Rok 2019, czerwiec… Po dziewięciu latach nadal trwającej wojny wyruszamy z wielkim niepokojem serca na spotkanie z unikatową, kiedyś wspaniale zadbaną, uroczą Malulą… Droga najeżona wszechobecnymi kontrolami, daleko jeszcze do normalności, wszystko wydaje się jeszcze ryzykiem… Przy autostradzie prowadzącej do Damaszku, począwszy od miasta Homs, straszą pustymi oczodołami okien opuszczone domy – widma. Obszary doszczętnie zniszczone, spalone siedliska ludzkie…spalone nawet przydrożne drzewa… Życie, mimo wszystko w jakiś sposób trwa, choć atmosfera szczególna – pisze Barbara Anna Hajjar w kolejnym odcinku swojego cyklu reportaży i esejów z podróży po Syrii.
Ta niby „normalność” życia spłata się z lękiem, ryzykiem i wciąż powracającą niepewnością o nadchodzące jutro. Wojna trwa i trwa (a nie tylko się „tli”, jak podają, zupełnie niezorientowane polskie media). Zacięte walki trwają na północy Syrii w okolicach Idleb (Idlib) , giną dzień w dzień setki ludzi , cywilów i żołnierzy. Szczególnie ostro ostrzeliwane są śmiercionośnymi rakietami siedliska chrześcijan, wybuchają samochody pułapki skierowana na kościoły, tak jak na kościół Matki Bożej w Qameshli (11 lipca br.). Codzienny warkot bojowych samolotów nad naszymi głowami i kolumny poległych żołnierzy w całej oprawie pożegnalnej z donośnym , przerażającym ostrzałem , przejeżdżają w dalszym ciągu ulicami mojego Tartusu…
Wjeżdżamy wreszcie w zastygłe , spalone ostrym słońcem góry zachodniego Kallamunu , które do naszych dni kryją wielkie osobliwości, wielce urokliwe, wspaniałe miejsca starochrześcijańskiej Syrii, owiane pięknymi legendami , przekazami. Taką ogromną osobliwością chrześcijańskiego świata jest unikatowa aalula, wznoszącą się na 1792m npm, a leżąca 56km od Damaszku , której mieszkańcy do naszych dni przechowują i pielęgnują używając w życiu codziennym język aramejski – język naszego Najświętszego Zbawiciela. Posługują się prastarym językiem wyniesionym przede wszystkim z domu już od kołyski, a przekazywanym z pokolenia na pokolenie! Unikatowa Malula szczyci się aż 40 kościołami, zabytkowymi klasztorami, sanktuariami, prehistorycznymi jaskiniami (niektóre piętrowe), gdzie w czasach przedkonstantyńskich chronili się przed prześladowaniami i nasi pierwsi bracia w wierze.
Tu należy wspomnieć, że w roku 2013 w czasie napaść ISIS, na unikatową Malulę służyły również jako schronienie dla chrześcijan przed degeneratami islamskimi.
Malula, kochana Malula, piękna, starochrześcijańska enklawa, otoczona zewsząd światem złowrogiego islamu. Na wstępie wita nas zdewastowana, mocno porozbijana , kiedyś bardzo dekoracyjna i piękna brama wjazdowa do miasteczka.
Przytulona opiekuńczo do malowniczych skał Malula, wznosi się tarasowo , przeważnie biało-niebieskimi domkami ku wyniosłym szczytom skalnym. Dziś w roku 2019 sprawia wrażenie opustoszałej. Niewielu tu mieszkańców jak i niewielu odwiedzających pielgrzymów. Miasteczko nosi wyraźnie piętno wojny, okrutnej gehenny wojennej, której doświadczyło. Opuszczone, mocno postrzelane , zniszczone boleśnie domy, wypalone pustostany, puste domy, okna bez szyb…
Smutny to i jakże bolesny widok dla pielgrzyma, który niejednokrotnie odwiedzał to urocze, unikatowe miejsce. Kiedy było zadbane i kwitnące, specjalnie odnowione staraniem państwa syryjskiego w roku 2008. Gdzieniegdzie jednak zaczyna się życie…Choć jakby nieśmiałe i zlęknione, ale widać, że chrześcijanie powoli zaczynają wracać do swoich siedlisk. Na balkonach niektórych domów suszy się już bielizna, wiszą dywaniki, wstawiono część szyb, w miarę uporządkowano miejsca wokół domów. Wyraźnie widać próby zaprowadzenia porządku, zatarcia śladów okrutnej dwukrotnej napaść i w roku 2013 wynaturzonych dżihadystów.
Unikatowa, urocza Malula stała się symbolem prześladowań i ataków na chrześcijan, symbolem walki z Krzyżem w imię Allaha i jego proroka! W dwóch okrutnych, bestialskich napaściach w roku 2013 , wyraźnie chodziło o całkowite wyniszczenie tej starożytnej kolebki chrześcijaństwa! Nad okaleczoną dziś bestialsko Malulą na jednym z najwyższych szczytów stoi hotel Safir, dziś spalony i rozbity. W czasie napaści i okupacji dżihadystow był siedliskiem zwyrodnialców i degeneratów, gniazdem snajperów siejących śmierć wśród pozostałych w mieście wiernych Chrystusowi.
W czasie napaści mordowano bestialsko naszych braci w wierze, zmuszano do porzucenia wiary chrześcijańskiej i przejścia na islam, a sprzeciw był wyrokiem śmierci. Część mieszkańców ratowała się ucieczką, kryjąc się w przepastnych jaskiniach Maluli (szczególnie starcy, kobiety i dzieci), a część wymordowano. Zrabowano, zdjęto ze świątyń krzyże, rozkradziono dzwony kościołów, porwano siostry zakonne z monasteru św.Tekli, rozkradziono, rozgrabiono wyposażenie wszystkich kościołów oraz piękne, cenne, wiekowe ikony, które bezpowrotnie przepadły. Ze szczególnym bestialstwem atakowano pozostałe ikony – wizerunki Boże, głównie twarz i oczy. Według zwyrodnialców islamskich wizerunki Boże obrażają samego Boga! Spojrzenie bizantyjskich oczu że świętych ikon prawdopodobnie budzi lęk islamskich oprawców. Oby ten największy lęk Boży dopadał zawsze tych degeneratów w ich nieludzkich poczynaniach!!! Rabowano, rozkradano wszystko co cenne i chrześcijańskie i handlowano na światowych giełdach!
Gdzie tylko spojrzeć, okaleczona Malula opowiada swą bolesną, wojenną historię. Niewielu mieszkańców spotykam. Dwóch starców u stóp kalasztoru św.Tekli pozdrawiam i proszę o rozmowę. Pytają, skąd jestem? Odpowiedź – i magiczne słowo POLONIA opromienia natychmiast ich twarze przelotny, serdeczny uśmiech. Padają natychmiast miłe sercu polskiemu słowa: Tak! My wiemy, że nam pomagacie, my to od lat wiemy. To dla nas bardzo ważne, że ktoś nam bardzo współczuję, pamięta o nas i pomaga, a także wspiera modlitwą. To daje nam poczucie , że nie jesteśmy sami, opuszczeni…
Dowiaduję się od moich rozmówców, że mieszkańcy Maluli zostali ostatnio obdarowani przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie – Sekcja Polska PKWP ciągnikiem, z pomocą którego będzie można odbudowywać zniszczone domy chrześcijańskie, powoli powracać do normalności. Ciągnik został zakupiony ze zbiórek w kościołach mojej Ojczyzny i nie byłoby wielu dobrych dzieł, dobra, gdyby nie ofiarność i hojność naszych Rodaków. To jeden z wielu, wielu współczesnych śladów , wspaniałych polskich śladów na tej ziemi , ukazujący wsparcie i jedność z okaleczonym chrześcijaństwem Syrii.
(CDN)
fot. u góry: CC BY-SA 1.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!