Jak pisze portal Politico, powołując się na źródła w dyplomacji, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von den Leyen naprawdopodobniej złamała protokół dyplomatyczny nakazując szefowi swojego gabinetu Bjoernowi Seibertowi odpowiedzieć odmownie na oficjalne zaproszenie wystosowane wobec niej przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na obchody 30. rocznicy niepodległości do Kijowa.
Zełenski jednocześnie zaprosił von den Leyen do uczestnictwa w szczycie platformy deokupacji Krymu.
Seibert, jak czytamy, wysłał odpowiedź z własnym podpisem z wyrazami ubolewania, że von den Leyen nie może przyjechać. Jak podkreśla Politico, jeżeli już, to takie zgodnie z protokołem takie pismo powinna wystosować i podpisać sama von den Leyen.
Jako powód odmowy przyjazdu podano przeładowany kalendarz przewodniczącej. Jednak, jak podkreśla Politico, powołując się na dyplomatów, 23 i 24 sierpnia, kiedy przypadają uroczystości na Ukrainie, instytucje UE są praktycznie zamknięte w związku z okresem wakacyjnym.
Rzecznik KE Eric Mamer odmówił komentarza w tej sprawie. Na razie sprawy nie skomentowało też biuro prasowe prezydenta Ukrainy.
Wcześniej Zełenski zaprosił na obchody Charlesa Michela, przewodniczącego Rady Europejskiej, podczas jego marcowej wizyty na Ukrainie. Michel wtedy pojechał nawet w pobliże linii rozgraniczeniaz wojskami rosyjskimi w Donbasie. Jak pisze Politico, powołując się na źródła w UE, Michel powiedział po otrzymaniu zaproszenia, że jest nawet gotowy zmienić swoje plany wakacyjne.
Oprac. MaH, politico.eu
fot. Wikimedia Commons, CC
3 komentarzy
Paweł
15 kwietnia 2021 o 14:43Rura i Rosja ważniejsza od Ukrainy. Z Niemcami Ukraina daleko nie zajedzie zostaje im tylko USA
qumaty
15 kwietnia 2021 o 15:47niestety nas też to dotyczy. Poleganie na obecnych Niemczech to niemal gwarancja, że sprzedadzą nas ruskim przy pierwszej okazji. A potem sami niemcy dziwią się, że leziemy w dupe amerykanom. A komu mamy skoro oni jedni dają cień szansy na powstrzymanie Rosji w jej putinowskim neosowieckim wcieleniu? Sami nie mamy szans, na niemcach (czy szerzej na „europejskim systemie bezpieczeństwa” – cokolwiek to oznacza) też polegać nie możemy, to zostaje Wuj Sam. Ukraińcy też to chyba właśnie odkryli.
Kocur
16 kwietnia 2021 o 08:31Niemcy, to farbowany lis putina w UE.