Po wdrożeniu znowelizowanej ustawy o Karcie Polaka może znacząco wzrosnąć liczba mieszkańców z terenów byłego ZSRS, którzy będą chcieli potwierdzić swoje polskie korzenie.
– W ostatnim czasie znacznie zwiększyła się ilość mieszkańców obwodu winnickiego, którzy zwracają się do nas z prośbą o potwierdzenie polskiego pochodzenia na podstawie przechowywanych u nas dokumentów – ksiąg metrykalnych, ksiąg domowych, akt osób represjonowanych i innych. Przygotowanie odpowiedniego zaświadczenia, które można później składać w urzędzie konsularnym zabiera dużo czasu i nie dajemy już sobie z tym rady – komentuje napływ osób polskiego pochodzenia do winnickiego archiwum dyrektor placówki Jurij Legun.
Szef archiwum zamierza zwrócić się z pytaniem do Konsulatu Generalnego RP w Winnicy, czy dla potwierdzenia polskiego pochodzenia nie wystarczyłaby kopia z oryginału dokumentu z pieczątką i podpisem pracownika archiwum – zamiast pochłaniających dużo czasu zaświadczeń. Dziennikarze „Słowa Polskiego” w Winnicy nieoficjalnie dowiedzieli się, że w ocenie konsulów przyjmujących wnioski o Kartę Polaka bardziej wiarygodne jest jednak zaświadczenie.
Z napływem z Ukrainy mieszkańców polskiego pochodzenia nie mogą sobie poradzić nie tylko placówki archiwalne. Wielu Polaków z terenu niemal całej Ukrainy skarży się na brak możliwości zapisania się na rozmowę z konsulami w sprawie Karty Polaka. Rozwiązaniem byłoby zapewne zaproszenie dodatkowych pracowników służby dyplomatycznej, którzy zajmowaliby się wyłącznie Kartą – tym bardziej, że nowelizacja ustawy, nad którą pracuje właśnie sejmowa komisja ds Polaków za Granicą, na pewno nie zmniejszy lecz jeszcze bardziej zwiększy na terenach b. ZSRS ilość chętnych do jej otrzymania – pisze „Słowo Polskie”.
Kresy24.pl/Słowo Polskie
10 komentarzy
obserwator
17 lutego 2016 o 13:36Gdy Polska zobowiązała się wydawać na żądanie polskie paszporty Żydom wygnanym z Polski w 1968, przed polską ambasadą w Izraelu ustawiła się długa kolejka.
Nagły przypływ miłości do paszportu z orzełkiem? Nie, po prostu kalkulacja: z polskim paszportem bez problemu poruszać się można po niemal całej UE.
Teraz mamy powtórkę na terenie Ukrainy. Nagle osoby nie pamiętające o polskich przodkach doznały narodowej iluminacji? Nic podobnego, po prostu to ułatwia pobyt w Polsce no i łatwiej uniknąć wciśnięcia w kamasze. Nie krytykuję tego, po prostu warto o tym pamiętać.
observer48
17 lutego 2016 o 14:15Kacapy to robią od pokoleń i każdemu z dawnych republik, kto się zgłosi do ich konsulatów wciskają kacapskie paszporty. Na pewno Polska na tym nie straci szczególnie, że polski paszport jest w cenie. Im więcej ich przyjedzie do Polski i na Zachód, tym dalej im będzie do kacapii. Niemcy też przyjęli miliony ruskich i nie tylko „pochodzeniowców”.
Rychu
17 lutego 2016 o 19:25Drodzy, sympatyczni czytelnicy tego zacnego portalu, to jest bardzo poważny temat a nie miejsce do przygłupich, nieprzemyślanych wypowiedzi !!! Pamiętajmy, że polski naród był przez bardzo długi czas eksterminowany przez Rosjan w perfidny, morderczy sposób: elitę naszego narodu wysyłano na tzw. „Sybir” i eksploatowano gorzej niż bydło pociągowe !!! Większość naszych tego nie wytrzymała i po prostu (wcześniej czy póżniej) powymierali ! Część jednak z zesłańców i przesiedleńców jakoś przetrwała, stworzyli rodziny, częściowo się zasymilowali (co jest całkiem naturalne) i w tej chwili rozmawiamy najczęściej o dzieciach, wnukach i prawnukach tych narodowych bohaterów ! Inni pozostali po prostu na terenach gdzie zakopane są kości ich ojców i dziadów i pewnie wierzyli że kiedyś Polska na te tereny powróci !!! Jest rzeczą normalną i wręcz ratującą życie, że potomkowie naszych rodaków nie za bardzo się chwalili swoimi korzeniami – po zastanowieniu przyznacie mi rację ?! W każdym razie my Polacy z Polski mamy wobec tych ludzi dawne, honorowe zobowiązanie – oni mają pełne prawo powrócić do Ojczyzny bo ich ojcowie, dziadowie i pradziadowie walczyli za polskość lub przynajmniej za polskość byli prześladowani !!! – wysyłka na Sybir była najlepszym potwierdzeniem polskości i walki z Rosjanami ! Nie dziwcie się, że oni trudno się decydują – tam już się jakoś urządzili, w Polsce muszą zacząć wszystko od początku ! – to inny świat a łatwo im po przyjeżdzie tutaj najczęściej nie jest ! ale mają do tego pełne prawo !!!.
Czy nie lepiej zamienić akcję przyjmowania przesiedleńców wyznania muzułmańskiego na solidną akcję ściągnięcia do Polski potomków naszych rodaków ? Wierzcie mi, że z naszych będzie dużo większy pożytek dla naszego społeczeństwa i dużo mniej kłopotów z prawem !!!
Co do weryfikacji polskości to nie żartujmy !, poza dokumentami chwila rozmowy z kandydatem wyeliminuje większość wątpliwości !, polskości tak łatwo nie da się wymazać z pamięci narodu !!!
observer48
17 lutego 2016 o 21:37@Rychu
Chyba nie moożna było tego lepiej opisać. Proszę przyjąć wyrazy szacunku.
miki
18 lutego 2016 o 14:46Dokładnie. Pięknie napisane. Państwo właśnie od tego jest-każdemu kto ma w sobie polską krew zaoferować „matczyną” pomoc. Ich ojcowie za to walczyli, ginęli i to ich rodzinom się należy ! Takie państwo polskie to dla mnie ideał, takie chciałbym je widzieć. A żeby było ciekawiej to Polska obecnie potrzebuje świeżej krwi i to dziś obopólny interes ze względu na demografię. Ludności ubywa, młodych wielu wyjechało i większość już nie wróci, bezrobocie natomiast znacznie spadło w porównaniu do tego co było 15-20 lat temu. Wszyscy na tym możemy jedynie zyskać więc powinno się to usprawnić, zatrudnić dodatkowe osoby i wydawać, wydawać, wydawać.
Zielony ludzik
22 lutego 2016 o 16:11Rychu masz rację, a przynajmniej bardzo dużo jest racji w tym co napisałeś. Należy do ludzi o polskich korzeniach wyciągnąć rękę. W obecnych czasach stać nasz kraj i można to uczynić. Jednak Karty Polska nie należy wydawać tzw. „lekką ręką”. Jest wiele osób z polskimi korzeniami, którzy nie posiadają odpowiednich dokumentów, a w archiwach też nie ocalały. W takim wypadku pozostaje im czynnie działać w organizacjach polskich funkcjonujących na wschodzie (bodajże 3 lata). Natomiast irytuje mnie fakt, że po Kartę Polaka przychodzą „potomkowie” represjonowanych, którzy za Rossiję wydrapali by ci oczy. Warunkiem uzyskania karty jest m.in. znajomość języka polskiego (i najważniejsze podpisanie deklaracji o przynależności do narodu polskiego), co jest dosyć kłopotliwe jeśli nikt już nie mówi w rodzinie po polsku, nie ma od kogo się nauczyć, a kursów i nauczycieli w okolicy brak. Natomiast drugim powodem do irytacji jest fakt, że petenci znając zasady przyznawania karty, na rozmowę przychodzą nie znając nawet słów „dzień dobry” itp. To jest wyłącznie lenistwo i brak szacunku dla polskiego urzędnika konsularnego (myślą, że się załatwi). Nie piszę tu o starcach ale o młodych ludziach ze smartfonami (czyli z dostępem do internetu – skarbnicy wiedzy). Konsulowie naprawdę niewiele wymagają, wystarczy nauczyć się kilkudziesięciu słówek, co zajmie kilka dni.
Gadanie o kolejkach to bzdura!!! Kolejki tworzą cwaniacy, testujący personel placówki – a nóż się uda dostać na głupa i przychodzą po kilka razy bez przygotowania.
jubus
17 lutego 2016 o 19:39Ciekaw jestem ilu tych „prawie Polaków” jest łącznie za granicą, szczególnie na Wschodzie. Sądząc po zainteresowaniu nauką jezyka polskiego, jakie obserwuje na serwisach zagranicznych, pomagających w nauce języków obcych, to 5 milionów, co najmniej. Nie mówię tu, stricte o Polonii, bo wiadomo, że łącznie, poza Polska, żyje ok 15-20 milionów osób, pochodzenia polskiego. Myślę, że do Polski, dałoby radę, zaimportować z 3-5 milionów osób, pochodzenia polskiego i „prawie Polaków”.
cherrish
18 marca 2016 o 10:49Polacy na Kresach to nie Polonia, kiedy to niby oni wyemigrowali z Ojczyzny?
rafi
17 lutego 2016 o 23:16Prawda jest taka że na tej ukrainie banderowskiej bida aż piszczy i ta mieszanina polsko -ukraińska szuka ratunku w Polsce !!
peter
12 października 2016 o 05:52widze ze wielu – nawet Polakow ! – nie rozumie zagadnienia pod tytule ; jezyk polski na bialorusi. , a chodzi mi tu o nakaz znania jezyka polskiego (naszej doby) przez Bialorusimow starajacych sie o tzw. karte polaka.
Moim zdaniem nakaz ten powinien obowiazywac Polakow znajacych TYLKO jezyk rosysjki, ale napewno nie tych co znaja jezyk bialoruski.
A nim posluguja sie luib go przynajmniej biernie znaja 80 % Polakow na Bialorusi. (Stad ten fenomen iz Polacy na Bialorusi mowia i znaja procentowo bardziej bialoruski od …samych Bialorusinow !!!) .
Wynika to z tego iz Polacy na Bialorusi uzywali zawsze w swej domowej rozmowie … i to w 80 % … zawsze jezyka dzis zwanego bialoruskim..a polskim poslugiwali sie tylko =od swieta=, i to doslownie . Uwazajac jezyk (dzis zwany bialoruskim) przewaznie (mniej lub bardziej dzis juz podswiadomie) – zawsze jako dialekt =tutejszy= , czyli tez na swoj sposob … polski. No moze nie doslownie …ale jednak zawsze.
Byl to czesto dla nich nawet (podswiadomie) Dialekt … polski, …tylko ze w formie „tutejszej” , (patrz cos na wzor Gorali z Tatr) . Dopiero z czasem nazucono im pojecie =jezyka bialoruskiego= .
Ten fenomen wynikal glownie z tego iz w przeciwienstwie do wielu Polakow zamieszkujacy inne kraje, tam kosciol nie byö polski, …ale na Bialorusi – ZAWSZE !!! , ……. w efekcie jezyk polski podswiadomnie zostal wypromowany do roli jezyka ………. odswietnego ..uzywanego tylko na specjalne okazje….przykladowo koscielne …, .nie „brukano” wiec jezyka polskiego domowymi pospolitymi slowami …, bo one byly bardziej zarezerwowane dla swiat i kosciola . .w domu uzywano wiec jego bardziej powszechnej formy …za jaki uwazano dlugo …jezyk bialoruski.
Mozna powiedziec..byl jezyk odswietny …i jezyk na codzien…. .
Dzis sytuacja jest juz bardziej skomplikowana i w wielu aspektach innaczej widziana…ale Polak z Bialorusi powinien byc innaczej dlatego traktowany przy jego staraniach o karte Polaka..bo on NIE MUSIAL NIGDY ZNAC POLSKI LITERACKI !!! ..a i tak uwazal sie za 100 % Polaka…, (powtarzam – bo on uwazal polski za cos bardziej swietego ! – co powinno sie celebrowac !…przykladowo wlasnie w kosciele …a nie przykladowo w kuchni czy w stajni ….i dlatego czesto nie rozumia stanowiska polskiego konsulatu…, dla nich bowiem jezyk (dzis zwyny polskim) – mial zawsze inne znaczenie , bardziej kulturowe, sakralne, odswietne..a n te codzienne !- i to trzeba zrozumiec .
innaczej bylo juz czesciowo na Ukrainie..a juz calkiem innaczej w innych krajach…, tam faktycznie jezyk polski byl innaczej traktowany i jego (DZIS) znajomosc moze byc faktycznie wazna, ale Bialorusinow trzeba zrozumiec….
szkoda ze tego nie rozumieja urzednicy z polskioego konsulatu…. .
PS.
Podsumowujac… Wszytsko na zasadzie ; …jezyk bialoruski jest polskim dialektem….ale musze dodac iz tak samo mozna powiedziec ..jezyk polski jest dialektem … bialoruskim… – i tak tez jest dobrze i OK 🙂 .
w kazdym razie ja sie nie obrazam i na to ostatnie … .
pe************@we*.de