Środowe wydanie magazynu Politico odsłania fatalny obraz sytuacji na froncie wojny
Jamie Dettmer stawia tezę, że Władimir Putin nigdy nie był tak blisko osiągniecia swojego celu, jakim jest zajęcie Ukrainy.
Autor pisze w artykule o spadającym morale w społeczeństwie ukraińskim. Wskazuje, że związane jest ono nie tylko z niewystarczającymi dostawami amunicji i niedostatecznym, choć obiecywanym wciąż wsparciem z Zachodu. Brakuje ducha walki niezbędnego do zwycięstwa.
Wdług autora, około 650 tys. mężczyzn w wieku poborowym wyjechało z Ukrainy od początku wojny, uciekając przed poborem;
Początkowy wybuch patriotycznego ferworu, gdy centra rekrutacyjne były pełne ochotników, wyparował. Szacunkowo, 650 tys. mężczyzn w wieku poborowym uciekło z kraju, w większości nielegalnie przekraczając granicę,
– czytamy w tekście.
Autor dodaje, że w ostatnim czasie już co trzeci pasażer pociągu, opuszczającego Ukrainę, to mężczyzna w wieku poborowym, który jakimś cudem zdobył dokumenty umożliwiające wyjazd. .
Dettmer pisze, że zbierając materiały do artykułu przeprowadził kilkadziesiąt wywiadów z politykami wysokiego szczebla, oficerami wojskowymi i zwykłymi Ukraińcami, i wyłania się z tych rozmów obraz kraju zmierzającego w stronę katastrofy.
Jak relacjonuje dziennikarz Politico, oficerowie ukraińskiej armii, mówią wprost, że front może się załamać już latem tego roku. Największym zagrożeniem jest oczekiwana ofensywa rosyjska, w której liczebność użytych sił może przewyższyć siły ukraińskie, a specyficzne podejście dowódców rosyjskich do strat może doprowadzić do zmasowanego ataku, którego Ukraińcy nie będą w stanie odeprzeć.
Ukraińcy, i to wszyscy – od żołnierzy kopiących okopy po ministrów rządzących krajem – są zmęczeni i rozdrażnieni Zachodem, retoryką, obietnicami przywódców UE i USA;
Bez znaczącej, skokowej zmiany w dostawach zaawansowanej zachodniej broni i gotówki Ukraina nie będzie w stanie wyzwolić terytoriów znajdujących się obecnie w posiadaniu sił Putina. To da Putinowi swobodę podgryzania rannego kraju w nadchodzących miesiącach lub latach. Nawet jeśli Rosji nie uda się wykończyć Ukrainy, częściowe zwycięstwo pozostawi nadzieje Kijowa na członkostwo w UE i NATO w zawieszeniu. Konsekwencje takiego wyniku będą poważne dla świata. Putin odniesie zwycięstwo u siebie i ośmielony ujawnieniem zachodnich słabości, może ożywić swoje szersze imperialne ambicje za granicą,
– zauważa autor.
ba na podst. politico.eu
5 komentarzy
Jagoda
18 kwietnia 2024 o 16:26Jak donosi hiszpański dziennik „El Mundo”, około 80 ukraińskich oligarchów ukryło się na południu Francji. Większość z nich zamieszkała w Monako, Nicei lub w kurorcie Saint-Jean-Cap-Ferrat. Media określają całą grupę uciekinierów jako „batalion Monako”, zwracając uwagę na fakt, że spora część z nich jest w wieku poborowym oraz na luksus, w jakim żyją we francuskich kurortach.
Leny
18 kwietnia 2024 o 19:31tez sie obudziłes…
sa już 2 czesci filmu pod takim własnie tytułem
Kamil
18 kwietnia 2024 o 19:42Zachodem są rozczarowani i zmęczeni… My wami również. 30 lat mieliście na to, żeby coś sensownego w swoim kraju zrobić, także pod kątem wojska. Wiadomo było kogo macie za sąsiada. Jak się ma wariata za miedzą, to się przygotowuje na jego ewentualne przyjęcie – na tyle na ile można. Nie zrobiliście nic, albo prawie nic, choć można było dużo więcej. Wszystko rozkradzione, rozpiep…one, a teraz pretensje macie do kogoś, że wam czegoś tam nie dają. Chcieliście niepodległej Ukrainy, macie ją, trzeba było o nią zawczasu zadbać. Najpierw sami narobiliście sobie ze swoim krajem bigosu, a potem do innych wysuwacie żale, bo nie robią za was/dla was tyle, ile byście chcieli widzieć. Na siebie popatrzcie, co wy zrobiliście? Przez 30 lat? Za mało? Przy waszych osiągnięciach Zachód jest tytanem timingu. A skoro już zależycie od czyjejś pomocy, to warto by trochę spuścić z tonu i nie kombinować za plecami tych, którzy autentycznie chcieli was wspierać. Napluliście na to. A jak tacy jesteście cwani, hardzi i wszyscy są niedobrzy, to śmiało, radźcie sobie sami i się nie uskarżajcie. Całe wasze szczęście w tym, że ten „straszny” Zachód ma w tym swój interes, żeby was jeszcze jakkolwiek wspierać, bo z serca nikt już tego nie zrobi.
Kaz
18 kwietnia 2024 o 22:19Łatwo jest k. gadać jak się nie czuje i słyszy bomb nad głowami.Wtedy każdy(a) jest w ryju mocny. A co Wy byście zrobili w sytuacji Ukraińców ? Nadziali kosy na sztorc ? Zaśpiewali Bogurodzicę ? No co? Jakieś pomysły ?
Kamil
19 kwietnia 2024 o 10:20Odpowiem Ci. Jak się słyszy bomby nad głowami i wybuchy czuje, to się nie robi w wała sojuszników, którzy robili znacznie więcej niż musieli, żeby Ukrainę wesprzeć. Te dwulicowe zagrania polityczne i przepierniczone pieniądze na wsparcie to był wyłącznie ich wybór, tak samo jak moment kiedy się na to decydowali – tak, w trakcie kiedy bomby wciąż im na głowy spadały. Jak się taką grę prowadzi to nie ma co mieć pretensji do całego świata, że przyjął ich warunki gry. Ich własne. A co my byśmy zrobili? Możemy sobie pogdybać, ale jedno wiem na pewno – że kiedy spadły pierwsze rakiety to okazaliśmy się w tych kluczowych początkowych miesiącach jedynym rozgarniętym krajem, który realnie pomógł i wojskowo i humanitarnie. I zrobiliśmy to sprawnie. Może nawet ktoś przy tym zaśpiewał Bogurodzicę – nie wiem. Co my byśmy zrobili? Ano przy wszystkich naszych brakach i niedociągnięciach my już zrobiliśmy znacznie więcej niż oni osiągną w najbliższej przyszłości i nikt nie dał nam tego w prezencie – tak żeby nam ruskie bombowce nie musiały nad głowami latać i nie było takiej sytuacji.