Polskie samobieżne armatohaubice (AHS) „Krab” ponoszą relatywnie największe straty spośród wszystkich dział samobieżnych, które zostały dostarczone na Ukrainę przez sojuszników z NATO.
Na podstawie blogu Oryx, który podlicza straty w sprzęcie armii ukraińskiej na podstawie nagrań i dostępnych zdjęć wynika, że straciła już ona co najmniej 17 „Krabów”. Jeżeli przyjmiemy, że kolejne 20% strat nie jest udokumentowane, albo z przyczyn propagandowych się ich nie podaje, to możemy zakładać, iż Rosjanie zniszczyli około 20 tych armato-haubic.
Według nieoficjalnych ustaleń Polska przekazała armii ukraińskiej około 80 takich maszyn. Jeżeli ta informacja jest wiarygodna, to co czwarty dostarczony „Krab” został zniszczony, a najpewniej kolejne pojazdy zostały uszkodzone.
Pomimo strat Ukraińcy ciągle chwalą polskie działa, gdyż są one najbardziej uniwersalne i wytrzymałe ze wszystkich samobieżnych systemów artylerii dostarczanych z państw zachodnich. Dlatego są wykorzystywane bardzo intensywnie blisko linii frontu. Fakt ten powoduje, że „Kraby” są częste wystawianie na wysokie ryzyko. To oznacza nieuniknione straty, a głównym wrogiem naszej konstrukcji są rosyjskie drony uderzeniowe „Lancet”.
„Lancet-3” to tzw. dron kamikaze, zaliczany do kategorii amunicji krążącej, wyprodukowany przez Zala Group, firmę należącą do Grupy Kałasznikowa. Amunicja po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w 2019 r. podczas Wojskowego Forum Technicznego, które odbyło się w Moskwie. Jego pierwsze bojowe użycie miało natomiast miejsce podczas wojny domowej w Syrii w listopadzie 2020 r. Oprócz misji bojowych urządzenie może być także używane do rozpoznawania i obserwacji.
Dron ma maksymalną masę startową 12 kg i może przenosić ładunek o masie do 3 kg. Jego zasięg szacuje się na ok. 40 km. „Lancet-3” wyposażono m.in. w naprowadzanie optyczno-elektroniczne, co umożliwia sterowanie amunicją w końcowej fazie lotu. Zamontowane w nim kamery i czujniki pozwalają na dokładną lokalizację celu i śledzenie go, a następnie przeprowadzenie precyzyjnego uderzenia.
Należy jednocześnie uświadomić sobie, jak Ukraińcy używają „Krabów”. Maszyny te nie są jak w Wojsku Polskim wysyłane na kilka dni poligonu, gdzie w razie potrzeby na miejscu jest dobre wyszkolone i wyposażone zaplecze techniczne. W walce z Rosjanami armaty tego typu mają miesiące ciągłego używania w celu zapewnienia odpowiednie wsparcie żołnierzom na froncie. Do tego dochodzą ciężkie warunki terenowe – szczególnie jesienią i podczas wiosennych roztopów.
RTR na podst. Oryx
1 komentarz
BLA!
23 września 2023 o 01:49Czemu cenzurujecie komentarze .. co przepuszczacie tylko te klamliwe chwalace UPA i Banderowcow ..🤔🤔🤔