We wrześniu-październiku nastąpi nowa fala rosyjskich prowokacji. Obejmą osiem regionów wschodniej i południowej Ukrainy – powiedział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Parubij, powołując się na dane wywiadu.
Po Ługańsku i Doniecku Moskwa zacznie destabilizować sytuację w kolejnych obwodach. Na briefingu w Kijowie Parubij wymienił jako obszary planowanej przez Moskwę destablizacji: Charków, Zaporoże, Chersonń, Nikolajew, Odessa (dostęp do Naddniestrza), Dniepropietrowsk.
Celem Putina jest wywołanie sytuacji podobnej do tej na Bliskim Wschodzie. Rosyjscy dywersanci działają już teraz na terenie całego kraju, są nawet w Kijowie. Niebawem przekażemy do wiadomości publicznej bardzo ważne informacje o tym, jak głęboka jest infiltracja naszych struktur państwowych. Putinowi nie jest potrzebny Krym i kawałek obwodu donieckiego czy ługańskiego. Musi mieć całą Ukrainę – powiedział Parubij cytowany przez portal LigaBussinesIngform.
Parubij poinformował również, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie wyklucza wprowadzenia stanu wojennego w obwodach ługańskim i donieckim i przygotowała już pakiet niezbędnych do takich działań dokumentów.
Kresy24.pl
1 komentarz
Jan
5 lipca 2014 o 06:32Mysle ze nam jest wszystko jedno z kim będziemy mieli granice do obrony,poniewaz obie te nacje sa siebie warte.Powinnismy zwiekszyc wydatki na obrone oraz rozmiescic przy wschodniej oraz południowej granicy przynajmniej ze dwie pancerne dywizje oraz jedno lub dwa lotniska dla helikopterow celem wsparcia tych dywizji.Jak na razie wszystkie nasze sily pancerne chronią zachodnia granice – czyli Niemcy i Merkel przed rosyjska agresja.