Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin powiedział, że Rosja sprzedaje węgiel z okupowanej części Donbasu do Turcji i najprawdopodobniej do Polski.
Jak powiedział Klimkin, Rosjanie mieszają surowiec z okupowanej części Ukrainy z tym z Rosji, tak by nie można było zidentyfikować jego prawdziwego pochodzenia. – Węgiel idzie do Turcji. Trwa śledztwo i przy okazji mamy dobrze udokumentowane podejrzenia, że taki węgiel idzie też do Polski. Rozmawiałem o tym przedwczoraj z ministrem Czaputowiczem – oświadczył Klimkin we Lwowie.
Jak pisaliśmy, szef dyplomacji Ukrainy był w tym tygodniu w Polsce.
Na nielegalnym handlu węglem ma zarabiać szef tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej Igor Płotnicki.W Polsce dziennikarskie śledztwo w tej sprawie prowadzi „Dziennik Gazeta Prawna”.”Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że do zakładów Ciechu kontrolowanego przez KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments trafiał antracyt z okupowanego przez Rosjan Donbasu. Proceder opisujemy w DGP od ponad roku. Efektem było nałożenie przez USA w styczniu 2018 r. sankcji na niektórych bohaterów naszych tekstów, co – jak nieoficjalnie ustaliliśmy w amerykańskich źródłach dyplomatycznych – stało się właśnie po naszych publikacjach.” – napisała niedawno gazeta. Więcej na ten temat tutaj.
AKTUALIZACJA:
W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu rzecznika prasowego firmy Ciech Mirosława Kruka czytamy:
„CIECH działa zgodnie z prawem, respektując zapisy polskiego i europejskiego prawodawstwa w zakresie kontaktów handlowych z obszarem Krymu i Sewastopolem (w szczególności uchwały Rady Europy z 2014 roku), a także przestrzega międzynarodowych sankcji handlowych nałożonych na firmy i osoby fizyczne powiązane z konfliktem rosyjsko-ukraińskim. Grupa CIECH kupuje antracyt bezpośrednio od zagranicznych dostawców lub polskich firm sprowadzających ten towar do kraju. W przypadku zagranicznych dostawców dysponuje certyfikatami wskazującymi na rosyjskie pochodzenie antracytu. W przypadku polskich dostawców/dystrybutorów antracyt nabywany przez CIECH jest dopuszczony do obrotu na rynku Unii Europejskiej przez polskie służby celne. CIECH nie ma możliwości sprawdzenia pochodzenia antracytu, jednak od wiosny 2018 roku zapisy umów z polskimi dostawcami rosyjskiego antracytu zawierają wymóg oświadczenia o pochodzeniu antracytu. Ze względów technologicznych Grupa CIECH stara się sprowadzać antracyt pochodzący głównie z obszaru Syberii, charakteryzujący się lepszymi parametrami od tego dostępnego na terenie Ukrainy i europejskiej części Federacji Rosyjskiej.”
Rzecznik podkreśla też, że firma nie została poddana jakimkolwiek sankcjom.
Oprac. MaH, ukrinform.net, forsal.plfot. CC BY 3.0
3 komentarzy
Bolekchrobry
26 października 2018 o 20:25Mam pytanie do naszych władz.Dlaczego ukraińcy 1km tak 1km od naszej granicy pod Hrubieszowem otwierają kopalnie,żeby kopać do tyłu???
vala
28 października 2018 o 16:09Bo putinowska rosja to taki wor – złodziej, co sprzedaje to, co nie jej.
Fozi
3 listopada 2018 o 20:22lecz się