W razie wybuchu wojny i związanej z tym paniki, z Wilna wyjechać się nie da. „To miasto-kocioł, w którym w ekstremalnej sytuacji wszyscy utkniemy” – mówi były premier Litwy Saulius Skvernelis.
Polityk jest przekonany, że w takim przypadku opuszczenie Wilna byłoby niemożliwe.
„Są dwa wyjazdy z Wilna – dwa pasy na alei Savanoriu i jeden pas na ulicy Gariunu prowadzący do głównej autostrady. Widzimy, że w normalne dni tworzą się tam korki, o czym więc mówić, gdyby wybuchła panika”
– powiedział Skvernelis, odpowiadając na pytanie dziennikarze portalu lrytas.lt, jak mieszkańcy ewakuowaliby się ze stolicy w przypadku wojny lub innej ekstremalnej sytuacji.
Aurimas Navis, były oficer, ekspert ds. bezpieczeństwa i psycholog, potwierdził, że jeśli w mieście wybuchnie panika, a mieszkańcy i służby nie będą wiedzieli co robić, to zaczną się problemy – na ulicach miasta utworzą się korki.
Navis zauważa, że o ile z Kowna prowadzi wiele szerokich dróg, podobnie jest w Kłajpedzie, to ewakuacja z Wilna byłaby ogromnym problemem: Wilno ma linię kolejową, dwie drogi na zachód, drogi są wąskiie;
„Jeśli wszyscy mieszkańcy ruszą w tym samym czasie, drogi będą zakorkowane. Pozostaje więc pytanie, jak zorganizować normalny wyjazd mieszkańców w razie potrzeby”
– powiedział Navis.
Według niego należy przygotować plan ewakuacji, a służby powinny wiedzieć, w jaki sposób ludzie powinni wydostać się z miasta. Ponadto sami mieszkańcy powinni wiedzieć podstawowe rzeczy. Navis powiedział, że w ekstremalnych sytuacjach zawsze dochodzi do paniki, więc państwo powinno lepiej zainwestować w edukację mieszkańców.
„Największym problemem nie jest ewakuacja czy drogi, ale nasze umysły. 89% naszych mieszkańców wierzy w różne teorie – według Eurostatu 89% naszych mieszkańców nie weryfikuje informacji, które otrzymują w mediach społecznościowych. Tak więc 9 na 10 mieszkańców wierzy we wszystko, co jest przedstawiane. Musimy najpierw intensywnie popracować nad tą kwestią, aby ludzie nie wpadli w panikę i nie zablokowali wyjazdu z miasta”
– podkreślił ekspert, zwracając uwagę na znaczenie ćwiczenia.
Navis sugeruje również, aby każdemu wysłać pocztą informację, co zrobić, jeśli mieszkańcy usłyszą wyjące syreny (informacje o tym, co robić w takim przypadku, można znaleźć na stronie LT72.lt). W przypadku wycia syren zaleca się mieszkańcom ucieczkę do najbliższego schronu, dołu lub rowu, podziemnego tunelu, przejścia lub piwnicy.
Navis powiedział, że schrony przeciwbombowe i w ogóle schrony na Litwie praktycznie nie istnieją. Dlatego radzi mieszkańcom zejść w razie konieczności do piwnicy apartamentowca. W tym celu Navis zaleca mieszkańcom opróżnienie piwnic, aby było miejsce na schronienie.
Jako schronienie nadaje się piwnica z dwoma wejściami (drzwiami i oknem) i cyrkulacją powietrza. W przeciwnym razie piwnica może stać się nie schronieniem, ale grobem.
Przedstawiciel władz Wilna Gabrielius Grubinskas podkreślił, że w przypadku ewakuacji każde duże miasto będzie miało trudności.
„Największym wyzwaniem jest tutaj utrzymanie porządku publicznego i spokojnego poruszania się, ważne są kryteria dyscypliny i wzajemnego szacunku. Zajęłaby się tym policja, strzelcy i wojsko”
– powiedział Grubinskas, zapewniając, że gmina posiada zatwierdzony plan ewakuacji mieszkańców, a ćwiczenia odbywają się co roku.
ba za delfi.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!