3 kwietnia w Petersburgu, przywódcy Białorusi i Rosji przez kilka godzin rozmawiali oko w oko, bez świadków. Dopiero w ostatniej godzinie spotkania, na etapie ustalania szczegółów dołączyli do nich członkowie delegacji. Prezydenci poruszali różne kwestie, które położyły się cieniem na tym idyllicznym bycie, jakim miało być Państwo Związkowe Rosji i Białorusi.
Jednak żaden z obserwatorów życia politycznego nie miał wątpliwości, że to rozwiązanie trwającego ponad rok sporu wokół cen ropy i gazu, było kluczowym powodem wizyty (wielokrotnie przekładanej) Aleksandra Łukaszenki w Rosji.
„Uregulowaliśmy wszystkie sporne kwestie w sferze naftowo-gazowej. Znaleźliśmy schemat, który pozwoli nam zachować dochody, zbliżamy swoje stanowiska w sprawie cen. W relacjach między naszymi krajami nie ma już kwestii spornych”- cytuje słowa Putina agencja Interfax. – Będziemy iść dalej, umacniać nasze relacje sojusznicze w ramach Państwa Związkowego i pracować nad wzmocnieniem bazy prawnej, rozwojem Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej” – oświadczył rosyjski przywódca po zakończeniu spotkania z Łukaszenką, podczas briefingu.
Informację o zażegnaniu sporu surowcowego potwierdził także po spotkaniu rosyjski wicepremier Arkadij Dworkowicz. Zaznaczył jednak, że Federacja Rosyjska zgodziła się na przywrócenie dostaw ropy naftowej w ilościach zakontraktowanych, ale dopiero po uregulowaniu długu.
„Niektóre dokumenty międzyrządowe dotyczące relacji w sferze naftowej i gazu zostaną skorygowane. Po ich parafowaniu strona białoruska zwróci niedopłaconą kwotę „Gazpromowi” lub „Belarustransgazowi” – „córce” „Gazpromu”, i przywrócimy dostawy ropy naftowej w wysokości 24 mln ton”, – powiedział Dworkowicz.
„Przywrócenie dostaw ropy rozpocznie się mniej więcej równocześnie z wypłatą długu w wysokości 726 milionów dolarów (za dostawy rosyjskiego gazu w 2016 roku i pierwszym kwartale 2017 roku). Pozwoli to naszym białoruskim partnerom uzyskać pewne korzyści” – dodał Dworkowicz.
Jakie korzyści?
W zamian, Rosja o półtora raza zwiększy dostawy ropy do białoruskich rafinerii: zamiast 16 milionów ton czarnego złota, Białoruś otrzyma 24 mln ton, – powiedział wicepremier Rosji, cytowany przez agencję TASS.
A jeszcze cztery dni temu białoruski rząd nie uznawał długu wobec „Gazpromu”. Rzecznik białoruskiego premiera oświadczył kilka dni temu, że „Białoruś nie uważa tej kwoty za dług”. Ale wszystko zmieniło się 3 kwietnia, kiedy Aleksander Łukaszenka i Putin spotkali się w Petersburgu, i przez cztery godziny rozmawiali w formacie „tête-à-tête”.
Dworkowicz dodał, że w 2018 i w 2019 roku „Gazprom” udzieli Białorusi zniżki na gaz. W tym celu, do obliczenia ceny gazu ziemnego zostanie wprowadzony współczynnik redukcji. Za jaką cenę Białoruś będzie kupować gaz w roku 2020 i później zależeć będzie od dalszych negocjacji.
Tzw kryzys. gazowo-naftowy między Rosją i Białorusią trwa od początku ubiegłego roku. Białoruś w 2016 r. arbitralnie postanowiła płacić za gaz cenę niższą niż wynikało to z kontaktu z rosyjskim Gazpromem, uzasadniając to spadkiem cen surowców na rynkach światowych i powinnością partnera z Państwa Związkowego. Rosja nie uznała postulatów Białorusi i zażądała spłaty długu, który na koniec I kwartału br. wyniósł ponad 720 mln dolarów. W odpowiedzi na niedopłatę za gaz Rosja zmniejszyła dostawy ropy naftowej na Białoruś, a od 3 marca podwyższyła cenę gazu ze 132 do 141,1 dol. za 1 tys. m3.
Przed rozmowami Putina z Łukaszenką kwestie dotyczące „relacji sojuszniczych” były przedmiotem narady prezydenta Rosji z członkami Rady Bezpieczeństwa.
Kresy24.pl
3 komentarzy
piojaw
4 kwietnia 2017 o 15:21Cyrk dla ubogich. Najpierw pozorowany konflikt, potem „porozumienie”. Pokaz iluzjonistów.
Japa
5 kwietnia 2017 o 12:50Nawet szczur ? zagnany w kąt może pokąsać, a co dopiero się bronić. Polityka zagraniczna w wykonaniu Siwego Witka zagnała Łukaszenkę w jedyną, możliwą, uliczkę. Biełsaty i inne metody infiltracji politycznej, to nie ta droga. Tylko realna współpraca gospodarcza, kompatybilna wymiana towarowa i kontakty Polaków i Białorusinów mogą być pomostem do integracji społeczeństw. Postobamowska agresja ideologiczna niszczy wszystko. Polska nie może stosować USraelskich metod demokratyzacji sąsiadów.
Antytrollowiec
9 kwietnia 2017 o 11:55Japa ruski trollu