Szokujące informacje ujawnił Aleksander Zacharczenko w wywiadzie dla „Rosyjskiego Reportera”. Według niego, były minister obrony separatystów chciał poświęcić ludność cywilną Donbasu, równając z ziemią dzielnice mieszkaniowe, aby skuteczniej bronić się przed ukraińską ofensywą.
„Igor Striełkow proponował wysadzenie w powietrze 9-piętrowych bloków w Doniecku, gdyż w ruinach wygodniej jest się bronić. Dla mnie to niedopuszczalne, nie pozwoliłem na to. Doszło między nami do konfliktu” – ujawnia samozwańczy premier Donieckiej Republiki Ludowej. Striełkow tu nie mieszka, więc życie tutejszych ludzi go nie obchodzi – dodaje.
Dla niego najważniejsza jest wojna – podkreśla Zacharczenko i dodaje, że „90% żołnierzy Striełkowa nie popierało jego metod. Igor Striełkow (Girkin) jest pułkownikiem rosyjskiego wywiadu wojskowego, w Donbasie walczył jako skierowany przez Moskwę najemnik, który obecnie wrócił do Rosji.
Tymczasem zdaniem Zacharczenki, separatyści nie powinni działać pod rosyjskie dyktando. „Nie wolno nam iść ani do Unii Celnej z Rosją, ani do Europy. Powinniśmy iść własną drogą. W Rosji myślą, że my tu chwyciliśmy za broń z biedy i głodu. To nieprawda. Donbas to jeden z najbogatszych regionów Ukrainy i daj Boże każdemu Rosjaninowi żyć na takim poziomie, na jakim my żyliśmy w czasach Ukrainy. Byliśmy bogatsi i o wiele bardziej przyjaźni wobec siebie niż Rosjanie” – podkreśla Zacharczenko.
Premier DNR przyznaje, że zorganizowanie w Doniecku poniżającej „parady” ukraińskich jeńców wojennych było jego osobistym pomysłem. Jego zdaniem, nie było to poniżenie ludzkiej godności. „Mogłem tego dnia wygnać na ulice 700 jeńców. Taki był początkowy plan. Wygnałem 68-miu – oficerów, snajperów – bo nie uważam ich za ludzi” – podkreśla Zacharczenko.
Przyznaje jednak, że wielu żołnierzy ukraińskich walczy równie bohatersko, jak wojska DNR. „Ta wojna jest gorsza niż wojna domowa z 1917 roku. Dlatego, że to wojna ze swoimi. Większość naszych wrogów to nasi dawni sąsiedzi, mieszkańcy Donbasu, którzy po prostu się z nami nie zgadzają” – mówi premier separatystów.
Zacharczenko potwierdza, że od chwili podpisania rozejmu w Mińsku jego oddziały kontynuowały walkę i odbiły z rąk ukraińskich 38 miejscowości. Nie uznaje tego jednak za złamanie zawieszenia broni.
Kresy24.pl / Moskowskij Komsomolec
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!