Ambasada RP w Moskwie została obrzucona racami i kamieniami. „Rosja od Warszawy do Port Artur” – głosił rozpostarty przed polską placówką transparent.
Przedstawiciele polskiej ambasady bagatelizują incydent, a jedna z polskich prywatnych telewizji, prezentująca od dłuższego czasu rosyjską narrację, przekonuje, że „atak trwał tak krótko, że nawet go nie zauważono”.
To rażąca dysproporcja między zachowaniem rosyjskich i polskich władz oraz mediów. Przypomnijmy, że wczoraj, po tym, jak 11 listopada w Warszawie uczestnicy Marszu Niepodległości rzucili w kierunku rosyjskiej ambasady race i petardy hukowe, rosyjskie media zareagowały natychmiast, a tamtejsze MSZ natychmiast zażądało od Polski oficjalnych przeprosin.
Podporządkowując się tym żądaniom Polska wysłała do Rosjan specjalną notę dyplomatyczną, przepraszały polskie media, Donald Tusk, a dziś do chóru kajających się dołączył prezydent Bronisław Komorowski, nazwając incydent pod ambasadą rosyjską w Warszawwie „absolutnie skandalicznym, którego nie da się niczym usprawiedliwić”. „Można za to tylko z głębokim przekonaniem przeprosić” – powiedział.
Czy tak samo Prezydent RP ocenia dzisiejszy atak na polską ambasadę w Moskwie? A polskie MSZ? Czy będzie równie stanowcze, jak rosyjskie?
Moskiewska policja zatrzymała trzy osoby, które obrzuciły racami ambasadę Polski w Moskwie „za naruszenie porządku społecznego” – podała agencja RIA Nowosti. Zatrzymany został również fotoreporter rejestrujący akcję. Innym jej uczestnikom udało się uciec.
W polskim MSZ ma odbyć się jeszcze dzisiaj (13 listopada) spotkanie z ambasadorem Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Aleksiejewem. Polska, jak zapowiedział rzecznik MSZ, będzie domagać się wyjaśnienia tej sprawy.
Kresy24.pl/RIA Novosti, wPolityce.pl, niezależna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!