniej przez ukraińskie władze – w strefie czarnobylskiej płonie 10 tys. ha lasów, torfowisk i pól.
Pożar z torfowisk, z którego wydobywają się kłęby dymu przenosi się na odległość ośmiu kilometrów na zachód od miasta Prypeć i prawdopodobnie przez kilka, dni służbom nie uda się go ugasić.
Rosyjscy ekolodzy twierdzą, że perspektyw na szybkie ugaszenie pożaru nie ma, w związku z tym istniej poważne zagrożenie katastrofą ekologiczną, silnego, wtórnego zanieczyszczenia radioaktywnego na rozległym terytorium.
„Sądząc po prognozach pogody, w najbliższym czasie chmury dymu mogą się przesuwać w kierunku zachodnim, na Mińsk” – informuje „Greenpeace Rosja”.
Minister Spraw Wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow podkreślał we wtorek, że ogień zbliża się do budynków elektrowni atomowej, a silny wiatr podsyca płomienie, które ogarnęły strefę skażoną w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu.
Kresy24.pl
1 komentarz
obserwator
29 kwietnia 2015 o 18:15Nie ma sensu panikować. Po wybuchu w Czarnobylu zginęli bezpośrednio lub w wyniku choroby popromiennej tylko ci, którzy tam pracowali jako obsługa elektrowni lub jako straż pożarna (w tym osoby, które na ochotnika pracowały przy usuwaniu zniszczeń czy to z racji wysokiej płacy, czy obowiązku patriotycznego). Brak dowodów na to, że podwyższone promieniowanie spowodowało śmierć cywilów w sąsiednich miejscowościach, a najwięcej ofiar wśród nich spowodowanych było stresem związanym z przesiedleniami lub mającymi w ich trakcie wypadkami. Sporo osób pozostało na terenie oficjalnie uznanym za skażony i zamknięty i nie stwierdzono, aby częstość występowania u nich chorób nowotworowych odbiegała od średniej na terenach poza tą strefą. Dzięki wyludnieniu terenu na obszarze powstał nieoficjalny park narodowy, w którym bioróżnorodność bije na głowę bioróżnorodność w innych parkach. Zwierzęta żyją tam zdrowiej niż gdzie indziej, bo nie stresuje ich ani widok ludzi i ich maszyn, ani zamieszczane w brukowcach tytuły (w rodzaju „NAUKOWCY JUŻ POLICZYLI: PÓŁ MILIONA OFIAR KATASTROFY W CZARNOBYLU!!!”) pisane kapitalikami i koniecznie z paroma wykrzyknikami na końcu.