Sprawa przeciwko więźniowi politycznemu, dziennikarzowi i członkowi Związku Polaków na Białorusi Andrzejowi Poczobutowi będzie rozpatrywana w sądzie obwodowym. Jednak dokładna data i miejsce nie są do tej pory znane, wynika z listu Andrzeja do żony.
Andrzej Poczobut w liście do żony Oksany zauważa, że oczekiwanie na informację o czasie i miejscu rozpoznania sprawy może się opóźnić:
„U mnie jest stabilnie. Sprawa powinna trafić do Prokuratury Generalnej, a stamtąd do Sądu Najwyższego, który prześle ją do jednego z sądów obwodowych. Teraz czekam na informację, gdzie i kiedy sprawa będzie rozpatrywana. To oczekiwanie może trwać nawet 2 miesiące. Ale nieważne. Gdziekolwiek by nie wysłali, nie ma większej różnicy”, napisał Andrzej Poczobut. Fragment p. Oksana zamieściła na Facebooku.
W poprzednim liście do żony napisał, że 5 września zakończył zapoznawanie się z materiałami oskarżenia..
Jak wskazuje Oksana Poczobut, ilość materiałów zgromadzona przez prokuraturę w sprawie przeciwko Andrzejowi jest tak duża, że nie wie, czy zdążył je wszystkie przeczytać, a miał na to tylko miesiąc. Andrzej czytał akta codziennie od rana do wieczora, i aby nie uronić chwili na zapoznawanie się z oskarżeniem, rezygnował nawet z obiadów.
Oksana Poczobut we wpisie z 7 września cytuje fragment listu od męża, z którego wynika, że do Andrzeja dotarła informacja o zrównaniu przez łukaszystów z ziemią pochówków żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi;
„..słyszałem o Surkontach, faktycznie to już ostatni strzał, więcej nie ma już nic, co by pozwoliło nadepnąć Polakom na odcisk. Żołnierze, oni przez 50 lat leżeli bez krzyża, więc nie muszą się nawet przyzwyczajać… A pamięć o Surkontach, o żołnierzach będzie się od tego tylko umacniać, zarówno na Białorusi, jak i na całym świecie. To nie pierwszy raz w historii, kiedy niszczone są polskie cmentarze…”.
Andrzej Poczobut przebywa za kratkami już od 18 miesięcy. Został oskarżony o „rozpalanie nienawiści na tle przynależności narodowej”, i o „nawoływanie do sankcji wymierzonych w bezpieczeństwo narodowe”.
Grozi mu do 12 lat więzienia.
Andrzej Poczobut jest jedyną z pięciu osób zaangażowanych w tzw. „sprawę polską”, która pozostaje za kratkami. 25 września minie półtora roku od czasu jego uwięzienia.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!