Przed szczytem NATO w Wilnie, Sojusz wysyła ważny sygnał zarówno Putinowi, jak i białoruskiemu dyktatorowi Aleksandrowi Łukaszence
11 lipca w Wilnie rozpoczyna się szczyt NATO. Dmitrij Bondarenko, koordynator kampanii obywatelskiej „Europejska Białoruś”, uważa, że kraje Sojuszu ostrzegły Łukaszenkę przed twardą reakcją na ewentualne prowokacje.
– Zasugerowałeś, że Łukaszenka może być zamieszany w bunt Jewgienija Prigożyna. Dlaczego więc szef Grupy Wagnera nie spieszy się do swojego wspólnika na Białorusi?
– Ponieważ ten go zdradził i oszukał. Dlatego się nie spieszy, zdając sobie sprawę, że Łukaszence ufać nie można było wcześniej, a tym bardziej teraz – mówi białoruski polityk w wywiadzie dla portalu Charter97.org.
Na potwierdzenie mojej wersji przytoczę ostatnie oświadczenie Łukaszenki, że brygada białoruskich sił specjalnych miała zostać wysłana do Moskwy. Wyobraźcie sobie, to kolejne upokorzenie Putina. Czyżby nie potrafili obronić Moskwy bez białoruskich sił specjalnych?
W rzeczywistości była to wspólna gra z Prigożynem. W pewnym momencie Łukaszenka miał wysłać siły specjalne do Moskwy, aby wesprzeć pucz, ale wcześniej kilka rosyjskich brygad lub dywizji musiałoby przejść na stronę Prigożyna. Tak się jednak nie stało.
Teraz jesteśmy świadkami sytuacji, w której nikt nikomu nie wierzy, ale „kolektyw Putina” nie ma sił, aby poradzić sobie ze zdrajcami, ponieważ jest ich zbyt wielu: Łukaszenka, Prigożyn i dziesiątki innych generałów i urzędników. „Kolektywny Putin” wie wszystko, ale nie może nic zrobić, ponieważ sytuacja nie jest mu na rękę.
– Generał Surowikin, któremu przypisuje się związek z Grupą Wagnera, został zatrzymany w Rosji. Tymczasem Prigożynowi zwrócono cały aresztowany majątek, a on sam spokojnie porusza się po kraju. Kto ostatecznie wygrał po rebelii w Federacji Rosyjskiej?
– Rosyjskie władze przegrały. Surowikin został uwięziony, ponieważ otrzymał zbyt wiele „bonusów” od Kremla, a tutaj wspierał bunt. Ale to tylko wojskowy, więc został zawieszony i jest przesłuchiwany. Ale Łukaszenka i Prigożyn wiedzą za dużo, bo przez długi czas Białoruś była hubem przemytniczym dla kremlowskich grup, kiedy tania ropa trafiała na Białoruś, a produkty naftowe z niej były odsprzedawane rosyjskim „spółkom zależnym” w Rotterdamie i Birmingham, które rzekomo były zachodnimi firmami. Pieniądze te nie trafiały do dochodów Rosji jako państwa, ale wzbogacały konkretne osoby. Gra była warta dziesiątki miliardów dolarów, Łukaszenka brał w tym udział i wie o wszystkim.
Prigożyn, jak wiemy, był ” portfelem Putina”, który ukrywał złoto, diamenty, brylanty „pod palmami” w różnych egzotycznych krajach. Łukaszenka był również zaangażowany we wszystkie te sprawy. Nie na próżno teraz pojawiły się informacje, że początkowo negocjacje z Prigożynem prowadził Szejman, który jest odpowiedzialny za brudne sprawy Łukaszenki (min. morderstwa opozycyjnych polityków – red.).
Putin i jego najbliższe otoczenie nie mogą w tej sytuacji nic zrobić, bo wtedy pojawia się pytanie: o co walczyli? Tyle lat okradać, ukrywać się, a teraz wszystko stracić?
Czystki nastąpią, ale myślę, że zobaczymy je później.
– Na Białorusi zlikwidowano obozy dla zmobilizowanych Rosjan. Z czym to może być związane?
– Przede wszystkim, moim zdaniem, ze szczytem NATO w Wilnie. Przypomnę, że z Wilna do Mińska jest 200 kilometrów, a do granicy z Białorusią niecałe 40 kilometrów. Już zapowiedziano, że w szczycie weźmie udział prezydent USA i głowy innych państw. Widzimy, że aby zapewnić bezpieczeństwo szczytu, na Morze Bałtyckie wpłynęły dziesiątki nowych jednostek i nie są to tylko „okręty”, ale nosiciele nuklearnych pocisków manewrujących i balistycznych z systemami obrony powietrznej, pokrywającymi niebo na setki kilometrów. Najprawdopodobniej zostaną również przeniesione satelitarne systemy zwiadowcze. Każdy krzak na terytorium Białorusi będzie widoczny dla NATO. Widzimy, że Niemcy przeniosły swój system obrony powietrznej, gdzie pod koniec czerwca odbyły się największe ćwiczenia sił powietrznych NATO. Polska wysłała do tego regionu kilka tysięcy swoich żołnierzy. Setki tysięcy żołnierzy szybkiego reagowania NATO zostało postawionych w stan pełnej gotowości.
Łukaszenka został ostrzeżony, że nie tylko jego nierozważne działania, ale także jego słowa, mogą doprowadzić do tego, że zostanie „niechcący i nieumyślnie trafiony”, aby zapewnić bezpieczeństwo przed terrorystami. Wiemy, że „wagnerowcy” są uznawani przez wiele krajów za terrorystów. Wszystko może skończyć się bardzo źle dla Łukaszenki. Może dojść do uderzenia w ośrodki decyzyjne na Białorusi i struktury władzy. Dlatego Łukaszenka po prostu zlikwidował obozy dla zmobilizowanych, natychmiast wydał oświadczenie, że „Żeni (Prigożyna – red.) nie ma, Żeni nie będzie” i „wagnerowców nie będzie”. W przeddzień szczytu zaczęto wycofywać wojska rosyjskie z Białorusi.
– Czego spodziewać się po rozpoczynającym się w Wilnie szczycie NATO?
– To epokowe wydarzenie. Kraj szczytu jest określany na kilka lat przed spotkaniem, ale przywódcy USA i NATO pokazali, jak ważny jest nasz region dla bezpieczeństwa światowego. Jest to sygnał zarówno dla białoruskiego dyktatora, jak i Putina, że NATO stoi tu mocno. Putin pogorszył swoją pozycję. Rozpoczynając wojnę na Ukrainie, sprawił, że Morze Bałtyckie stało się wewnętrznym jeziorem NATO.
Pozostawienie Jensa Stoltenberga na stanowisku na kolejny rok nie wynika z jakichkolwiek nieporozumień, ale jest wyraźnym sygnałem, że „linia Stoltenberga” – zdecydowany sprzeciw wobec agresorów – będzie kontynuowana.
Rozmieszczenie systemów obrony powietrznej, sił powietrznych i rakietowych, sił szybkiego reagowania i sił rozpoznawczych w naszym regionie pokazuje, że kraje NATO są zdeterminowane.
Putinowi zasugerowano, że nie powinien „mieszać” na Ukrainie różnymi prowokacjami. Jak powiedziałem, Wilno leży blisko Mińska, ale także Petersburga. Ugrupowanie bałtyckie w obwodzie kaliningradzkim może po prostu przestać istnieć. Sojusz pokazuje, że jest bardzo zdeterminowany, Rosja musi zakończyć wojnę wycofując swoje wojska z okupowanego terytorium Ukrainy. Obecnie układ sił jest taki, że zabezpieczenie szczytu NATO w Wilnie może być postrzegane jako próba otwarcia drugiego frontu na korzyść Ukrainy.
– W zeszłym tygodniu FT ujawnił, że USA, Wielka Brytania i Francja ostrzegły Putina, że w odwecie użyją rosyjskiej broni nuklearnej na Ukrainie. Teraz Kreml może zostać ostrzeżony, że na granicach NATO nie powinno być rosyjskich najemników. Czy Zachód będzie teraz przemawiał do Rosji z pozycji siły?
– Wielokrotnie powtarzałem, że najbardziej odpowiednimi politykami na Zachodzie są wojskowi, ponieważ opierają się na faktach i ocenie siły wroga. Dlatego głosy generałów i admirałów NATO są dziś silniejsze.
Dlatego też politycy krajów NATO, Unii Europejskiej, zajmują bardziej zdecydowane i jasne stanowisko.
Oczywiście Zachód został zmuszony do podjęcia nowych decyzji przez bunt Prigożyna. Zachód zdał sobie sprawę z trzech rzeczy.Po pierwsze – Rosja jest bardzo słaba, władza może się zmienić w każdej chwili. Po drugie – w Rosji są siły, które opowiadają się za zakończeniem wojny na Ukrainie, to był jeden z tematów Prigożyna i ludzi, którzy uczestniczyli w buncie. Po trzecie, Zachód usłyszał sygnał od części rosyjskich przywódców, że są gotowi do negocjacji w celu rozwiązania tego kryzysu.
Wiemy, że przywódcy NATO nie chcą, aby broń jądrowa wpadła w ręce kilku „Prigożynów” lub „Putinów”, więc Sojusz mówi: broń jądrowa to bardzo poważna sprawa, jesteśmy gotowi pomóc Rosji w zapewnieniu kontroli nad bronią jądrową.
W Waszyngtonie rozpoczęły się nawet ciche rozmowy między byłymi szefami bezpieczeństwa narodowego USA a samym Ławrowem. W żaden sposób nie oznacza to, że pozycja USA słabnie, ale wskazuje, że powtarza się sytuacja z ZSRR, który grzmiał bronią.
Myślę, że ta sytuacja powtarza się w nowej spirali historii. Na Zachodzie są ludzie, którzy rozumieją, że musimy być konsekwentni i działać z pozycji siły, tak jak to zrobił Reagan w swoim czasie, ponieważ rosyjska „partia honorowej kapitulacji”, jak powiedział Piontkowski, chciałaby tej honorowej kapitulacji, tak jak to zrobił Gorbaczow w swoim czasie, ale najważniejszą rzeczą w tej kombinacji słów jest kapitulacja. Myślę, że wszystko zmierza w tym kierunku.
ba za charter97.org.
4 komentarzy
PI Grembowicz
10 lipca 2023 o 11:37A nie lepiej to wprost i specjalnie!?
Uczciwiej w stosunku do tego komunisty, agenta, sługusa: tow. Putina kremla sputnika KGB FSB GRU NKWD ZSRR tow. Stalina Lenina Marxa Engelsa – homo sovieticusa…
I to całe życie
Z pełnym oddaniem
I zaangażowaniem!
heh
10 lipca 2023 o 14:33A nie prosciej zamiast nacisnakc Enter, przeczytac jeszcze raz swoje wypociny?
„A nie lepiej to wprost i specjalnie!?” <- mozesz wytlumaczyc o co ci chodzi w tym zdaniu, a wlasciwie rownowazniku zdania? Piszesz pod kazdym artykulem (widac placa za ilosc a nie jakosc), ale strasznie marne te komentarze.
Jagoda
10 lipca 2023 o 18:53To musi być jakiś przygłup …
dwqd
10 lipca 2023 o 20:47Na Lukaszenkę polecam PRUSAKOLEP