AWPL-ZChR chce uczcić pamięć zmarłego tragicznie w katastrofie smoleńskiej prezydenta RP, nazywając jego imieniem ulice w Wilnie i w Mejszagole, informuje portal Radia znad Wilii.
W poniedziałek frakcje AWPL-ZChR w rejonie wileńskim i mieście Wilnie zarejestrowały projekty uchwał o nadaniu imienia Lecha Kaczyńskiego placowi przy dworze Houwaltów w Mejszagole oraz niewielkiej ulicy w centrum Wilna, znajdującej się pomiędzy budynkami Poczty Głownej i centrum handlowego przy prospekcie Giedymina.
Dlaczego Mejszagoła? AWPL-ZChR argumentuje pomysł tym, że podczas swojej pierwszej wizyty na Litwie Lech Kaczyński odwiedził właśnie tę miejscowość i mieszkającego tam ks. prałata Józefa Obrembskiego.
Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść zapewnia ponadto, że przy Muzeum ks. Prałata Józefa Obrembskiego zostanie zamieszczona tablica pamiątkowa, upamiętniającą wizytę prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Valdasa Adamkusa.
Inicjatywa AWPL-ZChR upamiętnienia świętej pamięci prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego nadając jego imię ulicy w Wilnie, nie była pierwszą inicjatywą w tej sprawie. Po raz pierwszy propozycja nadania imienia prezydenta tejże ulicy w Wilnie pojawiła się w kwietniu 2010 roku, tuż po tragicznych wydarzeniach w Smoleńsku i pochodziła od konserwatystów.
Portal przypomina, że autorzy pomysłu proponowali również umieszczenie na budynku Poczty Głównej płaskorzeźby z wizerunkiem prezydenta i napisem – „Lech Kaczyński (1949-2010) – prezydent Rzeczypospolitej i wielki przyjaciel Litwy” w dwóch językach: litewskim i polskim.
Przed laty pomysł ten został zablokowany przez ówczesnego ambasadora Polski w Wilnie Janusza Skolimowskiego i radnych polskiej partii w samorządzie miasta Wilna. Poszło o to jak ma zostać zapisane nazwisko prezydenta: „Kaczyński”, „Kačinski”, czy “Kačynski”. Zgodnie z litewskim ustawodawstwem nazwy ulic muszą być zapisywane zgodnie z gramatyką języka litewskiego, czyli po litewsku. W opinii Skolimowskiego zapisanie nazwiska Lecha Kaczyńskiego po litewsku byłoby źle odebrane w Warszawie. Zwłaszcza, że katastrofa samolotu w Smoleńsku zdarzyła się kilka dni po wizycie Lecha Kaczyńskiego na Litwie, gdy Sejm RL odrzucił projekt o oryginalnej pisowni nazwisk.
„To nie ja muszę tłumaczyć, jak ma być zrobione. Być może warto nie śpieszyć, tylko merytorycznie przedyskutować tę kwestie w Sejmie. Być może dwujęzyczny napis mógłby pomóc. Powtórzę się, pomysł jest bardzo dobry. Jednak, jeśli nazwisko prezydenta zostanie zlituanizowane, to będzie wyglądało na nieudany żart. Ta kwestia przecież była poruszona w trakcie jego ostatniej wizyty” – wyjaśnił w 2010 roku ambasador Janusz Skolimowski.
Po takiej reakcji strony polskiej rada samorządu stołecznego postanowiła odłożyć kwestię na miesiąc.
Wszystko wskazuje na to, że plac i ulica zostaną nazwane zgodnie z litewskim ustawodawstwem, czyli nazwisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego będzie zapisane w formie adaptowanej. Nasuwa się pytanie, czy warto było czekać aż osiem lat?
Lech Kaczyński był prezydentem RP w latach 2005–2010. Zmarł tragicznie 10 kwietnia 2010 w katastrofie smoleńskiej.
Kresy24.pl za zw.lt/ab
3 komentarzy
Antoni
16 stycznia 2018 o 18:41Po co było czekać? Nie wiem skąd redakcja ma takie wątpliwości, kto jest ich inspiratorem (choć można się domyślać…).
Przecież w radzie rejonu wileńskiego AWPL-ZCHR ma większość i na pewno ci radni, znani z twardej obrony języka polskiego i polskości jako takiej, przeforsują zapis nazwiska Lecha Kaczyńskiego w polskiej wersji. Bez oglądania się na szczekaczy z litewskich komisji językowych, nacjonalnych pseudo patriotów czy innych ujadaczy. Każdy kto zna panią mer Marię Rekść i polskich działaczy z Wileńszczyzny musi mieć pewność, że tu nie będzie innej opcji.
Antoni
16 stycznia 2018 o 18:49W samym Wilnie sytuacja też jest dziś zupełnie inna. Jak wiadomo AWPL-ZChR wzmocniła swoją pozycję, weszła do koalicji, ma swojego wicemera. To zupełnie inny czas niż wtedy za rządów sajudzistów landsbergistów, znanych z antypolskich uprzedzeń. Dziś mer Šimašius musi się poważnie liczyć z polską frakcją w stołecznej radzie. Zresztą sam usiłował wprowadzać dwujęzyczne tabliczki „dekoracyjne” więc szlak wydaje się przetarty.
Szkoda że wasz portal albo tego nie wie, albo nie chce napisać, powielając czyjeś maruderstwo.
mariusz
17 stycznia 2018 o 14:44Brawo Polacy na Litwie, brawo AWPL-ZChR. Jesteście prawdziwymi polskimi patriotami. Choć już po drugiej stronie granicy, co nam zafundowali „sojusznicy”. Ale macie gorące polskie serca.