Jeszcze niedawno wydawało się przesądzone, że Miloš Zeman zostanie na kolejną kadencję prezydentem Czech. Jednak zachował się gorzej niż niegdyś prezydent Komorowski. Nie tylko był zbyt pewny siebie, ale wręcz zrezygnował z kampanii wyborczej. To był błąd i Zeman uzyskał wynik poniżej oczekiwań. Choć wygrał pierwszą turę, to wynik drugiej nie jest pewny. Dla Polski byłoby lepiej, gdyby zwyciężył jego rywal Jiří Drahoš.
Może części naszej prawicy podobają się antyeuropejskie i antyimigranckie tyrady Zemana. Jednak to polityk otwarcie prorosyjski. A że jego poprzednik, Vaclav Klaus, także był prorosyjski, daje to już 15 lat urzędowania na Hradczanach sympatyków Rosji – stanowczo za długo. Drahoš jest umiarkowanie krytyczny wobec UE, a jednocześnie proatlantycki. Podobnie jak premier i prezydent RP. Powinni więc znaleźć wspólny język.
Marcin Herman
Tekst pochodzi z „Gazety Polskiej Codziennie” i portalu Niezalezna.pl
fot. kremlin.ru, CC BY 4.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!