Świat nie przestaje komentować ostatniej a pierwszej od zaprzysiężenia Trumpa rozmowy prezydentów USA i Rosji.
Goniący za sensacją żurnaliści – czasami też tak się zachowujemy – zwrócili uwagę na jeden epizod tej około 50-minutowej pogawędki z dnia 28 stycznia 2017 roku.
Chodzi mianowicie o ten moment, gdy Putin zagadnął swojego amerykańskiego odpowiednika o układ START-3. Donald Trump miał się wówczas skonfundować i poprosić o chwilę przerwy na konsultacje.
W tym czasie Władimir Putin słuchał sobie „Entertainera” albo innej popularnej melodii puszczanej w Białym Domu jako „czasoumilacz”, a 45. prezydent USA gorączkowo budował zrąb wiedzy w temacie wcześniej sobie nieznanym.
O co chodzi z tym „START-em”? To skrótowiec nazwy STrategic Arms Reduction Treaty – opisującej amerykańsko-rosyjskie porozumienie w sprawie ograniczania zbrojeń strategicznych, czyli w tym wypadku głowic potrafiących przenosić ładunek jądrowy.
Do tej pory były trzy odsłony tegoż. Druga za Clintona (w 1993 roku). Ostatnia, ważne przez dekadę, w roku, który Andrzej Nowak jakże słusznie nazwał „annus horribilis” – czyli w 2010, w czasach Obamy i Miedwiediewa.
Clou całej imprezy stanowią liczby. A te są nieubłagane: o ile stosunek głowic w roku 2011 wynosił 1800 : 1537 na korzyść Stanów, o tyle obecnie wynosi 1796 : 1367 dla ROSJI. Świetny biznes zrobił Obama, nie ma co!
Miejmy nadzieję, że Trump zrobi lepszy.
Kresy24.pl
6 komentarzy
Punisher
11 lutego 2017 o 14:07Trump nie da z siebie zrobić frajera jakiejś tresowanej KGB-owskiej łajzie! 😀
Polak
11 lutego 2017 o 20:30CH[usun.red.] ROSJĘ — https://www.youtube.com/watch?v=p4Zanrkso2o
Darek
12 lutego 2017 o 22:36Biznes z utylizacją ruskich rakiet był znacznie ciekawszy. Jeszcze za Jelcyna uruchomiono program „megatony na megawaty” gdzie pluton z glowic jądrowych był wysyłany do USA i tam przerabiany na paliwo MOX do reaktorów jądrowych. W zamian USA płaciło dolarami oraz dawało TYLE NATURALNEGO URANU ile zuzyłyby w/w elektrownie jądrowe. W teorii miało to dać Rosji trochę twardej waluty i zredukować arsenał jądrowy bez wływu na zasoby uranu dla celów pokojowych.
Ów dil byłby całkiem niezłym posunięciem gdyby Rosja miała rozsądnych przywódców, a nie cwaniaczków a’la Putin. Ten brał dolary i uran (a ściślej U3O8) i oddawał przestarzałe głowice ktore wraz z upływem czasu traciły swoją wartość bojową (proces promieniotwórczego rozpadu plutonu i uranu zachodzi niezaleznie od tego gdzie jest zastosowany, nawet w magazynie). W tej chwili nie do końca wiadomo jak zachowa sie głowica z kilkudziesiecioletnim ładunkiem ale wiadomo jak zrobic nówkę z plutonu wyjętego ze zużytych prętów paliwowych… A jak USA płaci (właściwie płaciło bo program zakończył się bodajże w 2014r) za wymianę starych na nowe to tylko głupi lub uczciwy (w Rosji takiego przywódcy ze świeczką szukać) tego nie zrobi.
prawda
14 lutego 2017 o 11:17Ja w ogóle nie czaje świata… Płacą za demontaż rosyjskich głowic, płacą za demontaż rosyjskich (a właściwie radzieckich) okrętów atomowych, a Rosja się śmieje im w twarz i buduje sobie nowe rakiety balistyczne, nowe okręty…
Pafnucy
14 lutego 2017 o 13:30Tu nie ma nic trudnego do zrozumienia. Amerykanie Rosji płacili (od czasów Lenina i Stalina), płacą (spadek obrotów handlowych w dobie sankcji gospodarczych jest tylko 3%) i będą płacić (wzmocnienie Rosji przeciw Chinom). Atom to przykrywka dla przelewów. Ponad to Żydzi mają w tym ogromny (życiowy) interes. Państwo Izrael w Palestynie się kończy i trzeba sobie znaleźć nowe miejsce do życia. Całkiem logicznym i rozsądnym miejscem są dawne tereny Chazarów. Obecnie należą do Rosji (i trochę do Ukrainy) więc bez jej udziału nie da się tego zrobić. Tutaj masz w skrócie: https://www.youtube.com/watch?v=ZFunccG_C7E
rafi
19 lutego 2017 o 02:18Trump to nie Obama nie bedzie sie z putlerem cackał jak putin z Obama !