Charkowska policja wszczęła śledztwo sprawie zaginięcia burmistrza miasta Giennadija Kernesa. Sprawa toczy się o podejrzenie zabójstwa. Poinformowała o tym służba prasowa miejscowej policji.
„Policja w Charkowie wszczęła śledztwo w związku ze zniknięciem burmistrza” – poinformowano.
Charkowscy stróże porządku poinformowali, że w tej sprawie zwrócił się do nich dyrektor jednej z organizacji publicznych. „Zauważył, że nie ma kontaktu z 61-letnim mężczyzną [Kernesem – red.], a jego miejsce pobytu jest nieznane” – poinformowali.
9 listopada policja wszczęła sprawę na podstawie części 1 art. 115 KK (zabójstwo z premedytacją) z glosą jako „zaginiony bez wieści”.
Policja poinformowała, że prowadzi śledztwo i ustala wszystkie okoliczności zdarzenia. Szybko też komunikat o tym został usunięty ze strony internetowej i sieci społecznościowych.
Sprawę wyjaśnił rzecznik prasowy rady miejskiej Charkowa Jurij Sidorenko, który napisał na Facebooku, że miejsce pobytu Kernesa jest „dobrze znane” – odbywa on mianowicie hospitalizację w niemieckiej klinice „Charite” w Berlinie.
„Z pewnością policja ma ważniejsze sprawy do załatwienia. Na przykład znalezienie tych, którzy odcięli głowy sędziemu Trofimowowi i jego synowi. Albo wyjaśnienie sprawy dziennikarza Klimentiewa, który trwa już 10 lat. Ale nie. Szukamy osoby, której miejsce i powód są ogólnie znane” – ironicznie skomentował, przywołując sprawy niewyjaśnionych morderstw z ostatnich lat.
Według Sidorenki, wszczęcie poszukiwań Kernesa to sprawa byłego kandydata na deputowanego w radzie miejskiej Charkowa Anatolija Rodzinskiego, który wcześniej rozpowszechniał informację, że Giennadij Kernes miał rzekomo udar mózgu, w wyniku którego stracił mowę. Ot, współczesne „prawem i lewem” ukraińskiej prowincji.
Opr. TB, https://news.liga.net/
fot. UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!