Nieśmiałe próby władz w Mińsku, by przeorientować tranzyt białoruskich produktów naftowych na porty Litwy i Łotwy wywołały prawdziwy gniew Kremla. Według ekspertów należy się spodziewać otwarcia kolejnego frontu na linii Mińsk – Moskwa.
O tlącym się na razie konflikcie gazowym napisał portal tut.by powołując się na anonimowe źródło na Kremlu;
Zdaniem informatorów portalu, plany Białorusi dotyczące zainwestowania w infrastrukturę w portach krajów bałtyckich na dobre rozzłościły Kreml.
„Chęć Białorusi do zawarcia długoterminowych kontraktów w portach bałtyckich na dostawę produktów ropopochodnych wywołała negatywną reakcję w Moskwie. Kreml, który demonstracyjnie opuszcza porty [Łotwy, Estonii i Litwy], nie mógł dopuścić do tego, by Białoruś się tam zakotwiczyła, kupując terminale”- poinformowali rozmówcy portalu.
Wyjaśnili, że w Rosji uważa się, że białoruskie produkty ropopochodne są „w dużej mierze zasobem rosyjskim”, a zatem nie mają prawa krążyć po portach bałtyckich.
„Kiedy Biełaruskalij (białoruski koncern potasowy) kupił terminal w Kłajpedzie, nastroje wówczas były jeszcze inne. No i pamiętajmy, że nawozy potasowe – to mimo wszystko produkt białoruski”- dodaje źródło.
Wyjaśnijmy, że w maju 2015 roku kierownictwo Białoruskiej Kampanii Naftowej (BKN) i właścicieli łotewskiej WT OIL Terminal (należy do Woodison Terminal) Oleg Czernikow i Andrej Maksimow podpisali list intencyjny dotyczący rozwoju wspólnych działań w zakresie przeładunku białoruskich produktów naftowych w porcie w Rydze.
Zaplanowano wówczas, że w ciągu 2-2,5 roku terminal zostanie zmodernizowany (przy udziale białoruskich partnerów), „z późniejszym prognozowanym wolumenem przeładunku towarów w wysokości 1,5-2 mln ton”, – informowała łotewska firma.
Strony nie ujawniły ewentualnej kwoty inwestycji. Według dziennikarzy, uczestnicy transakcji znaleźli środki na inwestycje dopiero niedawno. Jednocześnie na modernizację terminala przyciągnięto środki kredytowe pod zastaw przyszłych transakcji.
Tymczasem według cytowanego przez portal partnera agencji RusEnergy Michaiła Krutichina, najważniejsze osoby w Rosji zażądały, by przekierować białoruskie produkty naftowe na porty rosyjskie, tak by pozbawić kraje bałtyckie, postrzegane przez Kreml jako wraże, źródła dochodów. Jego zdaniem zmiana marszrut jest nierentowna dla wszystkich.
„Byleby tylko wrogom dokopać”, powiedział Krutichtin. A przemawiając ostatnio na forum gospodarczym w Mińsku, doradził władzom w Mińsku, by były gotowe na „niespodziankę” ze strony kierownictwa Rosji w tej sprawie.
Należy zauważyć, że pierwszym obiektem portowym Białorusi był terminal BKT w Kłajpedzie. W 2013 r. „Belaruskalij” kupił 30 proc. udziałów w spółce „Biryu kroviniu terminalas” za 30 mln USD. 70 proc. kapitału należy do litewskiego przedsiębiorcy Igorisa Udovickisa.
„W związku z programem inwestycyjnym, który wdrożyliśmy, możemy teraz całą wielkość podaży nawozów potasowych kierować przez nasz terminal w Kłajpedzie” – powiedział dziennikarzom we wrześniu 2017 roku dyrektor generalny „Biełaruskalija” Iwan Gołowatyj.
W nadchodzących latach państwowy monopolista planuje zainwestować dodatkowe środki w rozwój infrastruktury w nabytych odcinkach portu o łącznej powierzchni 13 hektarów, powiedział niedawno Verslo žinio szef terminalu Vidmantas Dambrauskas. Całkowita wartość inwestycji szacowana jest na 50 milionów euro.
W 2016 roku terminal wypracował 8,355 mln euro zysku netto (o 12% mniej niż w 2015 roku), a jego przychody spadły o 2% do 25,78 mln euro.
Kresy24.pl/charter97.org/tut.by/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!