Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w dniu inauguracji prezydenta Donalda Trumpa, że jest otwarty na rozmowy na temat wojny na Ukrainie z administracją USA pod przewodnictwem Donalda Trumpa.
Prezydent Rosji Władimir Putin złożył gratulacje nowo wybranemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi przed jego inauguracją w poniedziałek i wyraził chęć podjęcia dialogu z nową administracją Białego Domu.
„Słyszymy oświadczenia [Trumpa] o konieczności zapobieżenia III wojnie światowej. Niewątpliwie popieramy takie stanowisko i gratulujemy wybranemu prezydentowi USA” – powiedział Putin podczas transmitowanej w telewizji sesji Rady Bezpieczeństwa Rosji.
Przywódca Kremla podkreślił możliwość przywrócenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, nawiązując do wypowiedzi Trumpa i jego zespołu na temat ponownego nawiązania bezpośredniej komunikacji.
„Widzimy oświadczenia [Trumpa] i jego zespołu dotyczące chęci przywrócenia bezpośrednich kontaktów z Rosją, które ustępująca administracja [Bidena] zerwała nie z naszej winy” – powiedział Putin.
— Każde porozumienie powinno zapewniać „trwały pokój oparty na poszanowaniu uzasadnionych interesów wszystkich ludzi” – dodał.
Putin oświadczył, że Moskwa „nigdy nie odrzucała tego dialogu” i pozostaje gotowa do współpracy z każdą administracją USA, ale podkreślił, że takie relacje muszą opierać się na „równości i wzajemnym szacunku”.
Ton wypowiedzi Putina w poniedziałek oznaczał zmianę stanowiska Kremla z listopada, gdy odmówił on złożenia gratulacji Trumpowi z okazji jego zwycięstwa w wyborach, określając Stany Zjednoczone jako państwo „nieprzyjazne” wobec Rosji.
Trump, który w poniedziałek ma powrócić do Białego Domu, wielokrotnie przechwalał się, że może szybko zakończyć prawie trzyletnią wojnę Rosji z Ukrainą, choć konkretnego planu do dziś nie przedstawił. Rozpoczynając kampanię wyborczą zapowiadał zakończenie wojny na Ukrainie w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu. W ostatnich tygodniach jednak wycofywano się z tych zapowiedzi.
Ambicje prezydenta-elekta do szybkiego zakończenia wojny wzbudzały w Kijowie obawy, że Ukraina może zostać zmuszona do wyrażenia zgody na traktat pokojowy na korzystnych dla Moskwy warunkach.
Tymczasem wysoki rangą doradca Kremla i były sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew, w wywiadzie dla rosyjskiej gazety Komsomolskaja Prawda z 14 stycznia odrzucił sugestię, że Rosja może być gotowa oddać Ukrainie jakiekolwiek okupowane terytorium w przyszłych negocjacjach. Stwierdził, że pomysł ten „nie był nawet rozważany”.
Patruszew utrzymuje, że quasi referenda przeprowadzone we wrześniu 2022 r. na okupowanych terytoriach Ukrainy legitymizowały roszczenia Rosji do okupowanych obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego oraz sugeruje, że międzynarodowe uznanie bezprawnej okupacji i aneksji tych czterech regionów oraz okupowanego Krymu przez Rosję było warunkiem nienegocjowalnym dla jakiegokolwiek przyszłego porozumienia pokojowego.
Przedstawiciel Kremla powiedział również, że do stołu negocjacyjnego w sprawie zakończenie wojny Rosji na Ukrainie powinny zasiąść jedynie Rosja i Stany Zjednoczone. Kwestionuje w tych rozmowach zarówno rolę Ukrainy jak też innych krajów europejskich.
ba za Moscow Times
1 komentarz
Wielka Smuta
20 stycznia 2025 o 18:38Przecież USA nie jest stroną w tej wojnie, niech putin liże buty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
.