500 lat temu, 8 września 1514 roku miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Białorusi – Bitwa pod Orszą. Dziś o godzinie 19.00 w grodzieńskiej katedrze pod wezwaniem Św. Franciszka Ksawerego odbędzie się okolicznościowy koncert chórów z Białorusi, Polski i Litwy, który poprzedzi nabożeństwo w języku łacińskim.
Organizatorami koncertu na cześć zwycięstwa Wojsk Polskich i Wielkiego Księstwa Litewskiego nad wojskami moskiewskimi, jest Konsulat Generalny Rzeczpospolitej Polski oraz Konsulat Generalny Litwy w Grodnie.
Białoruska opozycja w sobotę zebrała się na Kropiwieńskim Polu. W miejscu gdzie 500 lat temu stoczyła się zwycięska bitwa uczestnicy obchodów modlili się w intencji odzyskania przez Białoruś niepodległości, była krótka część artystyczna, a milicja tradycyjnie już próbowała zakłócić świętowanie, zatrzymując po drodze samochody jadące w stronę Orszy.
O znaczeniu tego chwalebnego zwycięstwa dla odrodzenia narodowego opowiadają białoruscy historycy.
Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego obchodów 500. rocznicy bitwie pod Orszą, doktor nauk historycznych, profesor Anatolij Hryckewicz mówi, że w tamtych czasach zwycięska bitwa umożliwiła narodowi białoruskiemu – lub jak wówczas mówiono – litewskiemu – dochodzić swojej niezależności.
„Faktycznie ustanowiona została granica obowiązujaca dziś między Białorusią i obwodem smoleńskim. Jeśli chodzi o współczesną Białoruś, to zdaniem Hryckiewicza Białorusi nie dość znają swoją historię, szczególnie mało wiedzą o historii wojen, w których brali udział ich przodkowie. Ale ci, którzy są zainteresowani historią, rocznicę tej bitwy nazywają Dniem Białoruskiej Chwały Wojskowej. I rzeczywiście ta bitwa na to miano zasługuje. Według latopisów, brało w niej udział zaledwie 30 tysięcy naszych wojowników i 80 tysięcy moskiewskich. I dlatego trudno było uwierzyć w nasze zwycięstwo. Ale sukces był nasz, bo Białorusini walczyli o swoją niepodległość”.
Historyk Jurij Bohan proponuje, żeby przez chwilę wyobrazić sobie, że takiej bitwy w historii nie było:
„I być może wówczas takiego państwa jak Wielkie Księstwo Litewskie, w takiej formie jaką dziś znamy, w ogóle by nie było. Należy pamiętać, że w ramach WKL w tym czasie aktywnie rozwijała się edukacja i formowała się białoruska tożsamość, naród białoruski, to jest wielce prawdopodobne, że gdyby nie było WKL, zatrzymałby się proces tworzenia narodu białoruskiego. Tak więc, Białorusini w nowoczesnym tego słowa znaczeniu, w takiej formie jak dziś, prawdopodobnie nie istnieliby w ogóle – mówi Jurij Bohan.
– Ta bitwa pozwoliła faktycznie zakończyć wojnę bez rezultatów, być może dla WKL ale i dla przeciwnika. Nastąpił okres pokoju i względnego spokoju. I to w tym czasie w Wielkim Księstwie Litewskim miały miejsce takie pozytywne zjawiska, jak rozwój kultury, drukarstwa, sztuki renesansowej, tego wszystkiego co historycy nazywają złotym wiekiem”.
„Inspirującym” nazywa zwycięstwo pod Orszą sprzed 500 lat lokalny historyk, archiprezbiter Białoruskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Leonid Akałowicz:
„Spośród tych bitew, ona była tą, która pozwoliła zachować na wieki nasze stare państwo – Wielkie księstwo Litewskie, jako księstwo białoruskie, jako państwo, ona ma największe znaczenie dla odrodzenia naszej ojczyzny, jako rzeczywistego państwa narodowego z wielką historią i wielka przyszłością. To inspirujące zwycięstwo.
I teraz, bez względu na ucisk naszej promoskiewskiej władzy, my obchodzimy je każdego roku. W tych dniach byliśmy na Kropiwieńskim Polu. Byli tam duchowni z naszym arcybiskupem Światosławem, który przyjechał z Kanady, modliliśmy się za to zwycięstwo. Ta bitwa zachowała naszą niepodległość, naszą tożsamość. Bitwa pod Orszą pokazała, że nasze państwo ma europejski charakter i znaczenie”.
Ale białoruskiej historii wojskowej nie należy redukować tylko do zwycięstwa nad Moskwą w okolicach Orszy – mówi Jurij Bohan:
„Sądzić, że ta bitwa była jedynym lub najbardziej chwalebnym zwycięstwem, chyba nie należy. Przecież w pewnym stopniu takie podejście zubaża historię Białorusi, która zna nie jedno zwycięstwo, nie dwie, nie trzy i nawet nie dziesięć.
Ale zapominać lub ignorować też nie wolno, bo na tle sytuacji, która istniała w tym czasie w Wielkim Księstwie Litewskim, Bitwa pod Orszą naprawdę stała się cała epoką”.
W bitwie pod Orszą około 30-tysięczna armia wojsk polskich i Wielkiego Księstwa Litewskiego pokonała przeważające wojska moskiewskie. Wojskami polsko-litewskimi dowodził hetman wielki litewski Konstanty Ostrogski, który sam był wyznania prawosławnego. Po bitwie książę Ostrogski otrzymał specjalny przywilej zezwalający na budowę w Wilnie dwóch nowych cerkwi.
Kresy24.pl/svaboda.org
1 komentarz
bkb2
25 lutego 2019 o 14:08Poroszenko jest żenujący… Nie zrobił prawie nic przez pierwszą kadencję, w sprawie reform gospodarczych, a już całkowicie niczego w sprawie korupcji… Jednak, dzisiejsza sytuacja na Ukrainie jest tak trudna że temu krajowi grozi wybór na prezydenta komika z telewizji…. To jest żenujące…. i w takiej sytuacji trzeba postawić jednak na Poroszenkę, który przynajmniej utrzyma europejski kurs Ukrainy a w trakcie drugiej kadencji społeczeństwo musi domagać się reform i likwidacji korupcji…. Ten kraj po całkowitej zmianie rynków współpracy z Rosji na EU i pozostałe kraje przeżywa gigantyczne trudności gospodarcze i ekonomiczne…. Co prawda w ostatnich tygodniach Hrywna umocniła się nieco do USA i EURO ale to jeszcze za mało… Największy dramat to ucieczka młodych Ukraińców na zachód do Polski i dalej do EU…. Bez tych ludzi Ukraina nie odbuduje tego kraju w Europie… Jak w takiej sytuacji domagać się jeszcze zwrotu Krymu i Donbasu… ? To wydaje się prawie niemożliwe….