Polski śmigłowiec wojskowy naruszył białoruską granicę – podał Reuters, powołując się na białoruskie służby. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Mińsku poinformowało o tym polskiego charge d’affaires i zażądało śledztwa w tej sprawie.
„Polski śmigłowiec wojskowy Mi-24 przekroczył granicę państwową na bardzo niskiej wysokości, wleciał na głębokość do 1,2 kilometra w głąb terytorium Białorusi, a następnie zawrócił”
– poinformował w oświadczeniu białoruski Państwowy Komitet Graniczny.
Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych miało poinformować o tym polskiego charge d’affaires Marcina Wojciechowskiego i zażądać śledztwa w sprawie incydentu.
Wiceszef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński tak skomentował to wydarzenie w telewizji Polsat, w programie „Gość Wydarzeń”:
„Będziemy analizowali sytuację, ale z bardzo dużą ostrożnością trzeba podchodzić do tego rodzaju oświadczeń ze strony służb białoruskich. To służby będące bezpośrednim przedłużeniem reżimu Łukaszenki. Być może jest to prowokacja białoruska, co byłoby zupełnie naturalne”.
Jak dodał minister Jabłoński, do czasu wyborów parlamentarnych w Polsce można spodziewać się „jeszcze bardzo wielu prowokacji ze strony Białorusi”.
„W białoruskich mediach można regularnie przeczytać artykuły, że Polska ma dokonać ataku na Białoruś, tego typu bredni jest tam bardzo dużo. Będziemy analizowali sytuację, ale z ostrożnością trzeba podchodzić do tego rodzaju oświadczeń”
– powiedział wiceszef polskiego MSZ.
RES na podst. Reuters; Polsat
2 komentarzy
imho
2 września 2023 o 06:00Cały ten żałosny „incydent” to kremlowska wrzutka, żeby zatuszować kompromitację z ukraińskimi dronami na lotnisku w Pskowie.
Jagoda
4 września 2023 o 12:58A co ten 40-sto letni dosłownie bezzębny Mi-24 mógłby zrobić ? Jedynie się rozpier ****ć na ich terytorium !