Głęboko wierzę jako dziecko wojny i Powstania Warszawskiego, wychowane w gruzach i przerażających rumowiskach mojej ukochanej Warszawy, że i Syria z pomocą Boża powstanie z popiołów – pisze Barbara Anna Hajjar w kolejnym w kolejnym odcinku z jej cyklu reportaży i esejów z podróży po Syrii.
Drugi raz z rzędu wierni Chrystusowi w Syrii po długich, długich latach okrutnej wojny, ogromnych prześladowań, których doznali , całej gehenny wojennej i nieszczęść wojny mogli wreszcie prawdziwie cieszyć się że Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Cieszyć się tolerancja religijną i bezpieczeństwem zapewnionymi przez rząd…Oczywiście na terenach wolnych już od trwających wciąż walk.
Dosłownie w każdym mieście, miasteczku, wsi , najmniejszej wiosce, gdzie tylko są nawet nieliczni chrześcijanie po prostu wybuchła spontaniczna radość z okazji najpiękniejszych, rodzinnych Świat przyjścia Bożego Dziecięcia na świat. Prawie wszędzie „wyrosła” oświetlona i udekorowaną choinka. Wierni Chrystusowi z jakże wielką potrzeba pokoju, niesłychaną prostota, pokorą serca , z radością przeżywając najgłębiej wiarę manifestował i swą ponad dwutysiącletnią obecność na tej ziemi …ziemi, z której wyrasta chrześcijaństwo.
Kościoły mojego Tartusu , jak i innych miast Syrii w te piękne dni przybrały piękną, odświętną szatę bogato iluminowaną już od zmroku (oczywiście jeżeli nie ma akurat przerw w dostawach prądu!). W tych wszystkich barwnych, uroczych pochodach świątecznych , wielodniowych przedstawieniach, recitalach w kościołach, spotkaniach modlitewnych i spotkaniach ze św.Mikołajem brała również nasza trwająca na tej ziemi, mimo wszystko, Polonia Syryjską.
Nasza Polonia Syryjską jest niewielka , ale z wielkim oddaniem pielęgnująca polskość i polską dumę. Ta Polonia powoli, coraz lepiej organizuje się z pomocą naszej placówki dyplomatycznej – Ambasady RP w Damaszku. Wspaniale zorganizowane ostatnie uroczystości (zorganizowane głównie przez młodzież z niedzielnych szkół przykościelnych i parafie) wyróżniały się odpowiednio przygotowanymi świątecznymi , barwnymi kostiumami dzieci i młodzieży, porządkiem, zadbaniem. Do dziś je wspominamy, pozostały dla nas pięknym akcentem i wielkim radosnym wspomnieniem świątecznym w tych ciężkich czasach.
Lata okrutnej wojny syryjskiej, wojny już od dawna międzynarodowej, wyzwoliły w nas wielkie ogromne pragnienie pokoju zarówno wśród wiernych Chrystusowi jak i wśród innych grup religijnych. Wyznawcy innych religii wraz z naszymi dziećmi i wnukami brały również entuzjastyczny udział we wszystkich zorganizowanych przez chrześcijan uroczystościach i imprezach.
Powyżej: Występy dzieci chrześcijańskich w Ośrodku Kultury w Tartusie (na zdjęciach są też moje dwie Wnuczki)
Radość wszystkich dzieci dała się odczuć na każdym kroku. Dało się odczuć, że jesteśmy dziećmi Jednego Boga!!! Tłumy, tłumy dorosływch i dzieci, mieszkańców Tartusu i okolic maszerowały z radością po obu stronach świątecznej parady. Zapracowany i zatroskany św.Mikołaj (niejeden) rozdzielał prezenty dzieciom…
Nie zapominamy o wojnie i wciąż trwających jeszcze walkach , braku poczucia bezpieczeństwa w podróżowaniu po Syrii. Przelatujące nad głową eskadry samolotów bojowych , przypominają nam o tym nawet kilkakrotnie w ciągu dnia. Ale wstąpiła w nas nadzieja.
Według (na pewno niedokładnych) danych, obecnie w Syrii jest nas chrześcijan tylko 5, 2 %. Ważne jest jednak to, że wciąż trwamy, jesteśmy chrześcijanami na tej ziemi, jesteśmy od wieków i będziemy tu na wieki! Nasze Domy Boże na ziemi syryjskiej, mimo, że w większości bardzo zdruzgotane , barbarzyńsko zbezczeszczone, powoli dźwigają się z bolesnej ruiny, aby służyć wiernym. Dźwigają się z pomocą i wielką troską wspaniałego Stowarzyszenia Watykańskiego Kościół w Potrzebie – Sekcji Polskiej , którego przedstawiciele z Ks.Prof. Waldemarem Cisło w najgorszych dniach okrutnych walk długotrwałej wojny docierali z ogromną pomocą humanitarna do Syrii i nadal to robią. Zawsze byli z nami i przy nas nawet w najgorszych chwilach…
Przed Nowym Rokiem mieliśmy zaszczyt i wielką radość gościć w Tartusie Ks.Mariusza Boguszewskiego, również ze Stowarzyszenia Kościół w Potrzebie, który przybył do Syrii z życzeniami i z wielką pomocą humanitarną do naszej parafii . Jak nieustannie podkreślają miejscowi biskupi i duchowieństwo syryjskie, jedynie Polska niesie tak ogromną bezinteresowna pomoc humanitarną dla umęczonej wojną Syrii. Kolejny wspaniały ślad polski na tej ziemi, dzięki Opatrzności trwa i nie zostanie zapomniany…
Głęboko wierzę jako dziecko wojny i Powstania Warszawskiego, wychowane w gruzach i przerażających rumowiskach mojej ukochanej Warszawy, że i Syria z pomocą Bożą powstanie z popiołów.
Jak już wspominałam w swych tekstach, po latach wojny otwarto ponownie 29 października 2018 r. wspaniałe Muzeum Narodowe w Damaszku, założone w roku 1920. Muzeum obfitujące w zabytki starożytności.
W swoich poprzednich tekstach nie raz wspominałam o jeszcze jednym wielkim śladzie polskim, a mianowicie obecności i pracy słynnych, szanowanych na Bliskim Wschodzie i w Syrii polskich archeologów i naukowców, np. konserwatora polskiego p.Bartosza Makowskiego pracującego obecnie nad przywróceniem do dawnej świetności symbolicznych posągów wspaniałej kiedyś Palmyry. Przepraszam, że znowu o Nich wspominam, ale otrzymałam od zaprzyjaźnionych archeologów syryjskich interesującą i wspaniałą wiadomość oraz materiały (zdjęcia) o wielkim odkryciu na północy Syrii, w pobliżu miasta MANBIDŻ: odkopanie podziemnego kościoła, który może nas przenieść w czasie do II- III wieków chrześcijaństwa na ziemiach syryjskich, do przełomu przed konstantyńskiego…
Pierwsze wzmianki o tym odkryciu uzyskaliśmy już w roku 2014 (!), ale było to nieoficjalne. Odkrycia w podziemnych katakumbach nie ogłoszono jednak, zachowano w tajemnicy, aby nie trafiły w ręce barbarzyńskich radykałów islamskich, przeróżnych ugrupowań terrorystycznych niszczących , jak wiemy, z wielką premedytacją wszystko co chrześcijańskie, zresztą nie tylko chrześcijańskie, ale wszystko, co wydaje im się obce.
Prace wykopaliskowe na niewielką skalę podjęto w sierpniu 2017 z czynną pomocą mieszkańców miasta, którzy mieli wielkie rozeznanie co do obiektu i znali potajemne wejścia do niego. Odwołano się do zagranicznych archeologów i organizacji o pomoc przy tym wielce interesującym odkryciu oczywiście w porozumieniu i współpraca z Dyrekcją Generalną do Spraw Zabytków i Muzeów w Damaszku.
Wiadomości ogłoszone światu w stacji Fox News, były jakby gromkim wołaniem o pomoc.
Osobiście myślę, że byłaby to wspaniała sprawa i okazja dla naszych słynnych polskich archeologów i naukowców znanych ze swego kunsztu… Między innym dlatego piszę te słowa. Tym bardziej, że miasto Manbidż zdobyły już wojska syryjskie w połączeniu z wojskami kurdyjskimi 25 grudnia 2018 roku. Co prawda, sytuacja jest jeszcze w dalszym ciągu niejasna, zmieniającą się z dnia na dzień. Miasto ma dziś wielkie znaczenie strategiczne w czasie tej międzynarodowej, szalonej trwającej wciąż wojny…
Mandbidż i pobliskie starożytne HIERIAPOLIS należy do okręgu Aleppo, w północno wschodniej Syrii , 1509m npm, po stronie zachodniej historycznego Eufuratu (30km od rzeki).
Według statystyk z roku 2004 liczyło 100 tysięcy mieszkańców, głównie muzułmanów – sunnitow, Kurdow i Czerkiesów. Historyczne Manbidż na wschodzie strzegła twierdza –fort Kala’at Najm nad Eufuratem. Sąsiaduje z miastem Marr’at Al Numan, na południu zaś ze słynnym Deir Saman (Pustelnia św.Szymona Słupnika, z Al Bab oraz z Qinnserin).
Miasto otacza zewsząd urodzajna, hojna dla wszelkich upraw ziemia. Starożytne Hierapolis w pierwszych wiekach chrześcijaństwa należało do syryjskiego”nieba na ziemi”, jakie stworzyły pracowite ręce naszych pierwszych Braci w wierze… Na ziemi pełnej najstarszych, najpiękniejszych kościołów, bazylik, wspaniałych monastyrów, domów dla pielgrzymów, miast chrześcijańskich. Na północy Syrii dosłownie usianej wieżami pustelników i słupami pustelników syryjskich (stylitów). Na ziemi wczesno -chrześcijańskiej północy budzącej jakże ogromne zadziwienie współczesnego pielgrzyma – pątnika nad ogromna , żarliwą wiarą pierwszych wiernych Chrystusowi.
Starożytne Hierapolis było bardzo długo w posiadaniu wielkiej relikwi chrześcijańskiej. Miało zaszczyt oglądać cudowny KAREMON , czyli cudowne wyobrażenie twarzy Chrystusa na ceglanym tle. Jest to najstarszy cudowny portret Jezusa Chrystusa, podarowany według legend królowi Edessy Abgarowi przez samego Zbawiciela. Cudowne wyobrażenie Zbawiciela, według historycznych przekazów owiane wieloma legendami, było bardzo długo przechowywane w mieście, ukryte przed zniszczeniem i zbezczeszczeniem po zagładzie Edessy. Los Edessy podzieliły w XII wieku wszystkie miasta sąsiadujące, a będące w zasięgu działań barbarzyńców tureckich . Turcy wypędzili z miasta wszystkich chrześcijan, obracali z premedytacją i zaciekłością w ruinę kościoły i klasztory, najstarsze monastery . Dziś, w czasie szalonej wojny syryjskiej historia, jak widać, lubi się powtarzać.
Turcy współcześni rozprawiając się i walcząc z Kurdami na północy Syrii przy okazji obrócili w perzynę, zdewastowali prawie wszystkie pozostałe pomniki-zabytki wczesnego chrześcijaństwa, bombardując je bezlitośnie i oczywiście z wielką premedytacją. Pomniki – skarby naszej wiary, które były doskonale odrestaurowane, opisane, zadbane. Wszystkie te barbarzyńskie poczynania, o których nieprzerwanie od lat słyszymy, jakże głęboko, głęboko ranią uczucia pielgrzyma, pątnika chrześcijańskiego, który doskonale zna te niepowtarzalne skarby naszej wiary…Boleje, bardzo boleje nad ich zbezczeszczeniem , zrujnowaniem.
Odnoszę wrażenie, że barbarzyńcom islamistycznym z różnych państw ugrupowań terrorystycznych bardzo zależy na usunięciu, wymazaniu i zatarciu wszelkich śladów chrześcijaństwa z ziemi syryjskiej. Bóg Jeden raczy wiedzieć jak potoczy się los tego regionu, los całej Syrii. Boże mój! Daj nam mocna wiarę , siłę i nadzieję na przetrwanie na tej ziemi…
Wracając do wielkiego odkrycia – odnalezienia skalnego kościoła podziemnego, skarbu wczesnochrześcijańskiego… Pobudziło ono naszą wyobraźnię i wiarę. Podjęto pracę wykopaliskowe z udziałem miejscowej ludności doskonale obeznanej z terenem. Odkryto system podziemnych galerii, korytarze, przepastne podziemia, tunele, które według przypuszczeń stanowiły potajemne, tajne schronienia dla licznych grup wiernych . Tak! Licznych grup wiernych Chrystusowi, prześladowanych na terenie wielkiej prowincji Cesarstwa Rzymskiego jaką była wówczas Syria, a więc odkrycie pochodzi z przed 313 roku, przed Edyktem Mediolańskim Wielkiego Konstantyna (!!!)
Odkryto starożytną potężną kamienną bramę prowadzącą do Sali Modlitw, a więc do Domu Bożego – kościoła skalnego ozdobionego kamiennymi kolumnami z wyrytymi w płaszczyźnie kamienia Krzyżami oraz z prymitywnym , kamiennym ołtarzem. Odnaleziono bloki kamienne z inskrypcjami greckimi, chrześcijańskimi. W Sali Modlitw w skalnym kościele znajdują się niewielkie, ukryte, dobrze zamaskowane przejścia (tunele), służące do ucieczki w razie zagrożenia, niebezpieczeństwa dla zgromadzonych na modlitwie wiernych. Takie sekretne przejścia istniały w wielu, wielu Domach Bożych syryjskiej północy. Do dziś widoczne jest tajne przejście na wypadek niebezpieczeństwa w Grocie Skalnej, Grocie Św.Piotra w Syryjskiej Antiochii (dziś tureckiej Antaky).
Podziemne galerie prowadzą do obszernego pomieszczenia, w których odkryto wyryte liczne kamienne groty z relikwiami świętych biskupów, kapłanów (?) z tamtego okresu, a więc podziemne cmentarze , katakumby. W niepozornym skalnym miejscu odnaleziono także niewielką bramę z kamienia i prymitywne schody także do wejścia do podziemnego Domu Bożego, a wszystko opatrzone Krzyżami lub symbolami starochrześcijańskimi, kutymi pracowicie w płaszczyźnie kamienia. Jak przypuszczają odkrywcy syryjscy, przy tej niewielkiej sekretnej bramie było specjalne pomieszczenie dla strażnika, który ostrzega wiernych zgromadzonych w katakumbach, w podziemiach o ewentualnym zagrożeniu aby mogli w porę uciec.
Odkryte podziemne pomieszczenia, ich olbrzymi zasięg świadczy o niewątpliwie wielkich rzeszach wiernych Chrystusowi modlących się potajemnie w ukryciu, a więc przed Edyktem 313 r., czyli podziemny kościół musi być datowany na same początki naszej wiary : II, III lub sam początek IV wieku (?). Wczesnochrześcijański wielki skarb – pomnik…
Odnaleziono również tablice mozaiki, którą należy odczytać i opisać, a która zachowała jeszcze wspaniałe kolory. Do tekstu dołączam interesujące zdjęcia dotyczące początkowych prac odkrywczych skalnego kościoła w Syrii. Myślę, że warto byłoby zainteresować tym odkryciem słynnych, polskich archeologów , znanych z kunsztu zawodowego w Syrii i na Bliskim Wschodzie . Obiekt potrzebuję naukowego, dociekliwego opracowania.
Syria – kolebka chrześcijaństwa jestem przekonana, że jeszcze skrywa wiele nieodkopanych, nieodkrytych wspaniałych , interesujących pomników-skarbów. korzeni naszej wiary w Chrystusa. Radują one serce chrześcijańskiego pielgrzyma, wzmacniają i utwierdzają naszą wiarę, naszą tożsamość, potwierdzają wiekowa obecność wiernych Chrystusowi na tej ziemi. Bo przecież, jak podpowiada syryjskie przysłowie , które bardzo lubię: „kiedy nie ma korzeni…nie ma też gałezi”…
Na wystawie moich fotografii, zatytułowanej „Syria – kolebka chrześcijaństwa w fotografii Barbary Anny Hajjar”, którą zorganizowała wspaniałe Wspólnota Polska w roku 2006 w Warszawie pod troskliwym patronatem niezapomnianego sp. Prof. Andrzeja Stelmachowskiego, przedstawiłam wiele, wiele utrwalonych moją kamerą obrazów pomników- zabytków starochrześcijańskiej Syrii wraz historycznym opisem. Dziś są to już niestety (!)…utrwalenia archiwalne…oryginały już prawdopodobnie nie istnieją…
Nie mamy dokładnego rozeznania , ile przetrwało ze skarbów wczesnochrześcijańskich ziemi syryjskiej. Syria jest nadal niebezpiecznym krajem ze względu na stały wieloletni stan wojenny . Niebezpieczne jest ryzykowne podróżowanie po kraju…Niestety!!! W żadnym wypadku nie ma możliwości dotarcia do tych pięknych starochrześcijańskich zabytków północnej Syrii. Tekst ten napisałam głównie pod wpływem wzruszeń i emocji jakie wywarło na mnie jakby” gromkie wołanie o pomoc…” międzynarodową w badaniach wykopalisk starochrześcijańskich, którymi jestem od prawie pół wieku bardzo zafascynowana… I dalej pracuję nad tym tematem.
Barbara Anna Hajjar, Tartus, styczeń 2019
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!