Kistowie mieszkańcy wąwozu Pankisi pobliżu granicy z Czeczenią oraz Dagestanem sprzeciwiają się budowie nowej elektrowni wodnej Chadori 3 w swojej dolinie. Dotychczas 55 osób, w tym 17 cywilów i 38 funkcjonariuszy, zostało rannych w starciach. Niepokoje intensyfikowały aż do soboty, gdy protestujący przeciwko tamie, rozpoczęli starcie z policją w pobliżu wioski Dzibachewi.
Miejscowi sunniccy Kistowie (spokrewnieni z Czeczenami) protestują od dawna przeciwko budowie eketrowni Hadori 3 na rzece Akazani, niepokojąc się z powodu perspektywy braku dostępu wody do picia i nawadniania. Wcześniej, bo czerwcu 2018 roku mieszkańcom wąwozu Pankisi udało im się zablokować budowę bloku energetycznego Chadori-3 o mocy 5 megawatów.
Zamieszki były odpowiedzią na wspólną zapowiedź minister infrastruktury i rozwoju regionalnego Mai Ckitiszwili, ministra środowiska i rolnictwa Lewana Dawitaszwilego i wiceminister gospodarki Natii Turnawy dotyczącej wznowienia prac, co zostało ogłoszone 18 kwietnia mieszkańcom. Demonstracja rozpoczęła się po godzinie 11.00 miejscowego czasu, gdy tłum miejscowych starł się z policjantami, oddzielającymi plac budowy. Funkcjonariusze użyli pałek przeciwko protestującym, ale ci zmusili ich do wycofania się pod gradem rzucanych kamieni.
W odpowiedzi użyli gazu łzawiącego i rozpoczęli ostrzał z użyciem kul gumowych. Niepokoje trwały kilka godzin, co spowodowało błyskawiczne pojawienie się wiceministra spraw wewnętrznych, Kachabera Sabanadze. Urzędnik zaoferował negocjacje, ale w połowie dnia zamieszki wzmogły się po reakcjach protestujących na wzmocnienie sił policyjnych w wąwozie Pankisi. Doszło do tego w trakcie rozmów z ministrem spraw wewnętrznych Giorgim Gacharią. Demonstranci spalili jedną koparkę oraz uszkodzili pojazd policyjny. Dopiero po usunięciu policji z terenu przyszłej budowy Kistowie zgodzili się zakończyć demonstrację.
Jeden z przywódców mieszkańców wąwozu Pankisi Emzar Tokosaszwili powiedział po negocjacjach, że wśród mieszkańców panuje niemal jednomyślność co do planów powstania elektrowni – Tylko 2-3 proc. mieszkańców opowiada się za jej budową, reszta jest przeciwna. Rząd nie robi nic, aby rozwinąć ten obszar, chronią tylko interesy inwestorów.
– Musimy się zatrzymać i zastanowić, gdzie zrobiliśmy błąd i jaki. […] Co się tyczy tej hydroelektrowni, to rozmowy z wami będą kontynuowane i będzie podjęta taka decyzja, która zostanie zaaprobowana przez miejscowych mieszkańców. Musicie wiedzieć jedno – rzucanie kamieniami to nie jest wyjście. […] Postanowiliśmy odroczyć budowę elektrowni i zgodzić się na to, że zostanie zbudowana tylko wtedy, gdy 90 procent mieszkańców ją poprze – powiedział minister Gacharia po negocjacjach. Zasygnalizował, że zwiększone siły policyjne zostaną utrzymane w wąwozie Pankisi. Minister zwrócił też uwagę, że uczestnicy zamieszek przeciwko policji zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
FeKo
Za: http://georgiatoday.ge
1 komentarz
Rafff
24 czerwca 2019 o 22:44Ciekawe… Widać Rosja ma wjazd na Gruzję i od innych stron… Ehhh Boże uchowaj mieć takiego sąsiada jak Rosja. Na razie mamy małą granicę z nimi. Ale niestety mamy:/