
Konferencja prasowa po rozmowach rosyjsko-holenderskich. Z ówczesnym premierem Holandii Markiem Rutte. Fot: Kremlin.ru
Czas porzucić złudzenia. Od zakończenia zimnej wojny minęły ponad trzy dekady, a Stany Zjednoczone wciąż nie potrafiły wypracować spójnej, długoterminowej strategii wobec Rosji. Każda kolejna administracja próbowała „resetować” relacje z Kremlem — co w rzeczywistości tylko dawało Moskwie czas na dozbrojenie i realizację imperialnych ambicji.
Taki obraz relacji USA–Rosja rysuje The National Security Journal w tekście Andrew A. Michta. Zdaniem autora, Ameryka utraciła zdolność strategicznego myślenia, które w czasach zimnej wojny doprowadziło do pokonania ZSRR.
„W czasach konfrontacji z Sowietami USA miały jasną doktrynę odstraszania. To właśnie długofalowa strategia doprowadziła do zjednoczenia sojuszników, wzmocnienia wewnętrznej presji na Moskwę i w końcu – do upadku imperium zła” – przypomina na łamach NSJ.
Tymczasem po 1991 roku Ameryka skupiła się na projektach „budowy demokracji” w Iraku i Afganistanie, podczas gdy Rosja przebudowywała armię, a Chiny w ciszy rosły do roli nowej superpotęgi. Tymczasem Waszyngton nadal wierzył w „nowe otwarcia” w relacjach z Moskwą.
Od słynnego zdania George’a W. Busha, że „zajrzał w oczy Putina i ujrzał w nich duszę”, po „reset” Baracka Obamy i próby dialogu za czasów Joe Bidena — każda z tych prób kończyła się rozczarowaniem. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie odpowiedziano na fundamentalne pytanie: czego właściwie Ameryka oczekuje od relacji z Rosją?
Analityk NSJ nie ma wątpliwości: Moskwa nigdy nie porzuciła planów ekspansji, a Zachód tylko jej to ułatwił – rozbrajając własne armie, uzależniając się energetycznie od Rosji i skupiając się na „regułach porządku międzynarodowego”, zamiast na realnej sile.
„Waszyngton za bardzo uwierzył w narrację o liberalnym porządku świata, ignorując to, że Rosja i inne autorytarne mocarstwa posługują się zupełnie innym językiem – językiem siły” – czytamy w analizie.
Ekspert NSJ przekonuje: jedynym skutecznym podejściem wobec Rosji jest strategia odstraszania, oparta na potędze militarnej, realnym wzmocnieniu NATO i jasnych, długoterminowych celach.
Bez tego Kreml nie tylko nie zatrzyma się w Ukrainie — ale będzie dalej testował granice Zachodu: polityczne, militarne i ideologiczne.
„Tylko twarda polityka, bez sentymentów i bez złudzeń, może zatrzymać Rosję. Dyplomacja bez siły to iluzja – a historia uczy, że Rosja rozumie tylko jedno: strach i siłę.”
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!