Strategia Zachodu, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, mająca na celu zakończenie wojny na Ukrainie po dwóch i pół roku, pozostaje taka sama: znaleźć złoty środek pomiędzy wspieraniem Ukrainy i karaniem Rosji z jednej strony a ograniczaniem ryzyka eskalacji z drugiej strony. Jednocześnie niezależnie od tego, jak racjonalne może wydawać się to podejście, opiera się ono na błędnym założeniu, że opinię Putina można zmienić. Sprawę analizuje portal Foreign Policy.
„Dowody sugerują, że Putina po prostu nie da się przekonać w sprawie Ukrainy. Dla niego strategicznym imperatywem jest niedopuszczenie, aby Ukraina stała się bastionem, który Zachód może wykorzystać do zagrożenia Rosji. Wziął osobistą odpowiedzialność za osiągnięcie tego wyniku i prawdopodobnie uważa, że jest to warte niemal każdej ceny. Próby zmuszenia go do poddania się są daremnym przedsięwzięciem, które po prostu marnuje życie i zasoby” – czytamy w publikacji.
Istnieje tylko jedna realna opcja zakończenia wojny na Ukrainie na warunkach akceptowalnych dla Zachodu i Kijowa: „przeczekać Putina”.
Kiedy Putin zarządził inwazję, była to wojna, którą wybrał. Nie było poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji, które wymagałoby inwazji na terytorium sąsiada na dużą skalę.
A ponieważ jest to wojna z wyboru, Putin ma możliwość jej powstrzymania. Dla Rosji wojna nie jest egzystencjalna. Wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy nie zagroziłoby istnieniu państwa rosyjskiego i najprawdopodobniej nie zagroziłoby nawet władzy Putina. Mógłby z łatwością ogłosić zwycięstwo na Ukrainie i rozpocząć towarzyszącą mu kampanię informacyjną uzasadniającą swój zwrot.
Według portalu atak Putina na Ukrainę należy lepiej rozumieć jako niesprawiedliwą wojnę prewencyjną rozpoczętą w celu powstrzymania tego, co Putin uważał za przyszłe zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. Jednocześnie było to dla Putina zaskakująco ryzykowne posunięcie, biorąc pod uwagę, że wcześniej starał się on minimalizować wykorzystanie rosyjskich zasobów.
„Dowody wskazują, że w kwestii Ukrainy Putina po prostu nie da się przekonać, jest on w pełni zaangażowany” – czytamy.
W publikacji podkreśla się, że fakt, że wojna nie odpowiada zwykłej kalkulacji ryzyka Putina, sugeruje, że podjął on strategiczną decyzję dotyczącą Ukrainy, z której nie chce się wycofać. Jest zatem mało prawdopodobne, aby naciski Zachodu zmusiły go do zmiany zdania i zakończenia wojny na warunkach akceptowalnych dla Kijowa i Waszyngtonu.
Jeśli Putin nie będzie chciał zaprzestać swojej agresji na Ukrainie, wojna może zakończyć się tylko na jeden z dwóch sposobów: albo dlatego, że Rosja utraciła zdolność do kontynuowania działań wojennych, albo dlatego, że Putin nie jest już u władzy.
A jak zauważa Foreign Policy, osiągnięcie pierwszego rezultatu poprzez degradację możliwości Rosji jest nierealne, skoro Putin jest w stanie w dalszym ciągu rzucać do walki żołnierzy i zasoby, a rosyjska armia raczej nie zostanie pokonana.
Pozostawia to drugą drogę do zakończenia wojny: odejście Putina z Kremla.
„Jest całkiem możliwe, że opuści kraj dobrowolnie lub zostanie zmuszony do tego; pewne jest, że w pewnym momencie umrze. Prawdziwe prace nad trwałym rozwiązaniem wojny na Ukrainie będą mogły rozpocząć się dopiero wtedy, gdy nie będzie już u władzy” – podsumowuje Foreign Policy .
Do tego czasu Waszyngton musi skupić się na pomocy Ukrainie w utrzymaniu linii frontu i zapobieganiu dalszemu rosyjskiemu postępowi militarnemu, jednocześnie chroniąc jej zasoby. Jest to podejście niezadowalające i politycznie mało skuteczne, ale to „jedyna realistyczna opcja” – twierdzi portal.
Przypomnijmy, Foreign Policy przedstawił niedawno opinie rosyjskich urzędników wysokiego szczebla na temat zakończenia wojny na Ukrainie. Większość z nich sprzeciwia się dalszemu postępowi wojsk rosyjskich na Ukrainie i chce zawieszenia broni wzdłuż mniej więcej istniejących linii frontu.
Wszyscy przedstawiciele rosyjskiej elity, z którymi rozmawiali amerykańscy dziennikarze, stwierdzili, że Rosja nie może wycofać się z czterech ukraińskich obwodów. Jednocześnie większość wyraziła opinię, że dowolne terytorium w innych regionach, np. w obwodzie charkowskim, może zostać zwrócone Ukrainie w zamian za jej demilitaryzację.
Opr. TB, foreignaffairs.com
1 komentarz
rafal
3 września 2024 o 23:39A ja uważam że Rosja w takim rozmiarze jak teraz ,nie ma racji bytu. i nadchodzi podział tego terytorium.Świat nie może sobie pozwolić żeby tak durze zlorza były w nieodpowiedzalnych rękach.