Z tym przewodnikiem nie masz żadnego usprawiedliwienia na odkładanie podróży do Mińska. Tutaj znajdziesz główne atrakcje stolicy Białorusi oraz hostele, kawiarnie, restauracje, bary i miejsca dla upgrade’a kulturowego. Witamy w Mińsku!
-Potrafię z dystansem, krytycznym okiem patrzeć na Mińsk. Często to robię. Ale kiedy czasem w zagranicznej prasie czytam materiały o stolicy naszej „sinookiej”, to podnosi mi się ciśnienie – pisał Dmitrij Gurniewicz, dziennikarz białoruskiej sekcji Polskiego Radia i telewizji Biełsat.
„Lotnisko położone 30 km. od miasta jest puste. Dwa razy dziennie ląduje tu samolot z Warszawy. Pasażerów jest niewielu, może więcej niż kilkudziesięciu, a czasem po prostu dziesięciu. Turystów nie ma. Współczesny Mińsk niczego im nie proponuje. Na ulicach nie ma dużo ruchu. Ludzie nie mają pieniędzy. Żyje się tu bardzo ciężko. Jedziemy do miasta. Naszym oczom ukazują się nieciekawe obrazki – mrok, szarość, smutek. W pobliżu budynku KGB znajomy radzi nie robić zdjęcia. Okolice Placu Zwycięstwa. Pusty i rozległy plac, na którym tylko hula wiatr. Pustka i czystość. Na chodnikach praktycznie nie ma śmieci. Zero. Ale co się dziwić, kiedy i ludzi na ulicach prawie nie ma”, – to fragment artykułu z polskiej gazety o białoruskiej stolicy, który cytuje Gurniewicz.
– Kiedyś znajomy wykładowca z Uniwersytetu Warszawskiego zaprosił mnie na wykład na temat mediów na Białorusi – pisze białoruski dziennikarz. – Podczas dyskusji zapytałem, czy ktoś obecny na sali był w Mińsku? Jedna dziewczyna podniosła rękę. No i jak twoje wrażenia? – pytam. – Średnie. Nic mnie nie uderzyło, nic nie wywołało zachwytu. Zwyczajne miasto, jak Warszawa. Cała sala odpowiedziała jej zgodnym -uuuuu, choć nikt w Mińsku nie był.
– Na mój post – cytat z gazety o Mińsku odpowiedział Piotr Karwecki. Ten polski podróżnik dziesięć lat temu, wraz z żoną odkrył dla siebie Białoruś, a teraz podróżuje tam regularnie. Jeździ nie sam, ale wozi grupy turystów z Polski. Ot takie hobby ma człowiek. A teraz do rzeczy:
„Nie jestem zaskoczony, że po przeczytaniu takiego komentarza w polskiej gazecie podnosi się ciśnienie. Byłem w Mińsku wiele razy w ciągu ostatnich kilku lat, i za każdym razem gdy opuszczam to miasto, od razu chcę tam powrócić. Tak, to nie jest Paryż, i nie Barcelona, ale to miasto jest w stanie pozostawić wrażenie. Jest piękne i ciekawe. W ciągu ostatnich kilkunastu lat włożono wiele pracy, aby odbudować historyczne centrum.
W Mińsku został odbudowany ratusz, dawna cerkiew unicka, wieża kościoła katedralnego itd. Jest tam cudowne Trojeckie Przedmieścia. Dużo zieleni i parków. Miasto, podobnie jak większość na Białorusi, jest bardzo czyste. Obfitość ciekawych restauracji i kawiarni, gdzie serwowane są dania kuchni całego świata, choć mnie najbardziej odpowiada białoruska kuchnia „Kuchmistrz” – tuż obok Pałacu głównego wodza. Mówią, że i on czasem tam zagląda, i jego pomocnicy. A jeśli ktoś woli, jest Mc Donalds i stołówka w GUM-ie.
W przestrzeni publicznej, obok – niestety wszechobecnych pomników Lenina, spotykamy pomniki ku czci takich postaci historycznych jak Ogiński, Mickiewicz, Kalinowski (Jeszcze w tym roku pojawi się Moniuszko i Dunin – Marcinkiewicz – red.). Na ulicach można zobaczyć tablice z ich nazwami historycznymi.
Miasto robi wrażenie swoim rozmachem, monumentalnością architektoniczną. Na brzegu Swisłoczy w centrum miasta znajdują się stylowe budynki z przedrewolucyjnym akcentem. Można mieć negatywny stosunek do polityki, ale to nie powinno mieć wpływu na inne kwestie. Mińsk to urocze miasto, jego centrum jest piękne i zadbane.
A wieczorem, oszałamiające wrażenie robi profesjonalne, wręcz artystycznie wykonane oświetlenie niektórych obiektów. Radzę wszystkim, aby odwiedzili to miasto. Szczególnie Polakom, którzy na każdym kroku znajdą wzmianki o współistnieniu w tym mieście Białorusinów, Żydów, Rosjan w Wielkim Księstwie Litewskim, czasów rozbiorów Rzeczypospolitej do okresu Wielkiego Terroru w latach 30-tych, kiedy jednych i drugich mordowano jako wrogów systemu.
Polak znajdzie tam ślady Moniuszki, Tomasza Zana, Wańkowiczów (jest tam muzeum), Dunin-Marcinkiewicza, Karłowicza. A na starych polskich cmentarzach, starych nagrobków jest więcej niż na Rossie w Wilnie. Polaku, jedź do Mińska – to miasto czeka na Ciebie”.
A z tym przewodnikiem nie masz żadnego usprawiedliwienia na odkładanie podróży do Mińska. Tutaj znajdziesz główne atrakcje stolicy Białorusi oraz hostele, kawiarnie, restauracje, bary i miejsca dla upgrade’a kulturowego. Polacy, ruszajcie do Mińska!
Kresy24.pl za belaruspartisan.org
4 komentarzy
Koza
9 maja 2017 o 12:21Pojadę nawet jutro tylko niech zniosą wizy albo wprowadzą roczne lu kilkuletnie. Dzisiejsze podróżowanie do Grodna ( teoretycznie bez wiz) jest bezsensowne. Loty samolotem do Mińska są zbyt drogie aby rozwinęła się turystyka. Zapomnijcie i radzieckich przyzwyczajeniach: Turysta to nie jest szpieg.
argadsfawe
9 maja 2017 o 18:36jeszcze mi zycie mile, dziekuje bardzo
takitam
9 maja 2017 o 19:21Mińsk jest ładny, ale wizy i biełtol nikoniecznie
Jan
14 maja 2017 o 13:20Za bardzo mi się tam nie chce jechać. Problemem są też wizy na Białorus. Ciekawe czy odnotowano zwiększony ruch turystyczny po wprowadzeniu prawa do 5-cio dniowego pobytu. Słyszałem, że już niejeden się na tym przejechał. Okazuje się, że jak się przyleci do Minska o godz. 23.50 to już oni te 10 minut do północy liczą jako pierwszy dzień. To samo z odlotem. Czyli z 5 dni mogą się zrobić 3, a jak ktoś nie będzie o tym wiedział to taki sztraf dosolą, że się człowiek nie pozbiera.