Rozmowa z dr. Tomaszem Roguskim, historykiem, koordynatorem projektów z obszarów kultury i historii Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, pisze „Kurier Wileński”.
Ilona Lewandowska: Według różnych szacunków poza Polską mieszka ok. 18–20 milionów Polaków i osób polskiego pochodzenia. Co ma wpływ na to, że jesteśmy narodem obecnym na całym świecie?
Tomasz Roguski: Wynika to oczywiście z naszej historii. Zaczynając od tej dawniejszej — na terenach, na których rozciągała się Rzeczpospolita Obojga Narodów, żyją potomkowie Polaków, którzy tam się osiedlili przed wiekami, a także tych, którzy — wywodząc się z różnych narodów — przyjęli polską kulturę i utożsamiali się z polskim narodem. Polaków, którzy nigdy nie opuścili swojej ojczyzny, a jednak mieszkają poza jej granicami, można spotkać więc wszędzie tam, gdzie sięgała I Rzeczpospolita.
Nasza historia wpłynęła również na to, że dosyć szybko duże grupy Polaków musiały udawać się na emigrację. Już od XVIII w. rozbiory, upadek Rzeczpospolitej i kolejne próby odzyskania niepodległości sprawiały, że niemal każde pokolenie doświadczało represji, musiało opuszczać ojczyznę z powodu prześladowań. Uciekali np. do Turcji, Ameryki, także niektórych księstw niemieckich. Po wojnie w obronie Konstytucji 3 Maja kolejne fale emigrantów opuszczały swoją ojczyznę po powstaniu kościuszkowskim, po wojnach napoleońskich, powstaniu listopadowym, styczniowym. Ta sytuacja tylko na krótko zmieniła się po odzyskaniu niepodległości. W czasie II wojny światowej również wielu Polaków było zmuszonych do emigracji ze względu na zagrożenie, ta sytuacja nie zmieniła się również w PRL. W latach 70. czy 80. emigracja również była dla wielu jedynym wyjściem.
Spośród wielu milionów Polaków za granicą niemałą grupę stanowią ci, którzy opuścili Polskę z przyczyn ekonomicznych…
Tak. Te dwa typy emigracji na większą skalę rozpoczynają się w tym samym okresie. Emigracja ekonomiczna nasila się oczywiście w drugiej połowie XIX w. i XX, wraz z coraz większą wolnością podróżowania i rozwojem przemysłu. Podstawowym kierunkiem była w tym przypadku Ameryka — tak Stany Zjednoczone, jak i Kanada czy Ameryka Południowa. Polskie społeczności o bardzo długich tradycjach możemy spotkać w Brazylii czy Argentynie, ale Polacy mieszkają również w Australii czy na Syberii, gdzie zdarza się, że od pokoleń, pomimo niesprzyjających warunków, zachowali tożsamość narodową. Teraz, ze względu na o wiele łatwiejszą możliwość wyjazdu i znalezienia pracy, ogromne znaczenie ma emigracja ekonomiczna do krajów europejskich, jednak „podróżowanie za chlebem”, w o wiele dalsze miejsca, miało ogromne znaczenie już na przełomie XIX i XX w. Jako przykład można podać właśnie Brazylię, gdzie do 1914 przybyło 104 196 osób pochodzących z ziem polskich, przede wszystkim z powodów ekonomicznych.
Cała rozmowa dostępna jest na stronie „Kuriera Wileńskiego”.
2 komentarzy
Piotr Berlin
2 maja 2022 o 14:08Przykre ze wsrod mniejszosci narodowych nie wymienil szanowny rozmowca Polakow w Niemczech, ktory to status odebrali niemieccy hitlerowcy i do dzisiaj nie chca przywrocic.
zygmuny
3 maja 2022 o 02:49to byli polacy z polskich terenow sprzed 1795 ktore znalazly sie w prusach a potem rzeszy, czyli ze slaska, wielkopolski, mazur.dzios te tereny są w polsce wiec nie ma problemu polskiej mniejszosci w niemczech.polak w berlinie to turysta lu emigrant zarobkowy