Z oficjalną wizytą na Białorusi przebywa minister edukacji narodowej RP Dariusz Piontkowski. Swoją wizytę rozpoczął od udziału w uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego. W poniedziałek szef MEN spotka się z białoruskim ministrem edukacji Igorem Karpienką.
„Myślę, że ta wizyta jest ważnym sygnałem dla Polaków mieszkających na Białorusi, że o nich po prostu pamiętamy i przy udziale fundacji czy środków budżetowych staramy się pomagać, zachęcamy ich do nauki języka polskiego, polskiej historii” – mówił w niedzielę w Grodnie minister Piontkowski na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB im. Króla Stefana Batorego.
Minister wyraził zadowolenie, że w szkole społecznej w Grodnie jest tak duży przyrost dzieci. Odnosząc się do problemów szkolnictwa polskiego na Białorusi, które sygnalizują działacze ZPB, minister powiedział, że dzięki takim ludziom, jak Andżelika Borys i wielu innych, którzy działają na całej Białorusi, polskie szkolnictwo na nowo się odradza.
Dariusz Piontkowski dziękował zebranym za to, że swoją postawą pokazują Polakom w macierzy, jak może wyglądać patriotyzm.
16 września szef MEN udał się do Mińska na rozmowy z białoruskim ministrem edukacji Igorem Karpienką.
Zapowiedział, że poruszy sprawę warunków nauki języka polskiego w białoruskich szkołach państwowych.
„Wiemy, że z tym nie jest najlepiej” – powiedział, cytowany przez Polską Agencję Prasową. „Chcielibyśmy, żeby nauka języka polskiego w szkołach państwowych była bardziej powszechna” – dodał. Zapowiedział też, że będzie chciał zaprosić białoruskiego ministra do Polski, by zobaczył, „jakie warunki ma w Polsce mniejszość białoruska i jak polski rząd wspiera mniejszości narodowe”. „Chcielibyśmy, by podobne standardy, jakie obowiązują w Polsce, były także tutaj, na Białorusi” – podsumował.
Jak informowaliśmy, w tym roku znów nie przyjęto wszystkich chętnych dzieci do Polskiej Szkoły w Grodnie, choć zapewnienie złożył jeszcze w czerwcu przewodniczący Izby Wyższej białoruskiego parlamentu Michaił Miasnikowicz w rozmowie z Marszałkiem Senatu RP Stanisławem Karczewskim.. Do pierwszych klas nie przyjęto łącznie 11 dzieci.
Przypomnijmy, że na Białorusi działają zaledwie dwie tzw. Polskie Szkoły – w Grodnie i Wołkowysku. Polska Szkoła w Grodnie jest jedyną placówką, gdzie zajęcia odbywają się na jedną zmianę, z powodu rzekomo „złych warunków sanitarnych”. Tymczasem rosyjskojęzyczne szkoły w Grodnie i generalnie na Białorusi, pomimo znacznie gorszych warunków lokalowych przyjmują do klas pierwszych 2-4 – krotnie więcej dzieci.
Ale są tez dobre informacje, bo, jak pisze Andrzej Poczobut, 36 dzieci (wszystkie chętne) przyjęto do Polskiej Szkoły w Wołkowysku. Utworzono tam dwie pierwsze klasy po 18 uczniów.
Problemy z rekrutacją wszystkich chętnych do Polskiej Szkoły w Grodnie powodują wzrost zainteresowania pobieraniem nauki języka polskiego w działających w grodzie nad Niemnem szkołach społecznych.
Działająca przy Związku Polaków na Białorusi Polska Szkoła Społeczna im. Króla Stefana Batorego („Batorówka”), na przykład, notuje w tym roku wzrost zainteresowania podjęciem nauki w szkole wśród najmłodszych. Ogółem do „Batorówki” przyjdzie w rozpoczynającym się roku szkolnym ponad dziewięciuset uczniów, z których ponad 300 dzieciaków zapisały się do „Batorówki” dopiero w tym roku.
ba za dzieje.pl (PAP) fot: facebook.com
2 komentarzy
Sergiusz
16 września 2019 o 22:56Panie Ministrze! Angelika Borys nie ma wyłączności na polskość!!! są jeszcze inne polskie szkoły społeczne, które nie mają tego komfortu z płynących szerokim strumieniem dotacji do tej pani….być przyzwoitym ministrem …to być sprawiedliwym i otwartym na inne sygnały….być przyzwoitym Polakiem z Macierzy jak to Pan powiedział , to być wrażliwym na wszystkie środowiska Polaków , a nie tylko pani Carycy….
Paweł Roś
17 września 2019 o 00:40PiS czy PO, to tylko popis i nic więcej.