– Białoruś czekała na Ciebie, Twoja wizyta na Białorusi jest nowym krokiem w budowaniu dwustronnych stosunków na przyszłość, powiedział prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w poniedziałek, witając w Mińsku Ilhama Alijewa.
– Cieszę się, że przyjechałeś do nas. Jest o czym rozmawiać. Mamy dobre relacje we wszystkich sferach współpracy, i handlowych, i gospodarczych, i politycznych i na polu współpracy wojskowej. Ale jest coś, do czego trzeba dążyć, jest coś, co można dodać do tych relacji, powiedział Łukaszenka. Podkreślił, że na Białorusi Azerbejdżan jest postrzegany jako kraj bardzo przyjazny i braterski.
Jest to piąta oficjalna wizyta szefa Azerbejdżanu na Białorusi, Łukaszenka na razie cztery razy odwiedził Baku. 14 listopada prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew przyjął na audiencji białoruskiego ambasadora Giennadija Achramowicza.
Prezydent Azerbejdżanu mówił o „dobrych wskaźnikach” w sferze gospodarczej, o sukcesach przedstawicielstw handlowych w Azerbejdżanie i na Białorusi, o „wyjątkowej efektywności” współpracy przemysłowej.
„Ogólnie rzecz biorąc, projekty, które nakreśliliśmy z Aleksandrem Grigoriewiczem zostały zaimplementowane”, powiedziała Alijew. Jednak głównym tematem dyskusji był handel bronią i stosunki między Azerbejdżanem a Białorusią i Armenią.
„Ważnym czynnikiem w naszych relacjach jest współpraca w sferze wojskowo-technicznej. Kupujemy sprzęt wojskowy na Białorusi i jesteśmy bardzo zadowoleni z jakości i wydajności. Białoruś pokazuje również bardzo wysoki poziom w dziedzinie przemysłu zbrojeniowego i zamierzamy kontynuować współpracę w dziedzinie wojskowo-technicznej, powiedział Ilham Alijew. – Jak powszechnie wiadomo, w Armenii wywołuje to ataki psychozy, co jest niezwykle zaskakujące, gdyż Azerbejdżan kupuje broń nie tylko na Białorusi. Największym dostawcą sprzętu wojskowego do Azerbejdżanu jest Rosja. Pozyskujemy również duże ilości broni i sprzętu z Turcji, Izraela, w Pakistanie i krajach europejskich. Zaskakujące jest zatem to, że pretensje kierowane są wyłącznie do Białorusi”, mówił prezydent Azerbejdżanu, cytowany przez białoruskie agencje.
Komentator wojskowy Aleksander Alesin nie ma wątpliwości, że podczas wizyty Alijewa w Mińsku omówione zostaną kwestie współpracy wojskowo-technicznej.
„Podczas spotkania z białoruskim ambasadorem Ilham Alijew właśnie mówił o współpracy wojskowo-technicznej między krajami i chwalił białoruską broń, podkreślając, że utrzymuje się ona na poziomie najlepszych światowych standardów, a nawet przewyższa ją.
Zdaniem Alesina kwestia współpracy wojskowo – technicznej będzie omawiana przede wszystkim dlatego, że nawet Azerbejdżan bogaty w petrodolary nie marnuje pieniędzy, ale kupuje tylko to, co jest dla niego ważne – broń. Biorąc pod uwagę nasilenie się konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem (Armenia sprzeciwiła się ostatnio zaproszeniu Azerbejdżanu jako obserwatora w Organizacji Okładu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), teraz może nastąpić demonstracyjne uzbrajanie armii.
Alesin uważa, że może chodzić o ostentacyjny pokaz uzbrojenia: o dodatkowy zakup wyrzutni Polonez, o radioelektroniczne systemy bojowe, systemy radiolokacji i obronę przeciwpowietrzną.
„Nie wykluczam, że Azerbejdżan będzie zainteresowany białoruskimi dronami; do tej pory Baku kupowało je w Izraelu, ale po ubiegłorocznym incydencie, kiedy to Azerbejdżan uderzył izraelskim dronem w ormiański autobus, w wyniku którego zginęło kilka osób, w Izraelu pojawiła się niechęć do tych transakcji.
Zdaniem eksperta, pojawi się też kwestia dalszego zwiększenia produkcji w białorusko – azerskich zakładach. W Azerbejdżanie montowane są MAZ 6317 i MAZ 5316. Mówi się o montażu pojazdów ciężarowych, ciągników kołowych oraz podwozi specjalnych, możliwe, że wyprodukuje się tam śmiercionośną broń (granatniki, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe).
– Zarówno Alijew, jak i Łukaszenka szczycą się niespotykanym poziomem zaufania, chlubią się ekonomicznym sukcesem. Obrót towarowy to tylko 300 milionów dolarów. Jak to możliwe?
– Azerbejdżan kupuje tylko to, czego bardzo potrzebuje. Zgodnie z założeniami Azerbejdżan zapłacił 160 milionów dolarów za pierwszą partię Polonezów. Mając petrodolary, Azerbejdżan jest dość wybrednym nabywcą. Tu nie chodzi o bezpośredni handel; Azerbejdżan jest zainteresowany stworzeniem u siebie zakładów montażowych i zakupem technologii – zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Azerbejdżan chce zorganizować nowoczesną produkcję i handel z sąsiadami. Ropa się kiedyś wyczerpie, a technologia staje się częścią potencjału technicznego kraju.
Kresy24.pl za belaruspartisan.by/fot.kp.by/ba
1 komentarz
ktos
20 listopada 2018 o 07:49Ciekawy jestem z czego beda zyc takie kraje jak Azerbejdzan lub Arabia Saudyjska kiedy ropa sie skonczy albo nie bedzie juz potrzebna. Bo poza konsumpcja za duzo nie robia.