Prezydent Turcji Recep Erdogan (na zdjęciu) i prezydent Rosji rozmawiali telefonicznie o napiętej sytuacji w Syrii.
„Uzgodniono, że po obu stronach potrzebne są dodatkowe działania w celu normalizacji sytuacji w północno-zachodniej Syrii” – zakomunikowała służba prasowa Kremla.
Jednocześnie w Ankarze odbyły się kolejne rozmowy o sytuacji w Idlibie z udziałem delegacji z Rosji. Według komunikatu tureckiego MSZ stronie rosyjskiej przekazano, że „należy natychmiast doprowadzić do trwałego zawieszenie broni, a siły rządowe Syrii, wspierane przez Moskwę, muszą wycofać się do granic określonych w umowie o deeskalacji, zawartej między Turcją a Rosją w 2018 r.”
Przypomnijmy, że Turcja poinformowała w nocy z czwartku na piątek, że w wyniku nalotów przeprowadzonych przez siły syryjskie w Idlibie zginęło 33 tureckich żołnierzy. Ministerstwo obrony Rosji zapewniło, że jej lotnictwo nie prowadziło ataków w tym rejonie. Zarzuciło przy tym żołnierzom tureckim, iż znajdowali się w szeregach walczących z syryjską armią bojowników. Turcja dokonała odwetu atakując cele rządowe syryjskie.
Prezydent USA Donald Trump potwierdził poparcie USA dla Turcji wysiłkach na rzecz deeskalacji i zapobieżenia katastrofie humanitarnej we wcześniejszej rozmowie telefonicznej z Erdoganem. Turcja żąda zatrzymania przez Syrię, Iran i Rosję ofensywy na prowincję Idlib wSyrii kontrolowaną przez wrogów reżimu w Damaszku wspieranych przez Turcję.
Trump zgodził się na podjęcie działań w celu zapobieżenia „humaniatarnej tragedii” w Idlib
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział, że USA i NATO solidaryzują się z Turcją po „niewypowiedzianych” atakach na tureckich żołnierzy w Syrii. Amerykańskie media cytują anonimowo amerykańskiego wysokiego urzędnika, który stwierdził, że nie tylko reżim Asada i Iran, też Rosja odpowiedzialna jest za ataki.
Oprac. MaH, rferl.org, wnp.pl
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!