23-letni mężczyzna, który w weekend brutalnie zaatakował 25-letnią Białorusinkę w centrum Warszawy został aresztowany na trzy miesiące. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa w związku z gwałtem i rozbojem. Podejrzanemu grozi dożywocie. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM, mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Jak informowaliśmy, w minioną sobotę nieprzytomną, nagą kobietę znaleziono na klatce schodowej jednego z domów przy Żurawiej w Warszawie. Policjanci zapukali do mieszkania napastnika już nastepnego dnia.
Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ustalił, że podejrzany jest mieszkańcem Warszawy, w przeszłości był karany za posiadanie narkotyków i kradzieże. Po zatrzymaniu oświadczył, że planował napad, jednak samego zdarzenia nie pamięta.
Tymczasem ofiara, 25-letnia Lizawieta w ciężkim stanie przebywa obecnie w szpitalu. Odwiedza ją jej chłopak, pochadzący z Mariupola 25-letni Daniło. Spędza z nią tyle czasu, na ile pozwalają mu lekarze. Wciąż ma nadzieję, że dziewczyna odzyska przytomność, choć prognozy lekarzy nie są optymistyczne. Rozmawiała z nim internetowa gazeta „Zerkalo”.
Lizawieta pochodzi z małej miejscowości Putczyna w rejonie dzierżyńskim. Do Polski trafiła po wyborach w 2020 roku. Kiedy dokładnie opuściła kraj, Daniło nie pamięta.
Albo pod koniec 2020 r., albo na początku 2021 r. – wyjaśnia w rozmowie z portalem. – Nie było żadnych aresztowań administracyjnych ani spraw karnych. Po prostu uciekła, żeby jej to nie spotkało. U was (na Białorusi) zaczęły się represje i z tego powodu zdecydowała się wyjechać .
Para poznała się w Warszawie
Zobaczyłem ją na ulicy, bardzo mi się spodobała. Przyszedłem do niej i poznaliśmy się – mówi młody Ukrainiec. – Liza i ja jesteśmy razem od ponad trzech lat, ale nie jesteśmy zaręczeni. Generalnie ona i ja jesteśmy różnymi ludźmi, ja jestem bardziej spokojny, a ona bardziej spontaniczna. Ale wydaje mi się, że właśnie dlatego do siebie pasujemy. Tutaj Lisa zmieniała pracę kilka razy, znalazła też hobby: zaczęła robić na drutach kominiarki, jest bardzo utalentowana – opowiada chłopak.
Daniło mówi, że Lisa utrzymywała kontakty tylko z ojcem i bratem, którzy pozostali na Białorusi, nie ma krewnych w Warszawie.
Właściwie jestem tutaj jej jedyną bliską osobą. Dlatego puścili mnie do szpitala, bo lekarze wezwali policję i poprosili o informowanie mnie na bieżąco – wyjaśnia młody mężczyzna.
W sobotę 24 lutego, dzień przed tragedią, Białorusinka spotkała się ze swoją przyjaciółką. Miały pójść do sauny, potem na karaoke. Według Daniło po takich spotkaniach dziewczyna zwykle wracała do domu późno lub następnego dnia. Feralnego dnia też uprzedziła, żeby poszedł spać i się nie martwił.
Po alkoholu jest smutna – wielu osobom się to zdarza. A po karaoke Lisa powiedziała swoim przyjaciołom, że pójdzie do domu pieszo – mówi Daniło. – Próbowali ją przekonać, namawiali, żeby wzięła taksówkę, ale odmówiła. W rezultacie przeszła dosłownie 200-300 metrów – i wszystko się wydarzyło.
Dalej Ukrainiec opowiada, że obudził się w niedzielę o trzeciej nad ranem i stwierdził, że jej nie ma.
Zdenerwowałem się, ale pomyślałem, że niedługo przyjdzie. Obudziłam się o 5:30 – nadal jej nie ma. Zaczynam wybierać numer, ale telefon jest wyłączony. Otworzyłem Telegram w jej laptopie, znalazłem numer jej przyjaciółki. Ona też nie odebrała telefonu.
A o 12.00 zadzwoniła do policja.
Zapytali, czy znam Lisę i poporosili, żebym przyszedł. Zapytałem, czy wszystko w porządku, a policjant odpowiedział: „Na razie tak, ale zobaczymy”.
Na komisariacie policjanci pokazali chłopakowi nagranie z kamery monitoringu, na którym widać dziewczynę idącą ulicą. Daniło twierdzi, że było oczywiste, że piła. Następnie na nagraniu widać, jak do Białorusinki podchodzi mężczyzna i idąc zakłada kominiarkę. A potem przykłada nóż do gardła.
Policjanci nie pokazali, co stało się później. Już później przeczytał, że mężczyzna zaciągnął Lizawietę do bramy domu, i tam ją zgwałcił.
Podali adres szpitala i pojechałem tam – mówi chłopak. — Lisa znajduje się na oddziale intensywnej terapii. Mówię po polsku, ale nie bardzo rozumiem terminy medyczne, z tego, co mi powiedziano, okazuje się, że faktycznie stwierdzono u niej zatrzymanie akcji serca, przez pewien czas nie pracowało. Potem lekarze przystąpili do jej reanimacji..
Daniło mówi, że prognozy nie są dobre – stan dziewczyny jest poważny. W ciągu najbliższych dni okaże się, czy wróci do zdrowia.
Wczoraj przyszedł neurolog i powiedział, że sytuacja się pogorszyła: istnieje ryzyko, że albo umrze, albo pozostanie w tym stanie na zawsze – mówi Danilo. – Lekarze radzą przygotować się na najgorsze, ale ja w to wszystko nie wierzę. To jest jak koszmar.
Sytuację komplikuje fakt, że dziewczyna nie posiadała ubezpieczenia zdrowotnego. Na razie lekarze nie żądają opłaty za leczenie, proszą jedynie o zakup artykułów higienicznych. Ale o ubezpieczenie już pytali – mówi Ukrainiec.
Nie wiem, co dalej robić. Jak żyć w ogóle. To okropny stan, kiedy nie można nic zrobić. Właśnie patrzę na nasze zdjęcia, tam jest jedzenie, które ugotowała… – mówi Daniło, a jego głos zaczyna drżeć. „Dla mnie zawsze jest nadzieja i nie chcę, żeby nadzieja pozostała tylko nadzieją”.
ba za zerkalo.io
5 komentarzy
Alonzo
28 lutego 2024 o 21:50O Boze,jak mozna?? Na takie cos stac ruskiego i widac teraz lacha
malena
29 lutego 2024 o 18:59Na to stac każdego, niezależenie od tego skąd pochodzi. Może trzeba zacząć od wychowywania dobrego dzieci, przekazywania im pewności siebie, miłości, szacunku do ludzi i zwierząt. Z takim dobrym zapleczem jest mniejsza szansa, że ktoś będzie chciał skrzywdzić drugą osobę z powodu swoich kompleksów, paranoi, złości itd.
pa pa
29 lutego 2024 o 21:54Coś mi to zdarzenie z daleka śmierdzi prowokacją.
Kilka dni temu zmarł Tomasz Komenda, którego oskarżono i skazano PRAWOMOCNYM, k*** mać, wyrokiem na 18 lat więzienia. Przyznanie się do winy nie jest żadnym dowodem w sprawie, narkomana można łatwo skłonić, aby przyznał się do zamachu na… Juliusza Cezara.
W związku z licznymi przypadkami blokowania komentarzy „nie po linii partii i rządu” postanowiłem już podziękować za udział w tym programie.
Bawcie się dobrze na kresy24.pl, ale już beze mnie.
Makxym
2 marca 2024 o 14:37W krajach zachodu to by nie budziło żadnej rewelacji.. Codzienność
Katarzyna
16 października 2024 o 10:50Przemoc wobec kobiet nie może być tolerowana w żadnej formie i żadnym przypadku przez ani jednego przywódcę politycznego, przez żadne władze. Nadszedł czas na zmianę. Niech nasze głosy zostaną usłyszane.
Nawet w Afryce edukują, że to nie jest etyczne -człowiek nie jest zwierzęciem, by rozwalić komuś pochwę, pęcherz i odbyt.
Polecam poniższy artykuł:https://www.unic.un.org.pl/kobiety_rozwoj_pokoj/artykul.php