Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział, że jak dotąd Ukraińcy zniweczyli wszystkie scenariusze Putina dotyczące „Noworosji” i „Małorosji”.
Stwierdził podczas rozmowy z dziennikarzami w Winnicy, że wojna państwa ukraińskiego na wschodzie „zakończy się naszym zwycięstwem”.
– Kiedy będzie pokój, kiedy zakończy się wojna – to kwestia bardziej złożona, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Ale wojna zakończy się naszym zwycięstwem – podkreślił.
– Nie tylko dlatego, że mamy lepsze siły zbrojne, nie tylko dlatego, że bronimy ojczyzny, nie tylko dlatego, że Ukraińcy jak dotąd zniweczyli wszystkie scenariusze Putina o „noworosji” i „małorosji”, rozbiorze państwa i tym podobne. Także dlatego, że po naszej stronie jest prawda. I w Wielki Tydzień (na wschodzie jest obecnie prawosławny Wielki Tydzień – red.) mogę powiedzieć, że Pan Bóg jest z nami i właśnie dlatego wygramy – dodał.
Odpowiadając na pytanie co do terminu zakończenia tzw. operacji antyterrorystycznej w Donbasie stwierdził, że formalny koniec przewidziano na maj tego roku. Zostanie ona zastąpiona innym formatem działań (tzw. operacją sił połączonych) zgodnie z przyjętą ustawą. – Wprowadzamy zupełnie nowe, bardziej efektywne mechanizmy zastosowania Sił Zbrojnych w celu rozszerzenia naszych możliwości obronnych, jako że widzimy zagrożenia na wschodzie naszego kraju – powiedział prezydent Ukrainy.
Zmiany, które mają wejść w życie przewidują m.in. przekazanie kontroli nad działaniami w strefie objętej obecną ATO z dotychczasowej kompetencji SBU do Sił Zbrojnych Ukrainy.
Oprac. MaH, unian.net, polukr.net
fot. president.gov.ua, CC BY 4.0
10 komentarzy
u
5 kwietnia 2018 o 18:16To nie Ukraina zniweczyła plany Rosji tylko zachód swymi działaniami , żeby nie zachód to Putin już w 2014 roku zająłby cała Ukraine !!
banderowski śmieć , niech sie nie cieszy bo moze Putina wkońcu wkurzyć !
Dzierżyński
6 kwietnia 2018 o 10:40A ty co zwolennik Putina, czy się go tak boisz???
tagore
5 kwietnia 2018 o 18:40Wypada zada pytanie : co Poroszenko uważa za zwycięstwo? Chmielnicki w Perejasławiu też widział „zwycięstwo”.
Interesy oligarchów ,a interes Państwa i narodu nie są tożsame.
Emeryt
6 kwietnia 2018 o 05:11Poroszenko ogłosił: „Pan Bóg jest z nami i właśnie dlatego wygramy”.
Był taki jeden jego pobratym który walczył pod hasłem „Gott mit uns”.
Koniec Poroszenki będzie taki sam?
Dzierżyński
6 kwietnia 2018 o 10:48My też często powtarzamy, że Bóg z nami i co? Bardzo gęsto i często dostawaliśmy bęcki i dostajemy dalej. Słaby nie ma sojuszników i nawet Bóg go nie obroni. A w jakim stanie jest polskie wojsko i przed czym może nas obronić – a społeczeństwo w ogóle to nie obchodzi, tylko myśli ile jeszcze da się z tego państwa wydoić.
Emeryt
6 kwietnia 2018 o 22:14Społeczeństwo to nie dotychczasowa „wyjątkowa kasta” która myśli
ile jeszcze da się z tego państwa wydoić,
ale ludzie chcący bezpiecznie żyć i mieć perspektywy dla swoich dzieci.
observer48
6 kwietnia 2018 o 09:29To może być łabędzi śpiew Porocha, którego najprawdopodobniej wysadzi z siodła Julka, księżna gazowa, w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Gdyby do tego doszło, jej pierwszym krokiem może być przywrócenie Saakaszwilemu obywatelstwa Ukrainy i poszczucie go na Porocha, który może nawet wylądować w pierdlu.
Na Ukrainie zaczynają się dziać ciekawe rzeczy, szczególnie w świetle faktu, że Julka spędza ostatnio więcej czasu w USA, niż na Ukrainie i Saakaszwili też mocno rozrabia w Holandii transmitując codziennie na żywo na Ukrainę, a to może zaowocować wymianą szkopsko-kacapskiego sukinsyna na amerykańską sukę w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Być może marchewka w postaci Jvaelinów też zostanie użyta jako przynęta. 🙂
Polak z Białorusi
6 kwietnia 2018 o 09:32Obudzili się trolliki i pożyteczni idioci
Stanisław
6 kwietnia 2018 o 10:21Homilia paschalna dla ludu, nie dla zagranicy. Po co się emocjonować? 😉
Alexander
6 kwietnia 2018 o 10:28A ja uważam, że Poroszenko się nie myli. Należy tylko spojrzeć na sprawę z dłuższej perspektywy historycznej. Na początku lat 90-tych Samuel Huntington w „Zderzeniu cywilizacji” w nieco zawoalowanej formie wieszczył rozpad Ukrainy na prorosyjską część wschodnią oraz nacjonalistyczną część zachodnią. Powoływał się przy tym na wyniki kolejnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich na wschodzie i na zachodzie ukraińskiego państwa. Inni teoretycy przywoływali dodatkowo argumenty językowe. Wschód był rosyjskojęzyczny, zachód ukraińskojęzyczny.
Tymczasem po roku 2014 okazało się, że Putin był w stanie oderwać od Ukrainy jedynie autonomiczny Krym oraz części obwodów donieckiego i Ługańskiego. Z Charkowem, Mariupolem, Odessą czy Zaporożem już mu nie wyszło. Pomimo proroctw Huntingtona, pomimo różnic językowo-kulturowych.
Tendencja w skali historycznej jest zatem aż nadto widoczna. Rosja na Ukrainie cofa się.