Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Ołeh Nikołuenko uważa, że blokowanie granicy polsko-ukraińskiej przez protestujących nie ma uzasadnienia, bez względu na to, jakie hasła temu towarzyszą.
„Granice lądowe pozostają ważne w obliczu rosyjskiej agresji. Działania polskich protestujących i poszczególnych radykalnych polskich polityków osłabiają ukraińską gospodarkę i opór wobec odparcia rosyjskiej agresji”,
– napisał Nikołenko na swoim Facebooku we wtorek, 20 lutego.
Jak zauważa rzecznik MSZ, granica Polski i Ukrainy jest jednocześnie granicą z Unią Europejską, więc „nie powinna być zakładnikiem jakichkolwiek interesów politycznych”.
„Antyukraińskie hasła słyszane na granicy potwierdzają politycznie motywowany charakter akcji. Jej celem jest sprowokowanie dalszego zaostrzenia stosunków dwustronnych. Protestujący w żaden sposób nie wspominają o zagrożeniach związanych z importem zbóż i innych produktów rolnych z Rosji i innych krajów” – piszeNikołenko.
Rzecznik MSZ wezwał także polskie władze do zapewnienia odblokowania granicy i podjęcia działań eliminujących retorykę antyukraińską.
To nie pierwsza ostra krytyka działań polskich protestujących ze strony ukraińskiego MSZ.
16 lutego Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy stwierdziło, że polscy protestujący, którzy w dalszym ciągu blokują ukraińską granicę, nie tylko powodują liczne straty dla gospodarki Ukrainy, która już cierpi z powodu rosyjskiej agresji, ale także naruszają zasady ukraińskiego -polskiej solidarności.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych argumentowało także, że takimi działaniami polscy protestujący jedynie pomagają Rosji w jej wojnie z Ukrainą. MSZ przypomniało, że kraje europejskie nie powinny zapominać, że Ukraińcy płacą życiem za to, aby w Europie żyło się spokojnie.
20 lutego, odbywa się kolejna akcja protestacyjna związana z trudną sytuacją w polskim rolnictwie. Postulaty są niezmienne: wycofanie z Zielonego Ładu i zatrzymanie lub duże ograniczenie importu z Ukrainy.
Blokady organizują różne związki zawodowe, rolnicy indywidualni i lokalnie działacze. W wielu miejscach razem z rolnikami protestować będą myśliwi.
Zablokowane są drogi szybkiego ruchu, wjazdy na autostrady oraz przejścia graniczne: Dorohusk, Zosin, Hrebenne i Medyka. To właśnie blokady na granicy budzą największe emocje.
Tymczasem w odpowiedzi na blokowanie granicy przez polskich rolników ukraińscy przewoźnicy we wtorek rozpoczną akcję protestacyjną na trzech przejściach granicznych z Polską.
Jak poinformował ukraiński serwis Ukrinform, akcje odbywać się będą na trzech przejściach granicznych: Rawa Ruska-Hrebenne, Krakowiec-Korczowa i Szeginie-Medyka. Blokada będzie całodobowa do 15 marca albo do czasu odblokowania granicy przez polskich protestujących.
W poniedziałek ukraiński wicepremier i minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow rozmawiał z szefem BBN Jackiem Siewierą;
„Ta blokada będzie miała poważne skutki dla Polski i Ukrainy – stwierdził Kubrakow i dodał, że dodał, „takie akcje i przykłady nieludzkiego traktowania Ukraińców na granicy UE mogą być wykorzystane przez rosyjskie służby specjalne do podburzania sztucznego konfliktu między naszymi krajami”.
ba za nv.ua/sad24.pl
5 komentarzy
qumaty
20 lutego 2024 o 13:30tak naprawdę namieszała krótkowzroczna polityka UE. Tak chciała Ukrainie pomóc, że przesadziła tworząc obecne napięcia. Otworzono granicę dla różnych kosztowo oraz, że tak powiem fitosanitarnie rynków. Nagle się okazało że zarabiający 300€ kierowca z Ukrainy może wozić towar po całej UE bez limitu. I nagle okazało się że unijny transport mający znacznie więcej wymagań i kosztów (pakiet mobilności min.) jest niekonkurencyjny. W rolnictwie zaś bez żadnej kontroli otworzono rynek dla gigantycznych agroholdingów (częściowo też zachodnich firm) które zamiast słać zboże za połowę ceny do Afryki, wolą bliższy i lukratywniejszy rynek europejski. A że daleki transport towarów niskoprzetwożonych bardzo podraża jego koszt, to towar ląduje u nas czy generalnie w krajach w miare bliskich. Wyjście jest niestety jedno. Niepopularne ale jedyne. Cofnąć przepisy do stanu sprzed wojny i od nowa stopniowo wszystko otwierać, ale z rozumem, limitami, okresami przejściowymi i podnoszeniem wymagań i na Ukrainie. Dokładnie tak jak nas na rynki UE wpuszczano.
LT
20 lutego 2024 o 14:47Obawiam sie,ze za to wysypane zboze beda placic przyszle pokolenia Polakow.
To sie skonczy bardzo zle I man bardzo zle przeczucia.
przepraszamy
20 lutego 2024 o 21:08Jedź do Kijowa i pocałuj w d*** oligarchów w moim imieniu.
o co chodzi?
20 lutego 2024 o 16:29Ale przecież statki ze zbożem pływają przez M. Czarne.
zabawne
20 lutego 2024 o 19:08Kraj, który za chwilę może przestać istnieć, wygraża swoim sąsiadom.