Przebywającą na Białorusi gruzińska prezydent Salome Zurabiszwili przerwała oficjalną wizytę i wraca do Tbilisi, gdzie trwają antyrosyjskie protesty, poinformowała agencja TASS, powołując się na źródło w kręgach rządowych Białorusi.
„Prezydent Gruzji jedzie na lotnisko, wydano zgodę na odlot samolotu” – podało źródło.
Jak poinformował korespondent TASS, w piątek rano oczekujący na spotkanie prezydent Gruzji z białoruskim premierem Siergiejem Rumasem gruzińscy dziennikarze w pośpiechu opuścili budynek białoruskiego rządu, w którym miały odbywać się rozmowy.
Wczoraj wieczorem prezydent Zurabiszwili wezwała Gruzinów do zachowania spokoju.
„Rosja to nasz wróg i okupant. Kontrolowana przez nią piąta kolumna może dziś być bardziej niebezpieczna niż otwarta agresja” – napisała w mediach społecznościowych
Prezydent Gruzji przybyła do Mińska w czwartek. Planowano, że spotka się z Łukaszenką, premierem i szefami obu „izb” białoruskiego „parlamentu”. Również Zurabiszwili jako honorowy gość miała wziąć udział w ceremonii otwarcia II Europejskich Igrzysk.
W czwartek około 10 tysięcy demonstrantów zgromadziło się przed budynkiem parlamentu w centrum Tbilisi, domagając się dymisji szefa MSW i przewodniczącego parlamentu. Do protestów doszło po tym, jak przebywający na posiedzeniu Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Prawosławia w gruzińskim parlamencie komunista Siergiej Gawriłow zajął miejsce przewodniczącego parlamentu i przemawiał po rosyjsku.
Protestujący szturmowali budynek. Policja użyła gazu łzawiącego, gumowych kul i armatek wodnych. Według gruzińskich mediów zatrzymano kilkadziesiąt osób. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że 52 osoby zostały ranne, w tym 38 policjantów.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!