Komendant i zastępca kolonii karnej nr 2 w Bobrujsku, w której wyrok odbywa Aleś Bialacki, trafili na „czarną listę” Unii Europejskiej. Aleksandr Kakunin oraz jego zastępca Jurij Trutkow zostali objęci zakazem wjazdu na terytorium Unii Europejskiej.
Jak informuje euroradio.fm, na listę osób objetych sankcjami wizowymi trafili naczelnik i zastępca kolonii karnej nr 2 w Bobrusku, w której wyrok 4,5 roku pozbawienia wolności odsiaduje więzień polityczny Aleś Bialacki. Aleksandr Kakunin i Jurij Trutkow, o nałożeniu na nich sankcji wizowych dowiedzieli się od dziennikarzy, ale najwidoczniej zaskoczeni informacją nie chcieli jej komentować. Współpracownicy Bialackiego z „Wiasny” nie mają wątpliwości, że Kakunin i Trutkow zostali ukarani za ich szefa, który w kolonii karnej traktowany jest z niezwykłą bezwzględnością. Bialacki pozbawiany jest widzeń z rodziną, nie przyjmowane są dla niego paczki żywnościowe, za wyniesienie ze stołówki kromki chleba i kilkuminutowy odpoczynek na pryczy został uznany za „więźnia złośliwie naruszającego porządek w kolonii”. Jest izolowany od reszty więźniów a za kontakty, choćby rozmowę z nim, więźniowie są szykanowani. Według obrońców praw człowieka z Wiasny, decyzja Europejczyków została przyjęta bez konsultacji z nimi. Podkreślają, że Bialacki jest teraz zakładnikiem reżimu, obawiają się odwetu ze strony władz koloni i starają się nie pogarszać i tak trudnej sytuacji Bialackiego swoimi wypowiedziami.
Rada Unii Europejskiej zgodnie z zapowiedzią przedłużyła jeszcze na rok – do 31 października 2014 roku, sankcje przeciwko białoruskich urzędników odpowiedzialnych za represje na Białorusi. Lista została uzupełniona o 3 nazwiska. Jednoczesnie rada uznała, że ”nie ma już powodów, aby na „czarnej liście” znajdowało się 13 osób i 5 przedsiębiorstw”, to znaczy, że sankcje będą z nich zniesione.
Z „czarnej listy” zostały skreśleni: Aleksandr Dranica – prokurator wojskowy, Anatolij Dudkin – prokurator, Olga Komar – sędzia sądu rejonowego w Mińsku, Nikołaj Kulik – były prokurator, Nikołaj Kuprijanow – były zastępca prokuratora, Władimir Kurłowicz – były przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w Mińsku, Leonid Łuczyna – były przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w Grodnie, Nikołaj Mietielica – były przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w Mohylewie, Władimir Michasiew – były przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w Homlu, Nadieżda Reutskaja – sędzia sądu rejonowego w Mińsku, Władimir Rusakiewicz – były minister informacji, Jewgienij Smirnow – były pierwszy zastępca przewodniczącego Najwyższego Sądu Gospodarczego.
Lider ruchu „O Wolność!” Aleksander Milinkiewicz pozytywnie ocenił decyzję rady UE. Jego zdaniem Bruksela wysłała do oficjalnego Mińska sygnał, że realne kroki nastąpią dopiero po uwolnieniu więźniów politycznych. Polityk uważa, że „czarna lista” powinna być dynamiczna, w miarę potrzeby skareślać lub umieszczać na niej ludzi, ale dokąd w więzieniach pozostają ludzie, nie należy z niej rezygnować. Według Milinkiewicza, nie należy oczekiwać poprawy relacji między Mińskiem a Brukselą, ponieważ białoruskim władzom potrzebna jest na razie pomoc Moskwy.
Aleksander Milinkiewicz: – Myślę, że jest to sygnał z Brukseli. Dyplomacja – to polityka małych kroków. Bruksela demonstruje gotowość do zmiany sytuacji. Ale piłka jest po stronie Mińska, który nie jest gotów na zmiany. Powinni zostać uwolnieni więźniowie polityczni, w innym wypadku nic nie poprawi relacji Białorusi z UE. Inna sprawa, że przy takim totalnym wsparciu Moskwy, Mińsk nie jest zainteresowany poprawą stosunków z Europą.
Innego zdania jest współprzewodniczący Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Witalij Rymaszewskij. Jego zdaniem zdjęcie sankcji z urzędników utrwalających reżim Łukaszenki to błąd Europy.
– Uważam, że jest to politycznie błędna decyzja, ponieważ oznacza to, że kaci, którzy przeszli na emeryturę lub zostali odsunięci od stanowisk zostali zrehabilitowani. W rzeczywistości jest to pozytywny sygnał dla tych, którzy represjonują, mogą być pewni swojej bezkarności. Dzisiaj oni stosują przemoc i fałszują wybory, a jutro – po rezygnacji, gdy już zdobędą dywidendy i nadal są rozpieszczani przez obecny reżim dyktatorski, mogą również liczyć na bezkarność ze strony demokratycznych krajów świata – powiedział polityk .
Kresy24.pl/euroradio.fm/belapan.com
1 komentarz
P75
26 czerwca 2015 o 10:56Te sankcje w życiu tych funkcjunarjuszy nic nie zmienią, bo funkcjunarjusze białoruskiego MSW mają zakaz wyjazdu za granicę, wprowadzony przez państwo Białoruskie. Tak że uśmiech na twarzy tego funkcjunarjusza (patrz na zdjęcie), po wprowadzeniu tych sankcji będzie jeszcze większy. Użędasy unijne – marsz dokształcać się.