„Krytykuję porozumienia mińskie, uważam, że to droga donikąd” – stwierdził nieoczekiwanie były prezydent Ukrainy na antenie 5 Kanału (prywatny kanał telewizyjny związany z obecnym prezydentem Petro Poroszenką). Łeonid Krawczuk wystąpił z ideą bezpośrednich rozmów Kijowa z Moskwą na temat pokojowego uregulowania rosyjsko-ukraińskiego konfliktu w sprawie Donbasu i Krymu.
Porozumienia mińskie już swoją rolę spełniły, powstrzymując możliwą agresję i posadziły Putina za stół rozmów. Jest ustaleniami tego stołu związany i to jest pozytyw. Jednak porozumienia mińskie nie zdołają rozstrzygnąć spraw terytorialnej integralności Ukrainy, jej suwerenności oraz zwrotu Donbasu i Krymu – oświadczył Krawczuk.
Były ukraiński prezydent proponuje, aby „umówić się z Moskwą na rozmowy dwustronne, bez udziału pośredników”. Ale jako że trudno byłoby, jego zdaniem, rozmawiać w obecnej sytuacji prezydentom Poroszence i Putinowi – Krawczuk sugeruje, aby rozmowy prowadziły specjalnie w tym celu powołane „grupy robocze”.
„Kiedy ludzie rozmawiają armaty milczą” – przekonuje Krawczuk i zapewnia, że jego propozycja nie oznacza zniesienia sankcji wobec Rosji w momencie rozpoczęcia negocjacji. Sankcje przestaną obowiązywać, kiedy się porozumiemy – twierdzi Krawczuk.
Łeonid Krawczuk, pierwszy prezydent Ukrainy po rozpadzie ZSRS, był członkiem Komunstycznej Partii Związku Soweckiego (od 1958 roku). Pracował w partyjnych wydziałach propagandy, początkowo w okręgu Czerniowce, później przy Komitecie Centralnym Komunistycznej Partii Ukrainy. W latach 1988–1990 pełnił funkcję szefa departamentu propagandy i II sekretarzem KC, w 1989 został zastępcą członka, a w 1990 członkiem Biura Politycznego KC. Od lipca 1990 pełnił funkcję przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy (formalnej głowy republiki radzieckiej). Po ogłoszeniu powstania niezależnego państwa ukraińskiego został w grudniu 1991 wybrany na pierwszego prezydenta, wygrywając z działaczem opozycyjnego Ruchu, Wiaczesławem Czornowiłem. W lipcu 1994 przegrał walkę o drugą kadencję z ówczesnym premierem Łeonidem Kuczmą. Od 1994 do 2006 zasiadał w Radzie Najwyższej. W 1998 wstąpił do oligarchicznej Zjednoczonej Partii Socjaldemokratycznej, stając się jednym z jej liderów. Zaliczany był do tzw. klanu kijowskiego, wraz z byłym szefem administracji prezydenckiej Wiktorem Medwedczukiem.
Łeonid Krawczuk bardzo się ostatnio politycznie uaktywnił. Jest m.in. jednym z sygnatariuszy petycji do Rady Najwyższej Ukrainy, domagającej się „uznania za zbrodnicze działania strony polskiej na ukraińskich terytoriach etnicznych przed, w czasie i po drugiej wojnie światowej” oraz ustanowienia dni „upamiętniających ofiary konfliktu ukraińsko-polskiego”.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
7 komentarzy
Wołyń1943
31 sierpnia 2016 o 13:31I bardzo dobrze! Może wreszcie nasi politycy, zaślepieni ideą „ratowania” Ukrainy, zaczną zajmować się Tym, za co im płacimy, czyli Polską!
tagore
31 sierpnia 2016 o 14:02Wygląda to na mały szantaż wobec zachodu ,jak nie dacie więcej to
dogadamy się z Rosją.
Viola
31 sierpnia 2016 o 15:00Ten pan chyba od zawsze był dogadany z Kremlem. Nie byłby w stanie kontynuować swoje kariery w strukturach KPU. Wpisuje się w kolejny scenariusz mający odciągać Ukrainę od zachodu…
SyøTroll
1 września 2016 o 08:55Ten pan jedynie deklaruje chęć rozmowy, rzecz w tym że w obecnym momencie piłka jest po stronie ukraińskiej, i liczą że Putin przejdzie przez siatkę i przerzuci ta piłkę na pole rosyjskie by dokopać Rosji. Jeśli Ukraina nie chce dalej zrażać do siebie zarówno FR jak i UE, to powinna się ogarnąć, i zacząć wreszcie wypełniać to do czego się zobowiązała. Jeśli nie to nadal będą twierdzić, że ich zobowiązania misi spłacać Rosja, bo oni nie chcą być prorosyjscy tylko proeuropejscy. To wysoce nielogiczne.
Podlaszuk
3 września 2016 o 22:23@SyøTroll
Może najpierw niech się wywiąże z zobowiązań Moskal i jego koledzy z „ludowych republik” Donbabwe i Ługandy?
Tak jak pisze Viola, propozycja tego pana raczej pokazuje gdzie mu bliżej, propozycja z gatunku niebezpiecznych. Może powiedz, o czym z Putinem można rozmawiać? Jedyne tematy to wycofanie rosyjskich żołnierzy z terenów wschodniej Ukrainy. Może powinien car z Kremla pogadać, bo sporo rosyjskich żołnierzy ginie „podczas ćwiczeń”, „urlopu” i „umiera na zawał”, w tym ostatnim przypadku nawet generałowie.
SyøTroll
31 sierpnia 2016 o 15:07„Porozumienia mińskie już swoją rolę spełniły, powstrzymując możliwą agresję”, tylko „możliwą”, jestem zaskoczony. Przecież Ukraińskie władze od 2,5 roku mówią „rosyjskiej agresji” jako o fakcie dokonanym i dokonującym się, nie zaś jako o „możliwości”.
Gdyby mogli się porozumieć w oparciu o zasadę, „Kiedy ludzie rozmawiają armaty milczą”, to by nie była potrzebna żadna Operacja „anty”Terrorystyczna, chyba, że wysłanie jej nie miało nic wspólnego z możliwością prowadzenia negocjacji, lecz z poczuciem zagrożenia funkcjonowania „proeuropejskich” władz Ukrainy ze strony rozmaitych „aktywistów”.
black flag
31 sierpnia 2016 o 23:58,,, Polska ma samych wrogow w okolicy , jedyny sprawdzony przyyjaciel to madziarzy ,,,