Książka Zygmunta Mieczysława Grunt – Mejera „Zyga” dotyczy tego samego tematu co „U Kmicica i Łupaszki” Ludwika Szewielińskiego „Zawisza”. Obaj autorzy byli partyzantami „Kmicica” i „Łupaszki” na Wileńszczyźnie w latach 1943 i 44 roku.
Jak napisał we wstępie Jan Malinowski, książka na pewno ma charakter pionierski, a rodziny partyzantów znajdą w niej informacje o losach swoich bliskich.
To najlepsze z dotychczasowych opracowań o pierwszym polskim oddziale zbrojnym por. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica” na Wileńszczyźnie, którego działalność zamyka się datami 15 marca 1943 i 26 sierpnia 1943 roku.
Po latach milczenia, współcześni Polacy mogą się dowiedzieć jak naprawdę było podczas wojny na Wileńszczyźnie i na Kresach. Dzięki książce łatwiej można zrozumieć strategię i taktykę „aliantów naszych aliantów”.
Książka na pewno odpowiada na pytanie dlaczego sowieci „racjonowali walkę z Niemcami, i chcieli posiadać na nią monopol”.
Z drugiej strony widzimy ich perfidię, która nie powinna dziwić, kiedy się rozumie państwo totalitarne.
Po rozbiciu przez „Kmicica” posterunków żandarmerii niemieckiej i policji białoruskiej w Duniłowiczach, Kobylniku i Żodziszkach, niektórym partyzantom nasuwała się myśl, że może to te sukcesy były przyczyną rozbrojenia Polaków.
Autor i uczestnik tych wydarzeń wykazał, że sowiecki dowódca Markow wykonywał dyrektywę – rozkaz z Moskwy, i że miała ona charakter polityczny.
Jest w książce opisany epizod podjęcia wspólnej z sowietami walki przeciwko Niemcom. Chodzi o uzgodnione uderzenie na posterunek żandarmerii i policji litewskiej w Konstantynowie, niewielkim miasteczku przy Trakcie Batorego (Połockim). W dniu 22 czerwca o godz. 14.00, kiedy już miało dojść do ataku, nadszedł rozkaz wycofania się. Przyczyną była rozbieżność dowódcy sowieckiego i polskiego. Sowieci chcieli aby Polacy atakowali bunkry bezpośrednio, a oni będą jedynie wspierać atak ogniem. Za swoją niezgodę w Konstantynowie, polski dowódca „Boruta” zapłacił śmiercią podczas rozbrajania nad j. Narocz.
Nasuwa się refleksja do Powstania Iwienieckiego 19 czerwca 1943 r. na Nowogródczyźnie. Konstantynów ewidentnie potwierdza strategię sowietów, którzy nie chcieli traktować Polaków podmiotowo.
„Niesubordynacja” zaowocowała rozbrojeniem polskiego oddziału oraz zabiciem jego dowódcy „Kmicica” i kilkudziesięciu partyzantów. Po przeprowadzonej selekcji tzw., doprosach, wielu wcielono do podporządkowanego Związkowi Patriotów Polskich w Moskwie oddziału Bartosza Głowackiego, podobnie jak nad jeziorem Kromań, do oddziału Świętorzeckiego i Marchwińskiego.
Dramat pierwszego polskiego oddziału „Kmicica”, najlepiej obrazuje postawa najmłodszego partyzanta Franciszka Szurpickiego „Brzózki” l. 19 z wioski Zawidzinięta z Ziemi Świrskiej. Podczas rozbrajania przez sowietów w dniu 26 sierpnia 1943 r., nie poddał się i rozerwał granatem. „Wiejski chłopak wzniósł się na szczyty heroizmu i swoją ofiarą z życia podkreślił dumę i godność żołnierza polskiego”.
Po rozbiciu „Kmicica”, pozostałych przy życiu ocalałych polskich żołnierzy „pozbierał” rotmistrz Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, który utworzył 5. Brygadę Wileńską i podjął walką na śmierć i życie z Niemcami, sowietami i różnej maści kolaborantami na Ziemi Wileńskiej.
Świetna książka porucznika Zygmunta Mieczysława Grunt – Mejera 'Zyga” z konspiracji wileńskiej liczy 313 stron – VII rozdziałów oraz do każdego z nich relacje żołnierzy „Kmicica”. Obszerna Lista konspiratorów Armii Krajowej i żołnierzy 5. Partyzanckiej Brygady…
Podtytuł: Wileńszczyzna 1943. Uratowanych z podstępnej sowieckiej likwidacji partyzantów „Kmicica” zebrał pod swoją komendę w 5. Wileńskiej Brygadzie AK Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Warszawa – Kraków Mireki.
Na okładce fotografia 5. Wileńskiej Brygady AK z psem „Negri” zdobytym po zdobyciu posterunku żandarmerii niemieckiej w Żukojnie w lutym 1944 r. Strona ostatnia: zwiad konny 5 Wileńskiej Brygady AK i brygada w marszu.
Stanisław Karlik
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!