Jeden z członków ruchu partyzanckiego Atesz wykazał się niezwykłą odwagą, która poskutkowała celnym uderzeniem obwodzie donieckim. Agent spędził pół roku w rosyjskiej armii.
Atesz poinformował o uderzeniu w jednostkę bezzałogowych statków powietrznych rosyjskiej armii w obwodzie donieckim. Atak był możliwy dzięki agentowi, który spędził sześć miesięcy w rosyjskiej armii i ujawnił plany oraz kluczowe lokalizacje.
Uderzenie miało miejsce wczoraj, 21 listopada, kiedy Ukraina obchodziła Dzień Godności i Wolności. Trzech rosyjskich żołnierzy zostało rannych, a dwóch zginęło.
Partyzanci informują, że ich agent podpisał pół roku temu kontrakt i dołączył do centrum szkolenia operatorów dronów, po czym wysłano do jednostki w obwodzie donieckim. Pozyskał dzięki temu informacje dotyczące dowództwa, składów amunicji i innych ważnych celów.
Dzięki ujawnieniu przez niego współrzędnych na temat miejsca, gdzie znajdowali się operatorzy dronów, partyzanci mogli dokonać precyzyjnego uderzenia. W oświadczeniu grupa podkreśla, że dołączyć może do niej każda z osób znajdujących się na terytoriach okupowanych przez Rosję lub w samej Rosji.
swi/kyivpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!