Policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć kolejną demonstrację w Saratowie. Tłum domagał się od władz wydania podejrzanego o zamordowanie 9-letniej Lizy Kisielowej.
Do zamieszek doszło w sobotę i był to drugi dzień protestów. Od tego czasu w mieście jest w miarę spokojnie, ale utrzymuje się napięcie. Sprawa wciąż bulwersuje całe społeczeństwo rosyjskie.
Liza Kisielowa zaginęła 9 października w drodze do szkoły. Szukała jej policja oraz setki wolontariuszy. Jej ciało znaleziono 10 października w pobliżu miejscowych garaży.
Lokalne media napisały, że aresztowany został mieszkaniec Saratowa, w wieku lat 35 lub 36, i że przyznał się do zamordowania dziewczynki. Media podały też, że podobno już wcześniej był skazywany za „brutalne akty natury seksualnej”. Z reportażu na portalu Lenta.ru wynika, że dziewczynka była znana i lubiana w okolicy, i że Saratow jak na warunki rosyjskie był spokojnym i bezpiecznym miastem, nawet w latach 90.
Protestujący zebrali się wokół wspomnianych garaży oczekując, że pojawi się policja z podejrzanym na wizję lokalną. Gdy zobaczyli radiowóz, otoczyli go domagając się wydania więźnia (choć nie wiadomo, czy był w środku). Na miejsce przybyły oddziały prewencji, by ewakuować policjantów. Do drugiej, tej jeszcze bardziej gwałtownej demonstracji doszło pod lokalną siedzibą policji. Zdaniem ludzi tam był przetrzymywany domniemany zabójca.
Szef saratowskiej policji wezwał do zachowania spokoju i kazał zablokować ulice wokół gmachu, a potem nakazał użyć gazu łzawiącego, by rozproszyć rozwścieczony tłum.
11 października Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej opublikował nagranie wideo z podejrzanym przyznającym się do zabicia Kisielowej. Nie ujawniono jego danych, ale portal Meduza.io zidentyfikował podejrzanego jako niejakiego Michaiła Tuwatina.
KŚ FR twierdzi, że podejrzany był bezdomnym pomieszkującym nielegalnie w jednym z garaży przez kilka ostatnich miesięcy. Nie jest wykluczone, że należał do rodziny ofiary. Z komunikatu wynika, że uprowadził dziewczynkę idącą do szkoły i zabił ją w garażu
KŚ FR podał też, że podejrzany wcześniej został skazany za gwałt, rozbój i inne „brutalne akty natury seksualnej”. Do Saratowa została skierowana grupa śledczych z centrali w Moskwie.
Tymczasem ponad 20 tys. osób podpisało internetową petycję domagającą się dożywocia dla zabójcy. W internecie i mediach rosyjskich coraz powszechniejsze są też żądania zniesienia moratorium na wykonywanie kary śmierci w Rosji.
Oprac. MaH, rferl.org, lenta.ru, meduza.io
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!