Ostatni demonstranci z moskiewskiego Maneżu zostali zatrzymani przez policję. Funkcjonariusze wyciągali ich z wielkiej noworocznej bombki, gdzie spędzili noc.
Zatrzymano 18 osób, 9 z nich trafiło do jednej z policyjnych bud, które jeszcze rano stało w okolicach posterunku na Łużnikach. Wśród nich była Maria Aliochina z zespołu Pussy Riot, twórca projektu KremlinRussia Arsenij Bobrowski i dziennikarz Rusłan Lewijew. Pozostała dziewiątka była przetrzymywana w drugiej „suce”.
Akcja poparcia dla opozycyjnego polityka i blogera Aleksieja Nawalnego oraz jego skazanego na więzienie brata została rozpędzona wieczorem poprzedniego dnia. Najbardziej zdeterminowani aktywiści, którym udało się uniknąć zatrzymania, schronili się w gigantycznej bombce, ustawionej jako świąteczną ozdobę centrum miasta.
W sieciach społecznościowych zaczęli wzywać o gromadzenie się wokół niej innych, tak aby bombka stała się symbolicznym centrum ulicznego oporu, jak na kijowskim Majdanie była nim choinka miejska.
Ale Maneż na razie nie stał się Majdanem. Najwytrwalszym udało się przetrwać tam tylko jedną noc.
Kresy24.pl
skrót wydarzeń z 30.12.2014:
https://www.youtube.com/watch?v=nBSZT6SvGQE
6 komentarzy
Scyta
31 grudnia 2014 o 09:19Putin zrobił to samo co i reżim w Polsce z protestującymi po sfałszowanych wyborach.
ltp
31 grudnia 2014 o 16:30Jak ci Polska nie odpowiada to pakuj walizki i wypad do Moskwy.
moherow berecik
31 grudnia 2014 o 19:47Jak ci Ukraina tak się podoba to pakuj walizki i wypad do banderolandu…
www
1 stycznia 2015 o 23:29żal.pl
Zygmunt
31 grudnia 2014 o 15:53Współczuję normalnym Rosjanom. Co z tym narodem, że od przeszło 100 lat nie mają normalnych rządzących tylko bandytów ?
Stefuś
31 grudnia 2014 o 16:57Zygmunt, to Ukaranie Boskie